Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sepsa zabiła 2-letnie dziecko

Marek Weiss
Kolejny przypadek śmierci dziecka z sepsą. Tym razem lekarzom nie udało się uratować życia dwulatkowi A Do zgonu doszło niespełna dwa miesiące po śmierci 4-letniej Oli.

Dwuletni chłopiec zmarł w poniedziałek w ostrowskim szpitalu. Trafił tam kilka dni wcześniej z sepsą. Wcześniej o jego życie walczyli lekarze w Kro-toszynie.

Dziecko chorowało od kilku tygodni. 10 grudnia zostało przyjęte do szpitala krotoszyńs-kiego z zapaleniem ucha. Już wtedy stan dwulatka określano jako bardzo ciężki. Miał wysoką gorączkę i problemy z oddychaniem, a dodatkowo stwierdzono u niego infekcję górnych dróg oddechowych oraz zapalenie oskrzeli. Okazało się, że zakażenie wywołało sepsę. W pewnym momencie nawet stwierdzono zatrzymanie akcji serca, ale udało się ją przywrócić.

Po kilku godzinach dziecko zostało przewiezione na oddział anestezjologii i intensywnej terapii w Ostrowie. Rokowania od początku były pesymistyczne. Wiadomo bowiem, że sepsa najczęściej ma przebieg bardzo szybki i burzliwy. Niestety, tak również było i w tym przypadku. Choroba postępowała z godziny na godzinę. Dwulatek zmarł 19 grudnia w godzinach porannych. Przyczyną zgonu była najprawdopodobniej będąca następstwem sepsy niewydolność wielonarządowa. Bardziej szczegółowa odpowiedź będzie znana po uzyskaniu wyników sekcji zwłok.

To już niestety drugi przypadek śmierci dziecka z sepsą w ostrowskim szpitalu w ostatnich tygodniach. Pod koniec października w równie dramatycznych okolicznościach zmarła 4-latka. Jej stan zdrowia załamał się dosłownie w ciągu kilku godzin.

Po południu rodzice Oli zgłosili się z nią do lekarza rodzinnego. Ten po zbadaniu zdiagnozował przeziębienie. Przepisał leki i odesłał rodzinę do domu. Niestety, dziewczynka zamiast coraz lepiej czuła się coraz gorzej. Widząc co się dzieje rodzice przywieźli ją wieczorem do szpitala. Z objawami wstrząsu, w stanie krytycznym trafiła na oddział intensywnej opieki dla dzieci. Lekarze podjęli walkę o życie dziecka, ale choroba postępowała tak błyskawicznie, że jeszcze tego samego dnia nastąpił zgon. Nawet najbardziej doświadczeni ostrowscy lekarze nie pamiętali, aby kiedykolwiek na naszym terenie sepsa pochłonęła życie pacjenta w takim tempie.

Specjaliści podkreślają, że sepsa jest praktycznie nie do zdiagnozowania w początkowej fazie. Ma objawy typowe dla zwykłego przeziębienia. O tym, że niegroźna dolegliwość przemienia się w śmiertelną chorobę decydują predyspozycje dziecka, wady immunologiczne czy też brak odporności.

Jedynym sposobem, by zapobiec sepsie są szczepienia uodparniające przeciwko pneumokokom i meningokokom. Lekarze zachęcają do nich na jak najwcześniejszym etapie życia dziecka. Nie są one obowiązkowe i nie są też zbyt popularne, m.in. ze względu na spore koszty. Jedna szczepionka to wydatek około 300 złotych, a dopiero cztery dawki składają się na pełen cykl, czyli wytworzenie dobrej odporności.

- Statystyka związana z sepsą nie jest zatrważająca, więc wielu rodziców bagatelizuje ten problem i nie korzysta z tej możliwości. Z drugiej strony nawet do darmowych szczepień trudno niektórych przekonać, a co dopiero do tych, które do tanich nie należą - mówi Powiatowy Inspektor Sanitarny w Ostrowie Wielkopolskim Andrzej Biliński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski