Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd w Poznaniu: Toczy się proces o pół kamienicy w centrum Wrześni

Agnieszka Świderska
Nowy właściciel połowy kamienicy
Nowy właściciel połowy kamienicy Wiadomości Wrzesińskie
Kupić połowę kamienicy w centrum Wrześni za 150 tys. złotych, bo z lokatorem? To się nazywa okazja. Tylko czy można świadomie sprzedać wartą według rzeczoznawcy 650 tys. złotych nieruchomość za taką cenę? Zdaniem nowego właściciela, tak. Zdaniem prokuratury, niekoniecznie.

Przed Sądem Okręgowym w Poznaniu od dwóch lat toczy się proces w sprawie kamienicy przy ulicy Sienkiewicza we Wrześni. Roman B., jej nowy właściciel, nie ma sobie nic do zarzucenia: właścicielka chciała, to sprzedała. Do niczego jej nie zmuszał. To prawda, że w umowie przedwstępnej pojawiła się kwota 250 tys. złotych, ale wtedy jeszcze nie wiedział o lokatorze. Utargował mniej. Dlatego kiedy notariusz zapytała właścicielkę, dlaczego sprzedaje tak tanio, ta odpowiedziała jej, że taką właśnie cenę - 150 tys. złotych, ustaliła.

Zdaniem wrzesińskiej prokuratury, Roman B. oszukał poprzednią właścicielkę, która była w złym stanie psychicznym. Sporną kwestią pozostaje nie tylko cena - kobieta zeznała, iż była pewna, że w grę wchodzi 400 tys. złotych (łączna suma z obu umów), ale także zapłata, bo pieniądze miały być przekazane z ręki do ręki. Najwięcej wątpliwości jednak budzi sam podpis na akcie notarialnym. Podpis zdrowej czy chorej osoby?

Sposób kreślenia poszczególnych liter może wskazywać nie tylko na daną cechę człowieka, ale także na zmiany chorobowe. Radosław Iwanek, jeden z nielicznych w kraju biegłych z dziedziny psychologii pisma, poświęcił temu nie tylko książkę. To jego opinia może rozstrzygnąć sądowy spór wokół testamentu poznaniaka, któremu część spadkobierców zarzuciła niepoczytalność. Zmarłego nie można już było zbadać, ale jego podpis na testamencie owszem. "Podpis nie wykazuje cech mogących świadczyć, iż stan psychofizyczny spadkodawcy w momencie jego kreślenia wyłączał świadome albo swobodne podjęcie decyzji i wyrażenie woli" - po takiej opinii trudno już będzie podważyć testament.

W sprawie kamienicy podobnej próbie chce poddać podpis na akcie notarialnym obrońca Romana B., poznański adwokat Dariusz Szyndler. Na ostatniej rozprawie złożył wniosek o powołanie biegłego z tej samej dziedziny, co Radosław Iwanek. Do tej pory wypowiadali się psychiatrzy, którzy ocenili, że była właścicielka mogła nie być do końca świadoma tego, co robi. Siedem lat wcześniej przebywała na oddziale psychiatrycznym i trafiła tam ponownie po sprzedaniu kamienicy. Nie jest osobą chorą psychicznie, ani upośledzoną umysłową, ale zdarzają się jej zaburzenia świadomości.

- Psychiatrzy oceniali jej stan psychiczny na podstawie dokumentacji medycznej sprzed lat i już post factum - mówi Dariusz Szyndler. - Tymczasem w tej sprawie najbardziej istotny jest czas, w którym ustalała cenę i podpisywała akt notarialny. Biegły z grafologii psychologicznej jest w stanie na podstawie podpisu ocenić jej poczytalność w tym właśnie konkretnym momencie.

Zdaniem Tomasza Lewandowskiego, pełnomocnika byłej właścicielki, dodatkowa opinia nie jest potrzebna.

- Każdy dowód jest wart rozważenia pod warunkiem, że jest przydatny dla postępowania - mówi Tomasz Lewandowski. - Nie chcę komentować zasadności tego wniosku, bo to zrobi sąd. Moim zdaniem zgłoszone do tej pory dowody stanowią wystarczającą podstawę do wydania przez sąd sprawiedliwego wyroku.

W poniedziałek sąd zdecyduje, czy powoła biegłego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski