Angażując się w przebudowę dawnego ogrodu swojej rodziny, radna Meisnerowska symbolicznie przejęła na siebie wykonawstwo testamentu przodków, ale - przykro to stwierdzić - nic dobrego z tego nie wyszło. Czy teraz ktoś chce zwrócić jej uwagę, że zwyczajnie uprawia prywatę?
Nie podejrzewam radnej o złą wolę. Pewnie ona, podobnie jak inni, na wizualizacjach nie zobaczyła "nic niepokojącego". Kiedy wspólnie z radnymi osiedlowymi i miejskimi oglądaliśmy projekt przebudowy placu na jednej z komisji rewitalizacji, wówczas również nikt nie zwrócił uwagi, że plac po przebudowie będzie składał się głównie z kostki brukowej...
Problem placu Asnyka to nie problem jednej radnej. To efekt niezdrowych układów w całej Radzie Osiedla, która jest podzielona i skłócona. Teraz przez wewnętrzne konflikty cierpią mieszkańcy. Zresztą radni nie tylko w tym wypadku nie rozmawiali wystarczająco ze sobą, ale też z mieszkańcami. Nie twierdzę, że każda decyzja rady musi być konsultowana, ale projekt tak duży jak ten powinien być dużo wcześniej przedstawiony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?