Chorwat początkowo miał stoczyć pojedynek z Patrykiem Kinclem. Czech doznał jednak kontuzji, a federacja do pojedynku zaprosiła Michała Pietrzaka. - Nie jestem samobójcą i wiem, na co się piszę - mówił przed walką dumny poznaniak. W kuluarach mówiło się, że po kontuzji Czecha sporo zawodników odmówiło starcia z Soldiciem, wiedząc, jak mocny jest to zawodnik. Pietrzak jednak od momentu otrzymania telefonu już planował taktykę na walkę z bardziej utytułowanym Chorwatem.
Zobacz galerię zdjęć z KSW
KSW 50 na zdjęciach. Zobacz najlepsze momenty jubileuszowej ...
Ambicji zawodnikowi z Czerwonego Smoka nie brakowało. Ostatecznie Soldić miał walczyć z Kinclem o pas mistrzowski, ale w przypadku absencji Czecha i zastąpienia go Pietrzakiem, zmieniono stawkę pojedynku.
Początek walki rozpoczął się przewidywalnie. Soldić mocno atakował rywala, a poznaniak starał się sprowadzić walkę do parteru, gdzie jako zapaśnik upatrywał swojej szansy. Pietrzak musiał zatem próbować różnych sztuczek, żeby obalić "Robocopa", ale ten trafnie unikał parteru. Polak wytrzymał kolejne ciosy, chociaż te były coraz cięższe. Chorwat zaczął rozbijać gardę poznaniaka, ale ten wytrzymał jeszcze drugą rundę. Soldić w trzeciej rundzie nie ustąpił, ale Pietrzak dotrwał do końca pojedynku. Poznaniak przegrał walkę jednogłośnie na punkty, ale jak na debiut w KSW i to od razu z tak potężnym rywalem, Pietrzakowi należą się pochwały. Tym bardziej że Michał o walce dowiedział się w tygodniu przed walką, a Chorwat po starciu docenił poznaniaka.
- Trudny pojedynek. Mam dużo szacunku do rywala, bo dowiedział się o pojedynku na cztery dni przed galą. Jestem przekonany, że gdyby to był pojedynek na pięć rund, to skończyłby się szybciej - mówił Soldić o wygranym pojedynku w rozmowie na macie z Mateuszem Borkiem. O dobrej postawie poznaniaka może świadczyć także fakt, że Pietrzak jest drugim zawodnikiem, który wytrzymał z Soldiciem 15 minut w klatce i była to dopiero druga wygrana Chorwata na punkty (z 15 zwycięstw). Walka toczyła się w limicie do 80 kilogramów.
"Robocop", jak nazywany jest Chorwat, ma już na rozkładzie dwóch poznaniaków. Oprócz Michała Pietrzaka na gali KSW 41 Soldić rozbił ówczesnego mistrza wagi półśredniej Borysa Mańkowskiego. Najbardziej znany zawodnik z Poznania musiał opuścić klatkę po trzeciej rundzie, bo nie był w stanie podnieść się z maty. Jego narożnik musiał zadecydować o poddaniu tego pojedynku, więc tym bardziej słowa uznania należą się "Zgniataczowi", jak nazywany jest Michał Pietrzak.
Poznański zapaśnik jest jednym z najbardziej utytułowanych zawodników z tzw. sportów chwytanych. Ma na swoim koncie tytuł mistrza Polski w zapasach w stylu klasycznym. Wchodząc do klatki KSW, był po serii najważniejszych triumfów w swojej karierze.
Sprawdź też:
- Najdziwniejsze choroby w historii medycyny. Wiele z nich jest nieuleczalnych
- Oszuści i naciągacze poszukiwani przez wielkopolską policję. Rozpoznajesz ich?
- Zaginęli w Wielkopolsce. Widziałeś kogoś z nich?
- Tym piłkarzom w 2020 wygasają kontrakty z Lechem Poznań!
- 10 najszybciej wyludniających się miast w Wielkopolsce
- Są kolorowi, odważni i nie uznają modowych granic. Tak ubierają się tylko w Poznaniu!
Adam Matysek na Gali PKO BP Ekstraklasy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?