- Wchodząc na boisko trochę czułem się jak we śnie - mówił po meczu Tytoń. - Bardzo chciałem pomóc drużynie. Czy od razu wiedziałem, że rzucę się w lewą stronę przy strzale Karagounisa z rzutu karnego? Nie zdradzę tego, to już moja tajemnica. Cieszę się, że obroniłem.
Wchodzącego na boisko Tytonia poklepywali i mobilizowali trener Franciszek Smuda i Szczęsny, który zdążył jeszcze coś powiedzieć rezerwowemu bramkarzowi biało-czerwonych.
- Szczerze? Nie wiem, co Wojtek mówił do mnie. Byłem myślami przy tym, że wchodzę na boisko i to się dla mnie liczyło. Trener Smuda z kolei powiedział mi tylko, że obronię ten rzut karny.
Polski bramkarz nie ukrywa, że odczuwa niedosyt po meczu z Grecją, ale wciąż wierzy, że biało-czerwoni wywalczą awans do ćwierćfinału.
- Mieliśmy sporo okazji do strzelenia gola, zwłaszcza w pierwszej połowie - mówi Tytoń. - Nie udało nam się wykorzystać. Szkoda, bo powinniśmy wygrać ten mecz. Przed nami dwa kolejne spotkania i na pewno się nie poddamy.
W kolejnym meczu, z Rosją, będzie pierwszym bramkarzem.
- Różne rzeczy zdarzają się w futbolu i tak było w meczu z Grecją. Będę się przygotowywał normalnie - zapowiedział.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?