18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sponsoring: Żużel najbardziej piwny

Radosław Patroniak
Leszczyńskie ,,Byki
Leszczyńskie ,,Byki FOT. MAREK ZAKRZEWSKI
Trzy lata temu Kompania Piwowarska zaczęła realizować projekt wspierania wielkopolskich klubów. Korzystało z niego dziesięć drużyn w pięciu dyscyplinach. W portfelu marketingowym poznańskich browarów od kilku miesięcy są już jednak tylko żużlowcy.

Do Unii Leszno i Startu Gniezno być może dołączy niebawem PSŻ Poznań. Inne kluby muszą się obejść smakiem, bo poznański gigant piwny zmienił strategię działania.

- To nie jest tak, że wycofaliśmy się ze sponsorowania drużyn w zaskakujący i nieoczekiwany sposób. Nie przedłużyliśmy po prostu dotychczasowych umów. Jak to wytłumaczyć? Na pewno jest gorsza sytuacja na rynku niż trzy lata temu. Nie wszystkie nasze marki to odczuwają, ale akurat marka Lech Pils najbardziej na tym cierpi. Zmieniliśmy więc strategię marketingową, bardziej koncentrując się na wydarzeniach kulturalnych niż sportowych - tłumaczy Tomasz Kanton, przedstawiciel marki Lech Pils.

W ostatnich latach wspierała ona następujące kluby: siatkarki Farmutilu Piła, koszykarzy PBG Basket Poznań, piłkarzy Aluminium Konin, Victorii Września, Tura Turek, Kani Gostyń, piłkarzy ręcznych Sparty Oborniki oraz żużlowców PSŻ Poznań, Unii Leszno i Startu Gniezno. Zmianę strategii przetrwają jedynie żużlowcy. - To raczej przypadek, a nie świadoma polityka. Unia ocalała, bo uznaliśmy, że to sztandarowy klub w regionie, jego żużlowa wizytówka. Ze Startem przedłużyliśmy umowę przed strategicznymi decyzjami w naszej firmie, a z PSŻ trwają dopiero negocjacje - dodaje Kanton.

Jeśli zakończą się one powodzeniem, to poznańskie Skorpiony, podobnie jak żużlowcy Unii, reklamować będą markę Tyskie. Lech Pils swoje związki ze sportem zachowa poprzez wspieranie Startu. Inne kluby albo już się pogodziły ze stratą solidnego sponsora, albo znalazły jego następców.

Rozstanie z Kompanią Piwowarską nie jest łatwe zarówno dla dużych klubów (otrzymywały około 200 tys. zł rocznie), jak i dla małych (mogły liczyć na 30 tys. zł za sezon).

- Dla nas strata jest dość pokaźna i to nie tylko w wymiernych liczbach. Nasz klubowy budżet oparty jest na wpływach od firm powiązanych z branżą budowlaną. Kompania Piwowarska reprezentowała branżę dóbr szybko zbywalnych, czyli zdecydowanie wyróżniała się na tle innych sponsorów. Oczywiście próbowaliśmy przekonać partnera do przedłużenia umowy, ale wszystkie zabiegi się nie powiodły. Największym problemem było dla nas to, że o zakończeniu współpracy dowiedzieliśmy się dopiero we wrześniu - podkreśla prezes koszykarzy PBG Basket Poznań.

To jedyny przedstawiciel męskiego basketu z Wielkopolski w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Daleki jestem od złorzeczenia, choć związek Lecha Pils z naszym zespołem wydawał się bardzo naturalny. Mam nadzieję, że w przyszłości powrócimy do współpracy, bo była ona korzystna dla obu stron - przyznaje Bekier. Dziurę w budżecie koszykarze "zasypali" kilka dni temu, podpisując umowę sponsoringową z firmą Energomontaż-Południe.

Na dole sponsorskiej drabiny, stworzonej przez Lecha Pils, jeszcze pół roku temu byli piłkarze Victorii Września. Piąta drużyna IV ligi (grupa południowa) też już pozbierała się po stracie sponsora. Przed sezonem związała się bowiem z Fortuną, browarem z pobliskiego Miłosławia.

- Moje zdanie jest takie, że duże firmy powinny pomagać takim klubom jak nasz. Inna sprawa, że Kompania Piwowarska miała duże oczekiwania, bo inni sponsorzy przekazywali podobne środki, a zamiast trzydziestu plansz reklamowych zgadzali się na ekspozycję sześciu czy siedmiu. Poza stadionem sponsor wykorzystywał wizerunek naszych piłkarzy i klubowe godło. Danych nie znam, ale myślę, że takie akcje pozytywnie przekładały się na sprzedaż piwa - zauważa prezes Victorii Piotr Kopaczewski.

Do decyzji o wycofaniu się ze sponsorowania klubów piłkarskich w niższych klasach podchodzi on jednak ze zrozumieniem. - W III i IV lidze niektóre kluby działają jak LZS-y, a nie jak poważne organizacje marketingowe. Kluby często środki od Kompanii Piwowarskiej traktowały jak daninę. Nie przejmowały się warunkami umowy - przekonuje Kopaczewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski