Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawomocne 12 lat dla dzieciobójczyni

Barbara Sadłowska
Paulina sama chciała ponieść karę. W czwartek w sądzie jej nie było
Paulina sama chciała ponieść karę. W czwartek w sądzie jej nie było Paweł Miecznik
W czwartek Sąd Apelacyjny w Poznaniu utrzymał w mocy wyrok 12 lat więzienia dla mieszkanki Leszna, która w ubiegłym roku zabiła swoją małą córeczkę.

26 kwietnia niespełna pięciomiesięczna Liliana obudziła się wcześnie. Jej mama, 22-letnia Paulina, przewinęła i nakarmiła córeczkę, ale dziecko nadal płakało.

- Oszalałam. Dusiłam ją, bo nie wytrzymywałam już psychicznie. Nie potrafiłam sobie poradzić nawet z tym, że płacze, a ja nie umiem jej uspokoić. Czułam się całkowicie bezradna i bezsilna. Skąd ta bezradność? Ze wszystkiego. Każdy mnie tylko krytykował. W nikim nie miałam wsparcia. Nie wiedziałam nawet, gdzie mam iść po pomoc. Nikt mi nie wierzy, że nie zrobiłam tego celowo. Nie chciałam, żeby umarła - powiedziała prokuratorowi.

Ojciec Liliany był żonaty. Gdy dowiedział się, że dziewczyna jest w ciąży, nie chciał jej znać. Krótko przebywała w Ośrodku Interwencji Kryzysowej. Chciała tam zostać dłużej, ale...

- Powiedzieli, że sama mogę sobie coś wynająć - mówiła Paulina. - Nie obchodziło ich, co się stanie ze mną i dzieckiem.

Wtedy poznała 24-letniego Kubę. Zamieszkała u niego. Na krótko. Jakub K. wprawdzie traktował Lilianę jak córkę, ale jego matka nie zaakceptowała ani dziewczyny, ani dziecka. Musieli się wyprowadzić. Niestety, Kuba pił i Paulina rozstała się z nim na krótko przed śmiercią dziewczynki. Potem obciążył ją swoimi zeznaniami, mówiąc, że już w lutym próbowała udusić Lilianę.

Kiedy stanęła przed Sądem Okręgowym w Poznaniu, obciążały ją dwa zarzuty: zabójstwo i jego usiłowanie. W maju Paulina S. została skazana na 12 lat więzienia.

Prokurator domagał się surowszej kary - także za usiłowanie zabójstwa. Sąd jednak uniewinnił ją od tego zarzutu, a skazując za morderstwo uwzględnił okoliczności łagodzące: młody wiek oskarżonej i to, że wychowywała się w rodzinie patologicznej oraz to, że praktycznie została sama ze swoimi problemami. Ale też jako matka miała szczególny obowiązek ochrony tak małego i bezbronnego dziecka...

W czwartek podczas rozprawy apelacyjnej prokurator Piotr Urowski przekonywał, że Jakub K. jest wiarygodnym świadkiem usiłowania zabójstwa dziewczynki, a kara powinna być surowsza. Zażądał 25 lat.

- Skoro młoda osoba nie radzi sobie z wychowaniem dziecka, to nie usprawiedliwia zabójstwa - mówił prokurator Urowski.

Obrońca Pauliny, adwokat Jolanta Małecka, przypomniała opinię biegłego, który stwierdził, że przyczyną śmierci dziecka nie było uduszenie. Tylko ucisk - nawet lekki w określonym miejscu szyi, który może zatrzymać serce.

Pauliny nie było na rozprawie. - Nie chciała, abym wniosła apelację - powiedziała Jolanta Małecka. - Ona chce ponieść karę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski