Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznaniem rządzą trochę przypadek i chaos

Artur Różański
Artur Różański: Poznaniem rządzi trochę przypadek i chaos
Artur Różański: Poznaniem rządzi trochę przypadek i chaos Grzegorz Dembiński
Jak wygląda poznański samorząd rok po wyborach? O sukcesach i porażkach nowej władzy, a także roli opozycji w Radzie Miasta mówi Artur Różański, przewodniczący klubu radnych PiS w rozmowie z Bogną Kisiel.

Był Pan już radnym miejskim i sejmiku. Czym ta kadencja różni się od poprzednich?
Artur Różański: Różnica jest dość istotna. Choć teoretycznie nastąpiła zmiana władzy, to w mieście nie do końca czuć, że jakaś władza jest. Ten rok pokazuje, że Poznaniem rządzi trochę przypadek i chaos. Złe decyzje przeplatają się z gorszymi. Czasami trafiają się niezłe, ale jest ich zdecydowanie mniej.

Czy były jakieś sukcesy przez ten rok funkcjonowania poznańskiego samorządu?
Artur Różański: Jakieś drobne sukcesy są. Do nich należy np. zniesienie takiego przeżytku, jakim jest opłata targowa. Opłaty za psa nie udało się znieść na ostatniej sesji, ale mam nadzieję, że nastąpi to na kolejnej.

A przejście dla pieszych na Matyi?
Artur Różański: Bez żartów! To jest pół przejścia. Pół przejścia to nie jest pół sukcesu tylko cała porażka.

Co jeszcze, Pana zdaniem, jest porażką?
Artur Różański: Po tym roku ewidentnie widać, że pan prezydent osobiście, ale i cała Platforma nie byli przygotowani do przejęcia odpowiedzialności za miasto. I co więcej nie mam pewności, czy po tym roku nastąpi istotny postęp. Raczej mam wątpliwości, delikatnie mówiąc.

Jak Pan ocenia relacje Rady Miasta z prezydentem?
Artur Różański: Ciężko mówić o jakichkolwiek relacjach, ponieważ pan prezydent generalnie i to bardzo często ignoruje radę. Nie ma cierpliwości, by uczestniczyć w posiedzeniach rady. Rozumiem, że czasami może mu się to wydawać stratą czasu. Niemniej nie czuje rady, jej atmosfery i tym samym nie czuje w tym momencie Poznania, bo radni są przedstawicielami mieszkańców. To widać w jego koncepcjach wyskakujących, jak królik z kapelusza.

Został Pan szefem klubu radnych PiS. Jak Pan postrzega rolę opozycji w Radzie Miasta?
Artur Różański: W tej sytuacji opozycja musi wykazywać daleko idącą inicjatywę niż normalnie by się tego od niej oczekiwało. Jeśli nie ma po drugiej stronie wyraźnej wizji rządzenia miastem, a nie ma jej, to przynajmniej musimy punktowo wskazywać takie miejsca, gdzie potrzebne są szybkie i zdecydowane działania. Zakładam, że tak właśnie będziemy działać.

Po wyborach parlamentarnych zmieniła się sytuacja polityczna w kraju. Czy będzie ona miała wpływ na opozycję w radzie? Mówi się np., że prezydent Jaśkowiak zabiega o względy PiS?
Artur Różański: Ciężko to komentować, bo to jest na pograniczu political fiction. O tyle zmieniła się sytuacja, że poznańska opozycja będzie miała narzędzia, żeby pomagać prezydentowi w realizacji dobrych rzeczy dla Poznania. Do rozstrzygnięcia pozostaje kwestia, czy prezydent będzie chciał z tego skorzystać.

Pana motto życiowe zaczerpnięte od irlandzkiego filozofa Edmunda Burke brzmi: " Do zwycięstwa zła wystarczy by dobrzy ludzie nic nie robili". To co dobrzy ludzie robią w Radzie Miasta, by zło nie zwyciężyło?
Artur Różański: Na przykład przy okazji budżetu na 2015 zaproponują rzeczy, które są pilniejsze niż te, które są w niego wpisane.

Rozmawiała Bogna Kisiel

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski