Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa Ewy Tylman. Wiemy kim jest tajemniczy świadek! [NOWY MONITORING]

Joanna Labuda
Czy ostatni eksperyment procesowy oznacza zwrot w sprawie Ewy Tylman? To nie jest wykluczone. Okazuje się bowiem, że tajemniczy świadek, który uczestniczył w czwartkowych czynnościach to dziewczyna bawiąca się z Adamem Z. i Ewą Tylman w noc jej zaginięcia

Co powiedziała ich wspólna koleżanka? Oficjalnie prokuratura na ten temat milczy. Z naszych informacji wynika jednak, że dziewczyna mogła sugerować, że podczas imprezy, ktoś mógł dosypać im czegoś do drinków. Poza tym w samym klubie zaczepiało ich dwóch mężczyzn.

To jednak nie wszystko. Świadek utrzymywała, że z imprezy pamięta tylko fragmenty. Tak samo przekonywał po zatrzymaniu podejrzany o zabójstwo Ewy – Adam Z. On również twierdził, że nie pamięta końcówki imprezy, ani tego, gdzie się rozstał z Ewą.

– To absolutnie kwestia bez precedensu, że jest to już drugi eksperyment procesowy w tak krótkim czasie. Co innego jest przyjąć zeznania, a co innego zweryfikować je na miejscu – podkreśla Mariusz Paplaczyk, pełnomocnik rodziny Ewy Tylman. I dodaje: – To kolejny puzzel do tej szalenie trudnej układanki. Miejmy nadzieję, że po wykonanych czynnościach obraz sprawy będzie pełniejszy.

Publikujemy nowe nagania
Eksperyment z udziałem świadka zakończył się na moście św. Rocha – po stronie apartamentowca Wstęga Warty. Przypomnijmy, że jeszcze niedawno prokuratura przeprowadzała czynności procesowe po drugiej stronie mostu. Wtedy to manekin (w eksperymencie była to postać Ewy Tylman) został zepchnięty ze skarpy i zaciągnięty na brzeg rzeki. Według śledczych to właśnie tam miało dojść do tragicznego zdarzenia.

Dlaczego zatem wizja lokalna zakończyła się po drugiej stronie mostu? Przypomnijmy, że w miejscu wskazanym przez kobietę kilka minut po zaginięciu Ewy pojawiły się dwie tajemnicze osoby. Widać je na opublikowanych przez nas nagraniach z monitoringu. Jedna z nich idzie Wartostradą w kierunku mostu, a po chwili dołącza do niej kolejna. Później zawracają, a po chwili jedna z nich biegnie z powrotem w stronę mostu.

W tym samym czasie Adam Z. znajduje się już w zupełnie innym miejscu. Oko kamery widzi go bowiem na ulicy Kazimierza Wielkiego.

Dzisiaj z kolei publikujemy kolejny monitoring z nocy zaginięcia kobiety. O godzinie 3.45 na ulicy Mostowej pojawia się tajemniczy mężczyzna. Nie wiemy jednak, czy to ta sama osoba, która biegła Wartostradą o godz. 3.42.

Kliknij:

Dotarliśmy także do pełnego monitoringu z ulicy Wrocławskiej. Do tej pory był publikowany jedynie szczątkowo. Oprócz Adam Z. i Ewy dwukrotnie pojawia się na nim mężczyzna, który przygląda się parze znajomych. Najpierw około godz. 2.10 kręci się pod Miksturą, a następnie na kilka minut znika. Wraca chwilę przed wyjściem Adama Z. i zaginionej kobiety z klubu.

Jest inna wersja?
Czy te wszystkie poszlaki mogą wskazywać na inną wersję zdarzenia niż ta dotąd wskazywana przez prokuraturę?
Tego nie wiadomo. Przypomnijmy, że zdaniem śledczych Adam Z. zabił Ewę Tylman, a jej ciało znajduje się w Warcie. Jednak mimo szeroko zakrojonych poszukiwań do tej pory nie odnaleziono ciała 26-latki. I dopóki nie zostanie ono odnalezione, wszystkie z obecnie obowiązujących wersji są możliwe.

Do tej pory udało nam się ustalić, że materiał dowodowy przeciwko Adamowi Z. wciąż nie jest wystarczający, by postawić go w akt oskarżenia, a najbardziej obciążają go jego własne wyjaśnienia. Mężczyzna od początku zasłaniał się niepamięcią. Później – podczas pierwszego eksperymentu procesowego – miał przyznać, że Ewa wyrwała mu się i wpadła do rzeki, a następnie, że sam ją do niej wepchnął. Ostatecznie z wszystkiego się wycofał.

Kliknij:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski