Dramat Anastazji rozegrał się rok temu. W maju jako trzymiesięczne niemowlę trafiła do szpitala dziecięcego przy ulicy Krysiewicza ze wstrząśnieniem mózgu, wewnętrznymi krwotokami i niewielkimi obrażeniami zewnętrznymi. Ze szpitala została wypisana w stanie dobrym. W lipcu trafiła do szpitala jeszcze raz. Tym razem jej stan był znacznie poważniejszy: rozległe obrażenia mózgu. Lekarze mogli tylko uratować jej życie. Nie byli w stanie uratować jej przed głębokim upośledzeniem: uszkodzenia mózgu były nieodwracalne.
Za każdym razem gdy Anastazja trafiała do szpitala znajdowała się wcześniej pod opieka ojca, Krzysztofa J. Co zrobił swojej córce, że omal nie przypłaciła tego życiem, a na pewno przypłaciła kalectwem. Według biegłych, doprowadził do tego potrząsając niemowlęciem. Sam oskarżony bronił się, że Anastazja wypadła mu z rąk uderzając o poręcz łóżka.
- Anastazja, niestety, nie powie co się jej przydarzyło - powiedziała sędzia Monika Małasiak. - Z kolei biegli wykluczyli, by jej obrażenia powstały w inny sposób niż przez potrząsanie. Bez komentarza sąd pozostawia wersję o czarach i urokach rzuconych na Anastazję.
Zdaniem sądu, oskarżony mógł nie wiedzieć jakie konkretne obrażenia spowoduje potrząsanie dzieckiem, ale zdawał sobie sprawę z tego, że zrobi mu krzywdę. Dlatego został skazany za działanie umyślne. Dlaczego jednak chciał skrzywdzić Anastazję?
- Dopóki sam oskarżony nam tego nie powie motywacja będzie nieznana - mówi sędzia Monika Małysiak. - Anastazja miała szansę na normalne życie. Straciła tę szansę. Szczególnie smutne jest to, spotkało ją to z rąk własnego ojca.
Za spowodowanie u swojej córki ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu Krzysztof J. został skazany na 12 lat więzienia. Był to wyrok łączny. Oprócz zarzutów za Anastazję sąd skazał Krzysztofa J. także za posiadanie narkotyków i złamanie ręki teściowi.
Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Obrońca Krzysztofa J. już zapowiedział apelację.
- Sąd nie wie jaka była motywacja, ale wymienił kwestię motywacji jako pierwszą w kolejności uzasadniającą wysokość kary - wytknął adwokat Artur Tarnawski. - Nie można przy takim przestępstwie ograniczyć się tylko do skutków pomijając zamiar, któremu sąd w uzasadnieniu wyroku nie poświęcił nawet jednego zdania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?