Smoki z Pniew, awansując do półfinału Pucharu Polski, powtórzyły najlepszy wynik w historii klubu z sezonu 2017/18. Stąd ewentualny finał jest marzeniem ekipy Łukasza Frajtaga, a trzeba uczciwie przyznać, że lekkie szczęście dopisało drużynie Red Dragons Pniewy, bo w losowaniu Smoki trafiły na teoretycznie najłatwiejszego rywala, bo na ligowego beniaminka, czyli Team Lębork.
Pierwszy półfinał Pucharu Polski rozegrano w środę w Pniewach. Obie drużyny do spotkania podeszły ostrożnie z wiedzą, że w dwumeczu każda bramka ma znaczenie, bo gole strzelone na wyjeździe liczą się podwójnie. Stąd w pierwszej połowie widzieliśmy głównie dużo futsalowych szachów aż do pierwszej bramki dla gości autorstwa Krzysztofa Witkowskiego. Po tym trafieniu Smoki się obudziły i jeszcze przed przerwą wyszły na prowadzenie 2:1 po golach Andreja Baklanowa i Mateusza Kosteckiego.
Czytaj też: Red Dragons Pniewy w półfinale Pucharu Polski. Wielkie emocje w meczu z Constractem Lubawa
Po zmianie stron drugim golem odpowiedzieli goście autorstwa Brazylijczyka Lucasa Bonifacio. To wpłynęło motywująco na Smoki, bo w ciągu czterech minuty zdobyły trzy bramki. Rozpoczął kapitan Adrian Skrzypek, na 4:2 podwyższył Mateusz Kostecki, a chwile potem piątego gola w tym meczu strzelił Patryk Hoły.
Pniewanie kontrolowali spotkanie. Na niecałe dwie minuty przed końcem meczu czerwoną kartkę zobaczył najlepszy snajper gości w krajowym pucharze - Andre Luiz. Smoki więc grały w przewadze i udało się im podwyższyć wynik na 6:2 po trzecim golu Mateusza Kosteckiego, czym zeszłoroczny król strzelców Statscore Futsal Ekstraklasy zapisał na swoim koncie hat-tricka i łącznie licząc ligę oraz puchar ma już na swoim koncie 28 goli w tym sezonie.
Zanim rozpoczęła się ostatnia minuta, to na tablicy wyników było 6:2 dla Smoków i po pięć fauli z obu stron. Po wyrównaniu sił mocno do ataku ruszyli goście i reprezentant Polski Mateusz Madziąg zdołał pokonać Błaszczyka. Do końca meczu było ok. 25 sekund i chwilę po wznowieniu gry sędziowie dopatrzyli się faulu Adriana Skrzypka bez piłki i była to decyzja mocno kontrowersyjna, a sam kapitan zobaczył jeszcze żółtą kartkę. Zresztą sędziowie tego półfinałowego starcia bardzo śmiało rozdawali kartki. M.in. w jednej z przerw technicznych dwie żółte kartki zobaczył trener gości - Wojciech Pięta.
Faul Adriana Skrzypka spowodował przedłużony rzut karny. Do niego podszedł Madziąg, ale strzelec 16 gol w lidze uderzył nad bramką. Do końca meczu zostało kilka sekund, ale ledwo po wznowieniu gry przez Błaszczyka piłka momentalnie wróciła pod bramkę Smoków i wspomniany Madziąg zdołał zdobyć czwartego gola dla swojej drużyny i drugiego w ostatniej minucie. Po spotkaniu obie drużyny schodziły niezadowolone z parkietu. Goście, bo przegrali, a gospodarze, bo w ostatniej minucie dali sporą nadzieję Lęborkowi przed rewanżem na odwrócenie strat z dwumeczu.
Rewanż zaplanowany jest 21 kwietnia w Lęborku. W drugim półfinale Piast Gliwice pokonał u siebie Clarex Chodzów 4:1. Finał Pucharu Polski odbędzie się także na zasadzie dwumeczu. Pierwszy mecz zaplanowany jest na 1 maja, a rewanż na 3.
Red Dragons Pniewy - Team Lębork 6:4 (2:1)
Bramki: Andrej Baklanow (16), Mateusz Kostecki (20, 27, 38), Adrian Skrzypek (26), Patryk Hoły (29) – Krzysztof Witkowski (11), Lucas Bonifacio (22), Mateusz Madziąg (40, 40).
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?