Choć prognozy ekonomistów odnośnie sytuacji gospodarczej są raczej optymistyczne, dobrego nastroju nie widać wśród przedsiębiorców.
W ostatnim miesiącu wskaźnik ich optymizmu osiągnął rekordowo niski poziom, a 80 proc. małych i średnich przedsiębiorców ankietowanych przez BIG InfoMonitor twierdzi, że zatory płatnicze to coraz poważniejsza bariera w prowadzeniu interesów. 33 proc. z badanych właścicieli firm twierdzi, że kwota zaległych płatności u kontrahentów wynosi 100 tys. zł i więcej.
W tej sytuacji nie dziwi, że po kilkumiesięcznym spadku liczba upadłości ogłaszanych przez polskie przedsiębiorstwa znów rośnie. W ubiegłym miesiącu było ich w całym kraju 70.
W siedmiu województwach w porównaniu z poprzednim miesiącem ich liczba wzrosła, w jednym pozostała bez zmian, w pozostałych spadła.
Po raz kolejny Wielkopolska jest liderem, jeśli chodzi o wzrost liczby upadających firm. W naszym województwie bankructwo ogłosiło ich dziewięć - trzykrotnie więcej niż rok temu.
Jak wynika z danych Euler Hermes od początku roku upadło w naszym województwie 37 firm, co sytuuje nas na trzecim miejscu w kraju po województwie mazowieckim (59 upadłości) i małopolskim (39 upadłości).
Choć sytuacja gospodarcza się poprawia, co wyraża się przede wszystkim w liczbie zamówień, to jednak te z poprzednich miesięcy często wciąż pozostają nierozliczone.
- Zobowiązania znacznie przeterminowane wciąż są więc wartościowo dużą częścią należności, które wykazują dostawcy - ich upadłości mają więc źródło w słabej koniunkturze w przeszłości - twierdzi Maciej Harczuk, prezes zarządu Euler Hermes Collections. - Z drugiej strony zauważyć trzeba, iż poprawa koniunktury usztywnia trochę stanowisko wierzycieli - są mniej wyrozumiali i skłonni do godzenia się na znaczną redukcję swoich zobowiązań i ich rozłożenie w czasie - dodaje.
Jeśli chodzi o najbardziej zagrożoną branżę - taką nieustannie pozostaje budownictwo. Kolejne to handel hurtowy, usługi, a także - co można uznać za nową tendencję - firmy produkcyjne.
Jeśli chodzi o upadające firmy budowlane, to są to zarówno przedsiębiorstwa wyspecjalizowane w budownictwie ogólnym i mieszkaniowym, jak i zajmujące się budową dróg, kanalizacji czy pracami wykończeniowymi.
- W większości przyczyną nie jest więc brak zamówień, ale wciąż niska ich rentowność - utrzymywanie się praktyki oferowania cen pomagających zdobyć zamówienia i bieżące wpływy, ale nie trwałą rentowność - zauważa Michał Modrzejewski, dyrektor w dziale analiz branżowych Euler Hermes Collections.
Ten problem dotyczył firm budowlanych z Wielkopolski, które ogłosiły upadłość. Za pocieszający można uznać fakt, że były to mniejsze przedsiębiorstwa, niż w poprzednich miesiącach, trudniące się budownictwem ogólnym, a więc skutki społeczno-ekonomiczne ich bankructw były stosunkowo mało dotkliwe.
Oprócz firm budowlanych w Wielkopolsce upadły przedsiębiorstwa trudniące się handlem detalicznym.
Ominęły nasze województwo bankructwa firm produkcyjnych oraz usługowych. Bankructwa przedsiębiorstw tych branż notowano najczęściej w województwie małopolskim (zajmującym drugie miejsce w kraju pod względem liczby upadłości), a także w województwie mazowieckim.
Jeśli chodzi o firmy produkcyjne problemy najczęściej dotykały przedsiębiorstwa wytwarzające dobra inwestycyjne, ale też zaopatrujące budownictwo w narzędzia czy odzież.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?