Sprawa miała swój początek w 2007 roku. Wtedy po raz pierwszy do Tomasza Kaczmarka zadzwonił prawnik Augustyn P. – dzisiaj jeden z oskarżonych. Powiedział, że należy się mu odszkodowanie za niespełna hektar ziemi w Chybach, z którego w 1997 roku wywłaszczyła go gmina Tarnowo Podgórne.
Prawnik miał w tych sprawach doświadczenie – wcześniej reprezentował sąsiada poszkodowanego. W 2008 roku wójt gminy proponował rolnikowi 25 złotych za metr kwadratowy ziemi. To oznacza, że w sumie otrzymał by za nią około 250 tys. zł. Pokrzywdzony twierdzi jednak, że za radą mecenasa P., który miał obiecywać, że wynegocjuje więcej, nie zgodził się na tę kwotę.
Sprawa się przeciągała, a Kaczmarek potrzebował pieniędzy m.in. na remont domu. Wtedy poznański prawnik zaproponował mu pożyczkę. Jak mówił nam Tomasz Kaczmarek, przyjął od niego kilkadziesiąt tysięcy złotych, a kiedy zaczął naciskać w sprawie odszkodowania, oskarżony pokazał mu umowę, z której wynikało, że pieniądze się należą, ale nie jemu, tylko zięciowi oskarżonego. Ten w zamian za przejęcie prawa do odszkodowania rzekomo miał dać Kaczmarkowi 15 tys. zł. Po rozstrzygnięciu sprawy ziemi przez starostę to zięć P. dostał ponad milion złotych odszkodowania.
W środę sąd wysłuchał kolejnych świadków. Wśród nich byli mężczyźni, którzy wykonywali na gospodarstwie rolnika drobne usługi i zawozili go na spotkania z oskarżonym prawnikiem.
To tylko część artykułu.
Więcej przeczytasz w naszym serwisie plus: Śledczy: Prawnicza rodzina zostawiła rolnika bez grosza
Oni oszukali wiele osób na grube miliony. Rozpoznajecie kogoś?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?