Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smuda chce zjeść Feyenoord

Maciej Lehmann
Kolejorz dzisiaj wyjeżdża na podbój Rotterdamu
Kolejorz dzisiaj wyjeżdża na podbój Rotterdamu A. Szozda
W jakim składzie w środę przeciwko Lechowi wybiegnie Feyenoord? - to pytanie najczęściej zadają sobie sztab szkoleniowy Kolejorza oraz kibice.

Czy na boisku zobaczymy głębokie rezerwy holenderskiego klubu z Polakiem Michałem Janotą, czy może gwiazdy z Royem Makaayem i Giovannim van Bronckhorstem? Dla Feyenoordu bowiem tegoroczna przygoda z Pucharem UEFA już się skończyła. Nie ma nawet teoretycznych szans na wyjście z grupy.

Lech natomiast wywalczy awans, jeśli pokona Feyenoord, a w spotkaniu Deportivo z Nancy nie będzie remisu. Jeśli jednak w La Coruni nikt nie wygra, to Lechowi do szczęścia potrzebne będzie zwycięstwo różnicą co najmniej dwóch bramek.
- Moim zdaniem remisu nie będzie - mówi Franciszek Smuda, trener Lecha. - Wykluczam jakiekolwiek kalkulacje, każdy będzie grał o swoje. Zarówno Nancy, jak i Deportivo wiedzą, że nie jesteśmy kelnerami i stać nas na wygraną w Rotterdamie - twierdzi szkoleniowiec poznańskiej drużyny.

Feyenoord jest w głębokim kryzysie. W sobotę doznał drugiej z rzędu porażki na własnym stadionie. Tym razem uległ 0:1 liderowi Eredivisie AZ Alkmaar i spadł na 12. miejsce w ligowej tabeli.
Czarne chmury zbierają się nad trenerem Gertjanem Verbeekiem. Od kilku tygodni mówi się, że straci pracę. Wiele będzie zależało od wyników dwóch następnych spotkań ligowych. Trzy dni po meczu z poznańskim zespołem Feyenoord gra prestiżowe spotkanie z PSV Eindhoven, a podczas świąt Bożego Narodzenia - z NEC Breda. Dlatego spekuluje się głośno, że mecz z Lechem to przykra konieczność i Holendrzy potraktują to starcie bardzo ulgowo.
- Już sobie wyobrażam, co napisałyby holenderskie gazety, gdyby odpuścili mecz z nami. Dlatego nie chce mi się jednak wierzyć, że ich trener wywróci skład do góry nogami. Dla nich to jest też mecz o prestiż. Wiem, jaki stosunek mają do naszej piłki. Dla nich porażka z polskim zespołem to będzie ogromny wstyd - dodaje szkoleniowiec Kolejorza.

Dlatego Franciszek Smuda twierdzi, że Verbeek nie zrobi rewolucji w składzie. - Moim zdaniem wyjściowa jedenastka będzie wyglądała podobnie jak w meczu z Alkmaarem. Zmiany mogą być, ale korekty będą tylko kosmetyczne - zastrzega szkoleniowiec Lecha.
Feyenoord i tak będzie poważnie osłabiony, bowiem kontuzje leczą: Tim de Cler, Denny Landzaat, Jonathan de Guz-man (jego brata Juliana mogliśmy podziwiać w Poznaniu, gdyż gra w Deportivo) oraz Jon Dahl Tomasson.

W meczu z Lechem pod znakiem zapytania stoi występ Kevina Hoflanda i Giovanniego van Bronckhorsta. Ten drugi w niedzielę opuszczał stadion z opatrunkiem na głowie.
- Trudno powiedzieć, z kim lepiej grać: czy piłkarzami z podstawowego składu, czy może z rezerwami - mówi Robert Lewandowski, napastnik Lecha. - Ci zawodnicy, którzy najczęściej siedzą na ławce rezerwowych, będą chcieli za wszelką cenę pokazać się trenerowi i na pewno nie będą się oszczędzali w meczu z nami - dodaje ,,Lewy".

Podobne zdanie ma też szef banku informacji Hubert Małowiejski. - Feyenoord mamy dosyć dobrze rozpracowany. Wiemy, gdzie są ich słabe punkty. Jeśli na boisko wyjdą głębokie rezerwy, to niewiele z naszych materiałów przyda się zawodnikom Lecha - zdradził Małowiejski.
Smuda się tym zbytnio nie przejmuje. - Wszystko jest w naszych nogach. Piłkarze są zmobilizowani, trochę odpoczęli po lidze, przed nimi ostatni tegoroczny mecz. Wytrzymamy presję, bo swoje już zrobiliśmy. Mieliśmy zakwalifikować się do rozgrywek grupowych i cel osiągnęliśmy. W środę nie będziemy mieli nic do stracenia. Dobre mecze z Nancy, CSKA i Deportivo sprawiły, że przed nikim nie mamy kompleksów - twierdzi Smuda.

Trener Lecha nie zamierza prosić o radę Leo Beenhakkera, który przez wiele lat był szkoleniowcem Feyenoordu. - O co mam się zapytać? Jak zagrać? No to chyba wtedy musiałbym swoją licencję do PZPN oddać. Mogę trenera Beenhakkera o pogodę w Holandii zagadnąć albo co tam dobrego do jedzenia podają - żartował ,,Franz".

Pracowity dzień miał wczoraj dyrektor sportowy Lecha Marek Pogorzelczyk. Dobiegły końca negocjacje w sprawie nowych umów Grzegorza Wojtkowiaka i Marcina Kikuta. Obaj lechici złożyli podpisy pod kontraktami, które będą obowiązywały do 30 czerwca 2012 roku.
Dyrektor sportowy zapowiedział też wzmocnienia. Nowym graczem Lecha ma być Chorwat Gordan Golik z Varteksu Varażdin. 23-letni pomocnik jest reklamowany jako kolejna gwiazda bałkańskiej piłki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski