Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzecz o refleksoterapii

Redakcja
Punkty na twarzy terapeuta delikatnie masuje i uciska
Punkty na twarzy terapeuta delikatnie masuje i uciska Grzegorz Dembiński
Dla refleksoterapeuty twarz jest zbiorem 564 kropek. Dla nas są niewidzialne. Nawet nie domyślamy się, ile znaczą dla zdrowia. Terapeuta wybiera tylko te właściwie. I uciska je delikatnie opuszkami palców - pisze Danuta Pawlicka.

Przypomina to trochę grę na klawiszowym instrumencie. Palce wirują i zatrzymują się, tańczą po czole, policzkach, nasadzie nosa. Boli? Nie. A tutaj? Tak, trochę. A ten ucisk? Boli bardziej. Tak zaczyna się zabieg, który ma ukoić serce, przywrócić równowagę ducha, zdjąć maskę cierpienia z twarzy, oddalić stres.

Kornik w mózgu
Twarz Karoliny nie zdradza cierpienia. Nauczyła się pokrywać je wystudiowanym, sztucznym uśmiechem. Dopiero kiedy zaczyna opowiadać, co jej przeszkadza wpaść w euforię na widok motyla przysiadającego na lawendzie, widać jej prawdziwe oblicze. Wszystko przez jedną myśl, która dopada ją w dzień i w nocy. Porównuje ją do kornika. Czasami ten robak dobiera się do mebla stojącego tuż przy łóżku. Gdzieś tam drąży swoje tunele. Słychać go, chociaż pozostaje niewidoczny. Tak opisuje swojego prześladowcę Karolina, młoda poznanianka, absolwentka historii UAM, która kolejny raz oblała kurs na prawo jazdy: - Myślę o tym nieustannie, zadręczam się wszędzie i przy każdej okazji.

Odezwały się wszystkie stare kompleksy. Mimo 29 lat nie ma partnera, żadnego doświadczenia ani wspomnień. Czasami zdarza się przelotny seks. Brakuje jej wiary, schudła i zaczęła się faszerować środkami przeciwbólowymi. Każdy ranek zaczyna się od bólu głowy. Ostatnie wydarzenia, jakim była wpadka na egzaminie z jazdy, przypieczętowały obawy matki o zdrowie córki: - Bałam się, że ona się z tego nie podniesie - opowiada.

Karolina nie wierzyła, że masaż twarzy może rozwiązać jej problem. Jednak dała się namówić. Na pierwszym spotkaniu zasnęła. Gdy tylko ogarnęła ją głęboka cisza i poczuła palce Iwony Pyżalskiej na czole, po prostu odpłynęła. Nie wie, co dalej się działo. Siedząca obok matka patrzyła, jak dziewczyna równo oddycha, jak jest spokojna.

- Pierwsze spotkanie zaczynam od wywiadu. To pozwala mi określić zaburzenia w pracy poszczególnych narządów. Do tego potrzebny jest dotyk, którym wyczuwam zmiany. Technika masażu twarzy pozwala przywrócić równowagę całemu organizmowi - opowiada pani Iwona, która już w czasie studiów na AWF w Poznaniu interesowała się refleksologią Lone Sorensen.

Uwiodła ją metoda opierająca się na stymulacji punktów, które poprzez system nerwowy, punkty akupunkturowe oraz dobrze ukrwione obszary oddziałują na narządy naszego ciała. Informacja przepływa w obie strony, więc choroba, lub jej zapowiedź, wysyła sygnał do jednego z 564 punktów zlokalizowanych na twarzy. Terapeuta wyczuwa to jako złogi i zgrubienia tkanki.

Lone Sorensen łączy dawne i nowe

Trzeba było czekać ponad 5 tys. lat, aby umiejętność dawnych terapeutów znalazła wspólne podstawy ze współczesną neurologią. Intuicja starożytnych oparta na doświadczeniu, które było przekazywane z pokolenia na pokolenie, spotkała się z tym, co medycy udowodnili w badaniach i eksperymentach.

Lone Sorensen z Danii, która obecnie prowadzi międzynarodowy ośrodek refleksoterapii w Barcelonie (The International Institute of Facial Reflexology by Lone Sorensen) skutecznie połączyła dawne metody w jedną całość. I teraz jako pierwsza refleksolog na świecie otrzymała honorowe tytuły nadawane przez Światową Organizację Zdrowia. To najwyższej rangi certyfikaty przyznawane w dziedzinie, którą zajmują się dzisiaj tysiące ludzi. Lone Sorensen poświęciła na to 30 lat swojego życia, tworząc w 20 krajach, w tym i w Polsce, ośrodki pracujące pod jej nadzorem.

Nie wątpi, że warto było szukać skutecznej i bezbolesnej terapii dla ludzi żyjących w ustawicznym stresie, a więc i chorujących.

- W ostatnim dziesięcioleciu w Danii dramatycznie przybywa ludzi cierpiących z powodu stresu w codziennym życiu, o czym świadczy wzrastająca w tym samym okresie ogromna konsumpcja "pigułki szczęścia". Szacuje się, że każdego dnia 35 tys. ludzi choruje z powodu stresu w miejscu pracy, a 1400 osób co roku umiera z tego samego powodu - tłumaczy L. Sorensen, która w tym roku gościła w Polsce.

Biologia stresu nie neguje jego roli w powstawaniu chorób. Kiedy stres przejmuje nad nami władzę, wkrada się chaos, który rujnuje niezbędną dla zdrowia równowagę. Medycyna traktuje stres jako zaburzenie homeostazy (idealny stan organizmu). Faktorem odpowiedzialnym za stres według medyków może być przeżycie umysłowe, fizjologiczne, fizyczne.

Według Sorensen refleksologia twarzy daje metodę, która pomaga rozwiązać problem każdego pacjenta, ponieważ wprowadza równowagę pomiędzy ciałem i funkcjami mózgu, której brakuje w organizmie. To wystarczy, aby taka osoba lepiej radziła sobie z narastającym "pressingiem" na rynku pracy i z chorobami.

Samoregulacja czy wiara

Twarz młoda, piękna, sympatyczna. Odpychająca i zła. Starca i dziecka. Znamy setki różnych twarzy. One przekazują nam emocje i uczucia. Zdradzają prawdziwe myśli interlokutora. Refleksoterapia jest wskazana przy bólach, ale również przy tak poważnych neurologicznych chorobach, jak stwardnienie rozsiane, choroba Parkinsona, udary mózgu (i niedowłady), dziecięce porażenie mózgowe.

To jakaś szarlataneria! Tak myślał Sebastian, 48-letni przedsiębiorca z Poznania, którego żona siłą przyprowadziła do gabinetu Iwony Pyżalskiej. Cierpiał na zapalenie korzonków, wysokie ciśnienie, bezsenność, dokuczał mu woreczek żółciowy. W kółko powtarzał, że zjawił się tylko na prośbę żony.

- Już na drugim spotkaniu zmienił zdanie. Poprawa nastąpiła niemal natychmiast - wspomina poznańska refleksoterapeutka. Każda osoba odwiedzająca jej gabinet w Przeźmierowie stanowi zagadkę. Nigdy nie można przewidzieć, jak i kiedy zareaguje organizm. Z Karoliną szło opornie, ale sceptyk Sebastian szybko stanął na nogi, co dowodzi, że wiara w wyzdrowienie nie jest tutaj warunkiem powodzenia. Tym bardziej że Lone Sorensen dużo miejsca poświęca dzieciom, tym zupełnie malutkim i starszym mającym kłopoty z nauką, zapamiętywaniem, koncentracją, a także tym dotkniętym przez los od urodzenia, na przykład zespołem Downa.

Robert Przybyś, refleksolog z Warszawy, który uczy Polaków metody Lone Sorensen i sam praktykuje, opowiada o osiągnięciach, które budzą niedowierzanie. Do nich zalicza dwuletniego Ernesta, który doznał udaru niedokrwiennego mózgu. Głowa chłopca i oczy były stale zwrócone w lewą stronę. Prawie nie poruszał prawą rączką. Dziś jego stan jest o wiele lepszy. Z kolei u 58-letniego mężczyzny, u którego wykryto zwężenie kanału kręgowego w lędźwiach i zaburzenia czucia w nogach, nastąpiła taka poprawa, że znów jeździ na rowerze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski