Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rogalinek: Poznanianka od dwóch lat walczy z notariuszem o swój dom

Marcin Idczak, Monika Kaczyńska
Do domu nie mogę wejść. Przybywa mi tylko sądowych akt - mówi Olga Włodarczyk
Do domu nie mogę wejść. Przybywa mi tylko sądowych akt - mówi Olga Włodarczyk Marcin Idczak
Już od dwóch lat nie mogę wejść do swojego domu - mówi Olga Włodarczyk z Poznania. Chciała go sprzedać jednej z poznańskich notariuszek. - Ta budynek zajęła, ale za kupno nie zapłaciła - wyjaśnia kobieta.

W 2011 roku Olga Włodarczyk i jej ojciec postanowili sprzedać nowy dom, który wybudowali w Rogalinku. Cena wynosiła 520 tysiące złotych. Na ogłoszenie odpowiedziało kilkadziesiąt osób. Wśród nich była jedna z poznańskich notariuszek. - Głównie z uwagi na to, że reprezentuje ona zawód zaufania publicznego, zdecydowałam się sprzedać dom właśnie tej pani - wspomina poznanianka.

Podpisano umowę przedwstępną. Zgodnie z nią sprzedająca dostała 80 tysięcy złotych zadatku, a w zamian oddała klucze od domu. - Umowa niby była prosta, ale nie zauważyłam, że nie ma tam pewnego zapisu - wspomina Olga Włodarczyk.
Nie było podane do kiedy ma zostać wpłacona reszta pieniędzy za budynek i działkę. Gdy miano podpisać ostateczną umowę, to notariusz zaczęła wymyślać różne powody dla których tego nie można było zrobić.

- I tak już od dwóch lat nie mam ani domu, ani pieniędzy - wyjaśnia Olga Włodarczyk. - Pani notariusz nie chce mi oddać kluczy do domu, nie reaguje nawyroki sądów - dodaje zrozpaczona poznanianka.

Uznano, że skoro dom jest zajmowany przez notariuszkę, to w takim razie powinna ona płacić za niego czynsz. Jednak jego wysokość została przez nią zakwestionowana. Wybrała biegłego, który ma oszacować ile powinna płacić. Ten miał to wyliczyć na miejscu. Przyjechał do Rogalinka, by zobaczyć budynek, sprawdzić jego stan w środku i wyliczyć czynsz. Na miejscu zjawili się wszyscy zainteresowani, oprócz.... rejentki, która sama wybrała rzeczoznawcę.

Biegły postał kilkadziesiąt minut na mrozie i zaczął spisywać protokół na podstawie tego co widział z zewnątrz, rozmów ze świadkami oraz dokumentów ze ,,sprzedaży" domu. - Pani notariusz pewnego dnia opuściła dom, teraz stoi on pusty. Nie wiem, czy nie został zniszczony w środku, w jakim jest stanie, gdy jest nieogrzewany - stwierdziła Olga Włodarczyk stojąc przed zamkniętą na klucz bramą swojego domu.

O sytuacji nie chce rozmawiać pani rejent. - Jest to moja prywatna sprawa - mówi. - Zapadł wyrok i nie wolno rozpowszechniać informacji o nim, gdyż dotyczy mojego życia prywatnego - wyjaśnia notariuszka.

 - Kupujący nie może tłumaczyć się, że nie może zawrzeć umowy przyrzeczonej, gdy w umowie przedwstępnej nie zapisano terminu zapłaty drugiej raty ceny - mówi dr Michał Jackowski, adwokat zajmujący się sprawą. Wyjaśnia, że z ogólnych zasad prawa cywilnego wynika, że takie świadczenie powinno być zapłacone jednocześnie z wydaniem nieruchomości, chyba że umowa stanowi inaczej. W opisanej wyżej sytuacji kupująca powinna zapłacić całość ceny w dniu zawarcia umowy przyrzeczonej. Gdy się uchyla od tego, nie tylko powinien płacić za korzystanie z domu, ale grozi mu odpowiedzialność odszkodowawcza.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski