Zobacz też: TOP 10 najładniejszych lekkoatletek w Polsce
Jakie cele stawia Pani przed sobą w sezonie przedoolimpijskim?
Przez kontuzję zaczęłam sezon nieco później niż zwykle, ale i tak chcę być w życiowej formie. Mój rekord życiowy 12,51 jest już mocno wyśrubowany, ale może uda się go poprawić. Najważniejszy start to oczywiście MŚ w Budapeszcie, ale wszystkie inne starty po drodze, łącznie z tym poznańskim traktuję bardzo poważniej. Nie ukrywam jednak też, że takie występy jak ten na Golęcinie służą sprawdzaniu formy i eliminowaniu błędów technicznych.
Jest Pani młodą zawodniczką, ale kibicom dała się już poznać jako niezwykle emocjonalna osoba. Poza tym niemal zawsze się Pani uśmiecha...
Takie mam podejście. Uśmiecham się nawet wtedy, kiedy mi coś nie wychodzi i kiedy jest mi w życiu ciężko. Taka po prostu już jestem.
W jednym z wywiadów powiedziała Pani, że po igrzyskach w Paryżu chce Pani skończyć studia. Wybrała Pani już kierunek?
Zaocznie studiowałam już psychologię z informatyką, ale chciałabym też skończyć studia na pełnym dystansie, choć jeszcze nie wiem na jakim kierunku. Muszę to przemyśleć, bo chcę go wybrać z przekonaniem, a nie tylko po to, by mieć „papierek”.
Pia to rzadko spotykane w Polsce imię. Skąd wziął się pomysł rodziców na nie?
Są dwie teorie. Jedna mówi, że mama podczas rocznego pobytu we Włoszech zachwyciła się tym imieniem, a druga, że tata miał nauczycielkę od angielskiego, która miała na imię Pia.
A propos taty Jarosława to jest on też Pani trenerem. Czy współpracujecie harmonijnie?
Z tatą mamy podobne charaktery, więc do kłótni i nieporozumień dochodzi bardzo rzadko. Jeśli już się pokłócimy, to nie mamy przez tydzień cichych dni. Spotykamy się na kolejnych zajęciach i zachowujemy się tak, jakby nic się nie stało.
Od kilku lat żyje Pani „na walizkach”. Którą fazę sezonu lubi Pani najbardziej?
Każdą tak samo. Skończył się czas obozowy, wyszłam z treningu w domu, w Warszawie, a teraz zaczęłam okres startowy. Między zawodami mam wreszcie więc czas, by wychodzić ze swoim psem „Preclem” i poznawać nowe smaki w lokalach z moją przyjaciółką, wieloboistką Julią Słocką.
Z Poznaniem łączy Panią od kilku miesięcy nie tylko mityng, ale również firma Enea.
To prawda, bo znalazłam się w programie sponsorskim razem ze sprinterem Markiem Zakrzewskim i tyczkarzem Michałem Gawendą. To początek współpracy, ale wiem, że w planach są specjalne akcje, które obejmą też pewnie Poznań.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?