Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezenty komunijne i ich żniwa: Złamania, amputacje, śmierć...

Marta Żbikowska
Każdego dnia kilkanaścioro dzieci z całej Wielkopolski trafia do szpitali po wypadkach na rowerach, rolkach, quadach czy skuterach. Często są to efekty prezentów komunijnych.

Po wypadkach na quadach, skuterach i rowerach coraz więcej dzieci trafia na oddziały poznańskich szpitali. Zazwyczaj są to złamania lub rozległe otarcia, ale zdarzają się także skomplikowane urazy wielonarządowe. W najbardziej drastycznych przypadkach - w ciągu ostatniego roku - dzieci straciły kończyny, miały połamane kręgosłupy. Zdarzył się też wypadek, w którym chłopiec stracił jądra, inny miał tak rozległe obrażenia brzucha, że w efekcie usunięto mu trzustkę.

Tylko we wtorek do godziny 13 z izby przyjęć Szpitala Dziecięcego przy ulicy Krysiewicza w Poznaniu, 17 małych pacjentów zostało skierowanych na oddział chirurgiczny.

- To tylko nagłe przyjęcia - zaznacza Sylwia Świdzińska, zastępca dyrektora Szpitala Dziecięcego. - Zdecydowaną większość tych przypadków można nazwać urazami rowerowo-sportowymi. Średnio, każdego dnia, trafia do nas kilkunastu takich pacjentów.

Wypadki są różne. Od niegroźnych otarć, zwichnięć i złamań po najbardziej dramatyczne, zakończone kalectwem, a nawet śmiercią. Taki przypadek miał miejsce w ubiegłym roku. - Czternastolatek spod Poznania wracał skuterem do domu - wspomina Dariusz Szkudlarczyk, szef oddziału ortopedii w szpitalu dziecięcym. - Został potrącony przez samochód. Trafił do nas ze skomplikowanym, otwartym złamaniem kolana i urazem głowy z otwarciem jamy czaszki. Niestety, nie udało się go uratować.

Więcej szczęścia miała w tym roku para nastolatków. Chłopak wiózł dziewczynę na skuterze. Sam wyszedł z wypadku z otarciami i niegroźnym złamaniem. Dziewczyna z wielopoziomowym złamaniem goleni i rozległymi otarciami utrudniającymi leczenie ortopedyczne, została na kilka miesięcy w szpitalu.

- Miałem pacjenta, który quada dostał w prezencie komunijnym - wymienia Dariusz Szkudlarczyk. - Pierwsza jego przejażdżka skończyła się w szpitalu. Na szczęście, doszło tylko... do złamań kończyn. O podobnych przypadkach swoich pacjentów mówi także Przemysław Mańkowski, kierownik Kliniki Chirurgii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. - To dzieci, które mają przed sobą całe życie - mówi Przemysław Mańkowski. - Szkoda, że zaraz na początku zostają okaleczone i będą ponosić poważne konsekwencje tych wypadków przez wiele lat.

O rozwagę i zdrowy rozsądek apelują do rodziców zarówno lekarze, jak i policjanci.

- W tym roku mieliśmy już kilka zdarzeń z udziałem skuterów - mówi Józef Klimczewski, naczelnik poznańskiej drogówki. - Najważniejsze to pamiętać, że jadąc skuterem, w zderzeniu z samochodem nie mamy żadnych szans. Ten pojazd nie ochroni nas przed skutkami wypadku.

Jakie będą te skutki, trudno przewidzieć. Wprawdzie do wypadków z udziałem rowerów i skuterów dochodziło za-wsze, to w ostatnich latach są one zarówno częstsze, jak i groźniejsze.

- Przyjmujemy dzieci z coraz bardziej poważnymi urazami, w tym roku mieliśmy już kilka wypadków - przyznaje Przemysław Mańkowski, kierownik Kliniki Chirurgii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. - Może to większa dostępność do tego sprzętu, może sama jakość urządzeń są przyczyną tego, że wypadki z udziałem skuterów czy rowerów są coraz bardziej groźne? - zastanawia się Mańkowski.

Z obserwacji lekarzy wynika, że jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu nieudana wycieczka rowerowa kończyła się złamaniem i otarciami, a dzisiaj dzieci i młodzież poszkodowana w wypadkach na jednośladach wymaga skomplikowanych operacji, typu usunięcie czy rekonstrukcja trzustki, a nawet - jak to miało miejsce kilka miesięcy temu - amputacja nogi.
- Na pewno rodzice, a także same dzieci, powinni być bardziej świadomi, że quad czy skuter to maszyna o określonej mocy - zaznacza Przemysław Mańkowski. - Mieliśmy przypadek chłopca, którego ojciec woził jednoosobowym quadem.

Ojciec przewrócił się, a chłopiec został ranny. W tym przypadku rodzic wykazał się nieodpowiedzialnością, ale nie zawsze tak jest.

Przyczyn większej liczby wypadków niektórzy upatrują też w kondycji dzieci. - Spędzanie czasu przed komputerem, laptopy, tablety i telefony komórkowe jako podstawowa rozrywka, a także dieta typu coca-cola i słodycze sprawia, że kondycja tych dzieci nie jest najlepsza - zauważa doktor Szkudlarczyk. - Może dlatego te dzieci nie radzą sobie potem na rowerach czy skuterach? Po prostu nie są przyzwyczajone do ruchu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski