Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice zaniepokojeni losem SP 60

Katarzyna Sklepik, Dawid Gałat
Rodzice, na spotkaniu z dyrektorką szkoły, piszą petycję do władz miasta, bo chcą poznać dalsze losy SP nr 60.
Rodzice, na spotkaniu z dyrektorką szkoły, piszą petycję do władz miasta, bo chcą poznać dalsze losy SP nr 60. Dawid Gałat
Likwidacja, połączenie ze Szkołą Podstawową nr 35 lub zmiana organu prowadzącego - takie są plany wobec Szkoły Podstawowej nr 60, przy ulicy Boranta. Tak przynajmniej twierdzą zaniepokojeni rodzice uczniów. Urzędnicy miejscy zapewniają jednak, że żadne zmiany nie są planowane.

Czytaj także:
Awantura o likwidowane szkoły
Gimnazjum nr 24 walczy o swoją szkołę [ZDJĘCIA]

- Polityką oświatową się nie zajmuję, bo nie są to moje kompetencje. Jeśli cokolwiek dowiem się o restrukturyzacji od moich przełożonych, z pewnością poinformuję zainteresowane strony - przekonuje Lucyna Korczyc, dyrektor szkoły.

I dodaje, że szkoła ma problemy, ale z... nadmiarem chętnych: - Nie ma możliwości, aby nasza szkoła była łączona z inną czy zlikwidowana. Placówki zamyka się, bo nie mają wystarczającej liczby uczniów. A u nas odwrotnie, uczniów nie brakuje - tłumaczy Lucyna Korczyc.

Jednak najwięcej kontrowersji pojawiło się po informacji, że szkołą chce kierować Fundacja Familijny Poznań. Rodzice obawiają się, że placówka stanie się prywatna, a oni będą musieli płacić czesne.

- Przecież większości z nas nie stać na zapłacenie 300 złotych za miesiąc nauki dziecka - mówią zdesperowani rodzice. - Miasto szuka oszczędności i chce zabrać dzieciom szkołę. Urzędnicy debatują o tym za zamkniętymi drzwiami, a my dowiemy się o tym jako ostatni.

- Zaproponowaliśmy, że chętnie poprowadzimy tę szkołę, wzbogacając jej ofertę edukacyjną, na przykład o dodatkowe zajęcia z języków obcych czy rozwijające talenty dzieci - tłumaczy Mateusz Krajewski z Fundacji Familijny Poznań, który swoją ofertę złożył dyrektorce szkoły. Dementuje też plotki, jakoby fundacja pobierała opłaty za prowadzenie szkół. - Nasze placówki, tak jak miejskie, są bezpłatne.

Jednak zdaniem dyrektorki to tylko pogłoski. - Nikt nie informował mnie o żadnych zmianach. A jeśli będą planowane, powiadomimy o tym rodziców pół roku wcześniej - kluczy dyrektor Korczyc.

Ale to nie zadowala rodziców, którzy nie poddają się i, mimo że żadnej decyzji jeszcze nie podjęto, już zapowiedzieli protesty.

- Domagamy się pisemnego potwierdzenia, że szkoła nie będzie zlikwidowana, połączona z inną placówką czy przejęta przez fundację - mówi Justyna Talarek, matka ucznia.

Już w poniedziałek rodzice i dyrektorka spotykają się z przedstawicielami wydziału oświaty Urzędu Miasta.

- Mamy nadzieję, że sytuacja się wyjaśni - mówi Błażej Kemnitz z Rady Rodziców SP nr 60.
Całą sytuacją zaskoczony jest Sławomir Hinc, wiceprezydent Poznania. Zapytany wprost, czy miasto odda SP nr 60 Familijnemu Poznaniowi, odpowiada: - Nie! Przyjęliśmy zasadę, że nie będziemy przekazywać dobrych szkół - mówi wiceprezydent. - Możemy ewentualnie przekazać te placówki, które mają kiepskie wyniki w nauce i generują duże koszty utrzymania, ze względu na małą liczbę uczniów - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski