Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sołacz: Bez wody i gazu żyją już kilka lat. Czy ich koszmar się skończy?

Joanna Labuda
Sołacz: Bez wody i gazu żyją już kilka lat. Czy ich koszmar się skończy?
Sołacz: Bez wody i gazu żyją już kilka lat. Czy ich koszmar się skończy? Grzegorz Dembiński
Od 5 lat mają odcięty gaz, a wodę przez 2 lata nosili z piwnicy. Sąd może rozwiązać ich problemy. Dramat Rysiewiczów trwa od lat. Opinia biegłego sądowego daje nadzieję, że koszmar się skończy.

Dla bezpieczeństwa życia i zdrowia mieszkańców kamienicy przy ulicy Litewskiej, instalacje gazową i wodną należy poprowadzić na ścianie klatki schodowej - mówił podczas wczorajszej rozprawy biegły sądowy. Opinia biegłego jest zielonym światłem dla państwa Rysiewiczów oraz innych mieszkańców, walczących ze współwłaścicielem kamienicy, który na to nie pozwala. Jak twierdzą, posiadacz dwóch lokali chce przejąć całą nieruchomość. Dlatego, odcinając im dostęp do gazu i wody, "czyści" budynek z niechcianych lokatorów. To właśnie zgody na przywrócenie tych mediów, domagali się od sądu mieszkańcy. Wczorajsza rozprawa była już czwartą, ale nie ostatnią.

O sprawie Rysiewiczów pisaliśmy wielokrotnie. Rodzina od lat walczy o prawo do spokojnego mieszkania we własnym domu. - Od stycznia 2009 roku nie mamy gazu. Instalacja, która znajdowała się w garażu "czyściciela" została uszkodzona i do dziś blokuje on możliwość jej naprawy - mówi Jacek Rysiewicz, właściciel jednego z mieszkań w kamienicy. W środku zimy bez gazu, ogrzewania i możliwości gotowania zostało wtedy kilkanaście osób. Podobnie było z wodą, której mieszkańcy nie mają od dwóch lat. - Współwłaściciel wyciął fragment pionu wodociągowego, bo stwierdził, że rurę na klatce schodowej poprowadziliśmy bez jego zgody - wyjaśnia Jacek Rysiewicz. Do tej pory każda próba przywrócenia wody kończyła się fiaskiem. - We wrześniu zdesperowany przywróciłem pion, ale cały czas żyjemy w strachu, że "czyściciel" przyjdzie pod naszą nieobecność i znowu zniszczy instalacje - ubolewa Jacek Rysiewicz. Na wczorajszej rozprawie nie stawił się współwłaściciel kamienicy, którego o nękanie i utrudnianie życia oskarżają mieszkańcy. Pojawili się za to pan Rysiewicz oraz właścicielka jednego z mieszkań, która od momentu odcięcia gazu mieszka u syna. - Jak tylko sąd pozwoli na poprowadzenie instalacji, wrócimy z mężem do domu - mówiła zrozpaczona.

Po oględzinach, ekspert ds. budownictwa w zakresie instalacji sanitarnych orzekł, że to właśnie na klatce schodowej powinny znaleźć się obie instalacje. Jak mówił podczas rozprawy, instalacja gazowa jest tak stara, że przede wszystkim trzeba poddać ją głównej próbie szczelności. - Najlepiej poprowadzić nową instalację gazową, która będzie nie tylko spełniać dzisiejsze wymogi dostawców gazu, ale też wpłynie na zaniechanie niesnasek między właścicielami - tłumaczył biegły. Kolejna rozprawa odbędzie się w styczniu. Oznacza to, że Rysiewiczowie w święta będą musieli poradzić sobie bez gazu. To, czy będą mieć bieżącą wodę, zależy już od "czyściciela". Żeby ponownie nie doszło do wycięcia instalacji, pan Rysiewicz musiał opisać rury, którymi doprowadza wodę do swojego mieszkania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski