W czwartek przed poznańskim sądem zapadł już trzeci wyrok w tej sprawie. Prywatny akt oskarżenia - wildecka prokuratura nie dopatrzyła się bowiem przestępstwa - wciąż brzmiał tak samo: poznaniak ze szczególnym okrucieństwem znęcał się nad swoim psem.
Dalmatyńczyk był bity, głodzony, przypalany papierosem i... gryziony przez 25-letniego właściciela, który trzymał go przywiązanego do nogi od stołu. Pies musiał tam tkwić we własnych odchodach.
Czytaj też: Piątkowo: Czy owczarek niemiecki sam wypadł z czwartego piętra?
I chociaż zachowanie właściciela mogło budzić podejrzenia co do stanu jego zdrowia psychicznego, to potrzebna była opinia biegłych psychiatrów, by to potwierdzić. I to na podstawie ich opinii, która nie pozostawiała wątpliwości, że 25-latek był niepoczytalny, sąd po raz pierwszy umorzył postępowanie.
Popełnił jednak błąd, gdyż nie orzekł przepadku zwierzęcia i nie ustalił w ogóle, czy 25-latek był winny. A ten w drugim procesie został uznany za niewinnego. Doszło jednak do trzeciego procesu, który w czwartek skończył się uznaniem go za winnego.
- Oskarżony znęcał się nad psem ze szczególnym okrucieństwem - podkreślił sędzia Robert Grześ.
Niepoczytalnego sprawcy nie można jednak skazać. Sąd musiał umorzyć postępowanie, ale tym razem nie zapomniał już o psie.
Zarządził jego przepadek na rzecz Pogotowia dla Zwierząt, które opiekowało się nim przez cały ten czas.
Wyrok nie jeszcze prawomocny.
ZOBACZ TEŻ: Pies odgryzł sobie łapę, by uwolnić się od łańcucha. Dochodzi do siebie u rodziny zastępczej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?