MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rowerem dla sierot z Ukrainy. Szlachetna akcja dwóch zapalonych rowerzystów

Dariusz Staniszewski
Dariusz Staniszewski
Dariusz Staniszewski
Prosto z Londynów przyjechał na rowerze do Leszna Mikołaj Nawłatyn. Od 10 lat chłopak na co dzień pracuje jako menadżer, a rowerem jedzie w akcji charytatywnej dla ukraińskich sierot. W Lesznie dołączył do niego wuja Stanisław z Lublina.

Rowerem przez Europę dla sierot wojennych w Ukrainie

Niecodzienny sposób na to, aby zwrócić uwagę na sieroty wojenne na Ukrainie znalazł Mikołaj Nawłatyna. Chłopak pochodzi z Lublina a od 10 lat mieszka w Wielkiej Brytanii. W Londynie jest menadżerem w manufakturze, która produkuje repliki supersamochodów, ale na prąd. M. Nawłatyna 25 maja wyruszył rowerem z Anglii, do portu i promu którym przepłynął morze Północne miał około 200 kilometrów. Z Holandii, gdzie przypłynął pojedzie aż do Kijowa w Ukrainie. Podczas podróży przez całą Polskę, mężczyźnie będzie mu towarzyszył wuja Stanisław.

O tym się mało mówi, ale w Ukrainie jest duży problem z wojennymi sierotami. Dzieci nagle zostają same, bez rodziców lub tylko z opiekunem. Aż 15 procent z nich próbowało próby samobójczej. W Wielkiej Brytanii prowadzę między innymi fundację, która ma pomagać osieroconym dzieciom. Nawiązałem kontakt z małżeństwem mieszkającym na Ukrainie, które chce pod swoje skrzydła wziąć dzieci. Zresztą wychowują już osierocone dzieci. Myślimy o tym, żeby około 30 dzieciaków znalazło dom. Teraz, razem chcemy zwrócić uwagę na ten problem uwagę i stąd moja wyprawa - mówi Mikołaj Nawłatyna.

M. Nawłatyna do Polski przyjechał w niedzielę wieczorem i w miejscowości Dąbie, zatrzymał się na jednodniowy odpoczynek.

We wtorek zameldowałem się w Lesznie. Dalej już przez Polskę pojadę z wujem, dzisiaj chcemy dojechać do Kalisza, w kolejnych dniach do Tomaszowa Mazowieckiego, Puław i Chełmna - wylicza Mikołaj.

Dariusz Staniszewski

Mieliśmy spotkać się w Gubinie, ale żeby do niego dojechać z Lublina musiałem mieć miejsce na rower. No a mój jest trochę zaskakujący, ale to jakoś logistycznie rozwiązaliśmy i dzisiaj wspólnie ruszamy - dodaje Stanisław Nawłatyna.

Dla 67 latka podróż rowerem przez prawie całą Polskę nie jest ogromnym wyzwaniem. Często serwuje sobie mniejsze i dalsze eskapady po kraju.

Nie mamy ogromnego bagażu, kilka koszulek, szorty coś cieplejszego i to wszystko - dodaje lublinianin.

Po przekroczeniu granicy polsko-ukraińskiej Mikołaj Nawłatyna daje sobie cztery dni na dojechanie rowerem do Kijowa. Wszystko po to, aby zwrócić uwagę na dzieci, które podczas wojny najbardziej cierpią.

Rowerem dla sierot z Ukrainy. Szlachetna akcja dwóch zapalon...

od 7 lat
Wideo

Znaleziono ślady ptasiej grypy w Teksasie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rowerem dla sierot z Ukrainy. Szlachetna akcja dwóch zapalonych rowerzystów - Leszno Nasze Miasto

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski