Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smuda przed Euro: Uwierzyłem w chłopaków po meczu z Koreą

Cezary Kowalski
Franciszek Smuda przyznaje przed Euro: Uwierzyłem w chłopaków po meczu z Koreą
Franciszek Smuda przyznaje przed Euro: Uwierzyłem w chłopaków po meczu z Koreą
Franciszek Smuda w wywiadzie tuż przed mistrzostwami ocenia naszych rywali z grupy, tłumaczy jak dobierał zespół, na kogo postawił, dlaczego wyrzucił Peszkę i nie toleruje picia alkoholu przez zawodników, a także bez owijania w bawełnę odpiera zarzuty swoich krytyków

Podczas Euro czuje się Pan ważniejszy niż prezydent i premier?

Franciszek Smuda: - Wiem, że kamery są ustawione na mnie, ale nosa nigdy nie zadzierałem. Z drugiej strony jestem pewny siebie. Gdybym pokazywał zawodnikowi, że jestem cienki Bolek, galareta czy budyń, to byłoby po nas. Nie możesz pokazać - jak to mówią Niemcy - że jesteś nadziewany ptyś. Mnie to ratuje, że ja jestem zawsze taki sam. Czy zdobędę mistrzostwo Europy, czy świata, czy odpadnę w pierwszej rundzie, to zawsze będę taki sam Franek Smuda. Śrubka mnie nie walnie, choć są tacy nawet w moim wieku albo starsi, którym potrafi walnąć.

Widzę wyraźnie, że jednak gdzieś tam się Panu emocje kotłują...

Franciszek Smuda: - Mnie się kotłuje przez 90 minut podczas meczu. Gdyby to się zaczęło wcześniej, to podczas meczu byłbym spalony. Ja mam takich charakter, że w tych najważniejszych meczach, jak gramy o coś w europejskich pucharach czy w lidze o mistrzostwo, to nigdy nie pękam. Jedni mówią, że jestem niesłychanym farciarzem. Ale to nie jest tak do końca. Bo na samym farcie daleko nie ujedziesz. Nie jestem w tej branży nowicjuszem, coś tam potrafię. Druga rzecz to fakt, że drużyna musi mieć umiejętności na poziomie tego farta, którym ty dysponujesz. Wtedy masz sukces gwarantowany.

Czy zdobędę mistrzostwo Europy, czy świata, czy odpadnę w pierwszej rundzie, to zawsze będę taki sam Franek Smuda.

Po co Pan, jako tak ważna obecnie postać, jeździł gdzieś do Niemiec na komisariat, aby sprawdzać, czy Peszko rzeczywiście rzucał się na taksówkarza i wyrywał taksometr? Przecież to obniża prestiż pańskiej funkcji...

Franciszek Smuda: - Bo taka była potrzeba chwili. Chciałem przekonać się osobiście, co nawywijał. Pogadałem z policjantami. Przekonałem się, że podjąłem słuszną decyzję, usuwając go z kadry. Bardzo fajnie zresztą się z nimi rozmawiało, dłużej gadaliśmy o sporcie niż o tym, co zaistniało. Jeden był fanem FC Koeln, drugi Bayernu Monachium. Ten, co był za Koeln, powiedział, że chętnie przymknąłby oko, ale sprawa była zbyt gruba. Sławek był agresywny, musieli go skuć.

Cały wywiad z Franciszkiem Smudą czytaj w piątek w specjalnym Magazynie na Euro 2012

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Euro 2012: Codzienny dodatek w "Głosie" przez 24 dni. Nie przegap!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski