Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolnicy znowu zablokują Poznań. Ich sytuacja jest bardzo zła. Skąd więc traktory za miliony? "Zostały kupione na kredyt"

Karol Pomeranek
Karol Pomeranek
9 lutego rolnicy protestowali pod gmachem Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu
9 lutego rolnicy protestowali pod gmachem Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu Waldemar Wylegalski
Niedawny głośny protest rolników, szczególnie ten organizowany w Poznaniu, zwrócił uwagę Polaków na ich sytuację. Z jednej strony pojawiły się wyrazy solidarności i zrozumienia – jest im źle z uwagi na napływ taniej żywności z Ukrainy, z którą nie są w stanie obłożeni unijnymi wymogami konkurować, z drugiej zaś pytania pokroju: „Skoro jest im tak ciężko, dlaczego protestują w klimatyzowanych kabinach luksusowych traktorów za miliony?". We wtorek czeka nas najprawdopodobniej kolejna odsłona rolniczych protestów. Poznań ma zostać zablokowany.

Spis treści

Rolnicy znowu zablokują Poznań. Ich sytuacja jest zła. Skąd więc traktory za miliony?

W wielu komentarzach pod relacjami z rolniczych protestów często przewija się wątek, „dlaczego zamiast w gumofilcach siedzieć za kółkiem zdezelowanego Ursusa C-360, dosiadają sobie John Deere’y, MF-y, Fendty, Claasy czy inne tam New Holland’y”.

Kacper Rakowski rolnik organizujący wyjazd na poznański protest z Sękowa zapewnia nas, że środowisko rolników tego rodzaju komentarzami się nie przejmuje, gdyż nie ma to sensu.

– Każdy, kto chce godnie pracować i go na to stać, stara się unowocześniać swój park maszyn. Kierowcy ciężarówek też nie jeżdżą po drogach starymi jelczami, a kierowcy maluchów również przesiedli się na nowocześniejsze auta. Traktor jest naszym narzędziem pracy.

Jan Odważny, organizator zbiórki w Niepruszewie również zauważa, że rolnicze maszyny są po prostu narzędziem pracy, a środki na ich zakup pochodzą w dużej mierze z kredytów, które zainteresowani muszą spłacać.

– Przecież nikt lepszych ciągników nie kupuje tak sobie dla przyjemności, a po prostu po to, żeby być bardziej konkurencyjnym na rynku.

W ocenie Marka Kominka, organizatora zbiórki w Pobiedziskach, złośliwe komentarze pod adresem rolników wynikają przede wszystkim z niewiedzy osób je artykułujących.

– Ludzie spoza branży nie mają świadomości, że dziś nie ma na rynku tańszych maszyn i że lwia część tych widocznych na protestach zakupiona została na kredyt. Zwracam również uwagę, że nowoczesny traktor w gospodarstwie jest efektem ciężkiej pracy 2-3 pokoleń rolników. Kiedyś średnie gospodarstwo zajmowało powierzchnię około 10 hektarów i pracowały na nim 4 osoby. Dziś jest ono znacznie większe i często pracuje na nim tylko jedna osoba. Stąd konieczność zakupu nowoczesnego sprzętu. Na wspomniane przytyki pod naszym adresem nie jesteśmy więc źli, nie obrażamy się, bo wynikają one tylko i wyłącznie z niewiedzy i braku świadomości.

Marek Kominek zwraca uwagę na jeszcze jedną ważną kwestię.

– W większości przypadków wartość maszyn obserwowanych na protestach jest mocno przeszacowana. Mowa o luksusowych traktorach, a tymczasem ich ceny kształtują się na poziomie między 100 a 200 tysięcy złotych. To naprawdę nie są maszyny za miliony – dodaje nasz rozmówca.

Czytaj także: Koniec wielkiego protestu rolników w Poznaniu. "Będziemy walczyć do końca, nie odpuścimy!"

– To nie są luksusowe auta kupowane ze względu na prestiż, styl czy modę. To są narzędzia pracy rolnika. Owszem, każdy ma tutaj swoje preferencje, a traktor to maszyna, w której rolnik spędza w sezonie nieraz kilkanaście godzin na dobę. Nic dziwnego chyba zatem, że chce by było wygodnie, bezawaryjnie, oszczędnie, a robota zrobiona jak najszybciej. I to nie ze względu na pośpiech z powodu urlopu, ale nadchodzącej zmiany pogody czy naglących terminów agrotechnicznych

– komentował w styczniu tego roku branżowy portal farmer.pl.

Minister rolnictwa świadom sytuacji

Polskie władze oczywiście doskonale zdają sobie sprawę, dlaczego w dniu 9 lutego w wielu polskich miastach, w tym w Poznaniu, odbywały się rolnicze protesty.

– Są dwie przyczyny, które wyprowadziły rolników na drogi – unijna polityka rolna i zbyt szerokie otwarcie na produkty rolne z Ukrainy. Rolnicy – nie tylko polscy, lecz także innych krajów członkowskich – oczekują uproszczenia i odbiurokratyzowania Wspólnej Polityki Rolnej. W większości krajów członkowskich występuje brak opłacalności produkcji rolnej. Ceny nawozów, maszyn, środków do produkcji rolnej rosną, a ceny wielu produktów rolnych spadają. Rolnikom narzucono konieczność wprowadzenia wielu kosztownych działań w zakresie przeciwdziałania zmianom klimatycznym oraz działań nieracjonalnych w zakresie Zielonego Ładu, które mają charakter restrykcyjny. Na skutek zbyt dużego otwarcia obszaru Unii Europejskiej i napływu towarów spoza Unii, w tym z Ukrainy, doszło do istotnych zaburzeń na polskim rynku

– zauważa Czesław Siekierski, minister rolnictwa.

– Polscy rolnicy otrzymają mniejsze o 30 proc. dopłaty bezpośrednie, a realizacja narzuconych ekoschematów jest dodatkowym, dużym obciążeniem administracyjnym. Jest to wynik decyzji poprzedniego rządu. To często obniża wydajność i opłacalność, a w efekcie pogarsza konkurencyjność polskiego rolnictwa, zwłaszcza wobec napływu tańszych produktów ukraińskich. Tymczasem na otwarciu korzystają głównie wielcy oligarchowie, a nie ukraińscy rolnicy czy budżet Ukrainy

– dodaje szef resortu rolnictwa.

Czytaj także: Od marca zmiany w popularnym ekoschemacie! Bez szkolenia nie otrzymasz przelewu z dopłatą. W tle nowa płatność i większe środki dla hodowców

Sytuacja w rolnictwie jest zła

W ocenie Wielkopolskiej Izby Rolniczej, sytuacja ekonomiczna w rolnictwie już od dłuższego czasu jest zła i nie widać perspektyw jej poprawy.

Zdaniem przedstawicieli WIR wynika to z wielu czynników, takich jak: gwałtowny wzrost kosztów produkcji przy spadających cenach skupu; napływ towarów rolnych z Ukrainy oraz krajów, z którymi UE zawiera umowy o wolnym handlu; fatalna, nowa Wspólna Polityka Rolna, stawiająca na cele klimatyczne, z pominięciem kwestii bezpieczeństwa żywnościowego mieszkańców Europy i całego globu; niszcząca presja cenowa handlowych sieci detalicznych oraz próby ograniczania hodowli w Polsce.

– To właśnie wyżej wymienione czynniki przyczyniły się do protestów rolniczych odbywających się na terenie całego kraju w dniu 9 lutego. Zarząd Wielkopolskiej Izby Rolniczej w pełni popiera słuszne postulaty protestujących rolników

– przekazują Kaja Walkowska, Magdalena Kołodziejek, Andrzej Przepióra oraz Aleksander Poznański z WIR.

Ile pieniędzy polski rząd przeznaczy w 2024 roku na rolnictwo

W projekcie budżetu na rok 2024 na rolnictwo, rozwój wsi, rynki rolne i rybołówstwo po stronie wydatków przewidziano kwotę 78,4 mld złotych.

Z przeznaczonej już na samo rolnictwo kwoty 20,4 mld zł – jak precyzuje portal topagrar.pl – środki trafią na: dopłaty do ubezpieczeń upraw rolnych i zwierząt gospodarskich – 920,5 mln zł, postęp biologiczny w produkcji roślinnej – 13,3 mln zł, postęp biologiczny w produkcji zwierzęcej – 80,8 mln zł, ochronę roślin – 15 mln zł, rolnictwo ekologiczne – 3,5 mln zł, Centralny Ośrodek Badania Odmian Roślin Uprawnych – 54,3 mln zł.

Czytaj także: Wielkopolscy rolnicy planują 30-dniowy protest w Poznaniu! Start wielkich utrudnień już za tydzień!

I dalej, jak wylicza topagrar.pl, FADN (unijny system zbierania danych rachunkowych z gospodarstw rolnych) dofinansowany zostanie kwotą 42 mln zł, laboratoria referencyjne – 19,5 mln zł, wsparcie organizacji rolniczych w ponadnarodowych i międzynarodowych organizacjach rolników wyniesie 4 mln zł, dotacje dla instytutów badawczych na realizację zadań zleconych – 99,2 mln zł, na system monitoringu suszy w Polsce przeznaczonych zostanie 4,9 mln zł, a dotacje dla instytucji kultury (Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi oraz Muzea) zamkną się kwotą 28 mln zł.

Wielkopolska Izba Rolnicza bije na alarm

Choć kwota przeznaczana na rolnictwo robi wrażenie, sytuacja na polskiej wsi jest – jak wynika z opinii ekspertów z Wielkopolskiej Izby Rolniczej – fatalna, a produkcja – poza kilkoma wyjątkami – praktycznie nieopłacalna. Eksperci z WIR widzą ją tak:

Rynek zbóż – niestety tragiczna sytuacja na rynku zbóż, kukurydzy i rzepaku utrzymująca się od wielu miesięcy nadal trwa i jak na razie nic się nie zanosi na poprawę tej sytuacji. Ceny zbóż od dłuższego czasu są na bardzo niskim poziomie, a teraz jeszcze bardziej spadły. Handel zbożem stanął w miejscu. Rolnicy nie sprzedają swoich zbiorów, gdyż skupy oferują ceny zdecydowanie poniżej opłacalności.

Trzoda chlewna – sytuacja na rynku trzody chlewnej jest nadal fatalna. Producenci stale muszą dokładać do produkcji. Aktualne cena w skupach wzrosła w porównaniu do poprzednich tygodni i kształtuje się na poziomie 6,62 zł/kg, jednakże nadal daleko do przynoszenia zysku producentom trzody chlewnej.

Bydło – ceny skupu bydła w ostatnim czasie sukcesywnie wzrastają. Podwyżki te nie są drastyczne ale konsekwentnie w trendzie rosnącym. Ceny skupu bydła (żywca) obecnie przedstawiają się następująco: byki – średnia 11 zł/kg, jałówki – średnia 10,70 zł/kg, krowy – średnia 7,60 zł/kg. Ceny skupu bydła rzeźnego (WBC): byki – średnia 20 zł/kg, jałówki – średnia 19,90 zł/kg, krowy – średnia 16 zł/kg.

Rynek mleka – na tym rynku, zgodnie z naszymi przewidywaniami, nastąpiła lekka poprawa w zakresie cen skupu. W większości mleczarni przekraczają już one 2 zł/l. Jak wskazują eksperci, rośnie światowy popyt na mleko i jego przetwory, co daje nadzieję na stabilizację tego kierunku w Polsce. Tym bardziej, że jesteśmy poważnym producentem i eksporterem mleka i jego przetworów w skali Unii Europejskiej. Dodatkowym atutem jest brak takiej produkcji na Ukrainie.

Rynek warzyw i owoców – w ostatnim czasie dużo słyszy się o mrożonkach importowanych. W zeszłym tygodniu trafiła do mediów informacja o zepsutych mrożonych malinach z Ukrainy, które dzięki interwencji wróciły za wschodnią granicę. Nie wiemy ile takich niezdatnych do spożycia towarów trafia na nasz rynek.

Opłacalność produkcji roślinnej w lutym w latach 2020-2024 (źródło: Wielkopolska Izba Rolnicza):

Rolnicy znowu zablokują Poznań. Ich sytuacja jest bardzo zła. Skąd więc traktory za miliony?

Komisja Europejska się ugięła pod naciskiem protestujących rolników

Tymczasem rolnicze protesty przynoszą pierwsze efekty. Nie dalej jak 13 lutego Komisja Europejska opublikowała rozporządzenie umożliwiające w 2024 r. odstępstwo od stosowania normy GAEC 8, w zakresie wymogu przeznaczenia 4% powierzchni gruntów ornych na obszary lub obiekty nieprodukcyjne (ugorowanie). Jak pamiętamy, obok napływu taniej żywności z Ukrainy, to właśnie obowiązek ugorowania spędzał sen z powiek protestujących.

Obecnie w ramach wspomnianego odstępstwa możliwe jest przeznaczenie 4% gruntów ornych na obszary lub elementy nieprodukcyjne, w tym grunty ugorowane lub rośliny bobowate, lub międzyplony. Pod jednym warunkiem, że międzyplony i rośliny bobowate będą uprawiane bez stosowania środków ochrony roślin. Jednym słowem, stało się prawie tak jak chcieli rolnicy.

Jak czytamy w uzasadnieniu rozporządzenia, odstępstwo jest czasowe i dotyczy roku 2024.

– Jest ono spowodowane trudną sytuacją rolników związaną z wojną w Ukrainie oraz występowaniem niekorzystnych warunków pogodowych. Odstępstwo zwiększa możliwości użytkowania gruntów ornych przy jednoczesnym zapewnieniu pewnych korzyści dla środowiska

– objaśnia KE.

– W celu złagodzenia skutków trudnej sytuacji rynkowej oraz na skutek protestów rolniczych, Komisja Europejska zaczęła wycofywać się z niektórych swoich wcześniejszych decyzji. Zrezygnowano między innymi z procedowania dyrektywy dotyczącej ograniczenia stosowania środków ochrony roślin, na kolejny rok zawieszona ma zostać jedna z zasad warunkowości dotycząca ugorowania, w decyzji o przedłużeniu handlu bezcłowego z Ukrainą wprowadzono powrót do limitów wwozowych dla cukru, drobiu i jaj oraz większe bezpieczniki dla sytuacji zachwiania konkretnych rynków w pojedynczych państwach UE. Dodatkowo komisarz ds. rolnych zaproponował podniesienie dopłat bezpośrednich o 10% (w związku z inflacją) oraz odejście od biurokracji unijnej

Czekają nas kolejne rolnicze protesty?

Czy czekają nas kolejne protesty rolników w najbliższym czasie? Najprawdopodobniej tak, gdyż chociażby w sprawie wspomnianego wyżej ugorowania gruntów rolnicy przekonali się, że presja ma sens. Liczą, że Komisja Europejska spełni ich kolejne postulaty. Już na 20 lutego zapowiadany jest protest ogólnopolski, w ramach którego zablokowana zostanie stolica Wielkopolski, co zapowiedziała właśnie stojąca za niedawnym protestem w Poznaniu organizacja Rola Wielkopolski, której przedstawiciele dołączyli niedawno do blokujących przejście graniczne w Dorohusku.

– Mimo, że transport kołowy został zatrzymany przez rolników to przeładunek zbóż i rzepaku trwa w najlepsze na kolei na co uzyskaliśmy dowody. Skala tego zjawiska jest przytłaczająca i jeżeli nic się nie zmieni, to w żniwa czeka nas katastrofa! Ponadto pobraliśmy próbę, która zostanie poddana badaniu. W związku z tym, że władza udaje, że problemu nie ma ogłaszamy że 20 lutego zostaną zablokowane wszystkie drogi prowadzące do Poznania oraz wjazdy na autostradę A2

– przekazują rolnicy ze zrzeszającej rolników z Wielkopolski organizacji Rola Wielkopolski.

– Podczas spotkania online wojewódzkich liderów oraz koordynatorów rolniczych ośrodków protestacyjnych podjęto jednogłośnie decyzję o wspólnej akcji protestacyjnej na dzień 20 lutego 2024. Rolnicy będą blokować wjazdy i zjazdy autostrad, drogi ekspresowe oraz krajowe

– potwierdza Adrian Wawrzyniak, rzecznik prasowy NSZZ Solidarność RI.

Protest rolników w Bydgoszczy

Głód poczujesz, rolnika uszanujesz! - poznaj hasła z rolnicz...

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Miejskie Historie - Trzcianka:

od 16 lat

Obserwuj nas także na Google News

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski