Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stadion Miejski: Pęknięcia na trybunie? To nic nowego. "Fuszerki" zdarzały się wcześniej [PRZEGLĄD]

Maciej Roik
Stadion Miejski w Poznaniu.
Stadion Miejski w Poznaniu.
Kilka dni temu w Poznaniu eksplodowała informacja o zamknięciu części I trybuny Stadionu Miejskiego. Powodem były pęknięcia, które po zimie pojawiły się na dwóch słupach konstrukcyjnych. To nie pierwsza tego typu wpadka. Przeczytaj o innych "fuszerkach" na Stadionie Miejskim w Poznaniu.

Jak się okazało, przyczyną pęknięć jest błąd wykonawcy, który nie zastosował rozwiązań zawartych w projekcie.

Konkretnie nie zamontował podkładek, które umożliwiają swobodne kurczenie się i rozszerzanie konstrukcji (kosztowały kilkaset złotych!). A zamiast tego, jego pracownicy włożyli w te miejsca... papę.

Już w czwartek na stadionie pojawił się Paweł Łukaszewski, inspektor nadzoru budowlanego dla miasta Poznania, który sprawdzał sposób zabezpieczenia słupów. Szczegółową kontrolę oraz przesłuchanie kierownika budowy i inspektora nadzoru inwestorskiego zaplanowano na 25 kwietnia.

Choć pęknięta trybuna i wyłączenie z użytkowania ponad 3 tysięcy miejsc to jak dotąd jedna z najpoważniejszych usterek na stadionie, poważne "wpadki" zdarzały się już wcześniej.

UEFA I WYMOGI BEZPIECZEŃSTWA W lutym 2011 roku Wydział Kontroli i Dyscypliny UEFA ukarał klub poznańskiego Lecha kwotą 20 tys. euro grzywny oraz karą rozegrania meczu bez udziału publiczności w zawieszeniu na dwa lata. Powód? Zaniedbania w zakresie ewakuacji kibiców.

Pracownicy piłkarskich federacji wskazywali na zbyt wąskie drogi ewakuacyjne, oraz zablokowane i zbyt zatłoczone przejścia. Jednoczenie UEFA wydała zaocznie decyzję nakazującą Lechowi ograniczenie sprzedaży biletów na mecz UEFA Ligi Europy ze Sportingiem Braga. Początkowo na trybuny miała wejść połowa kibiców, ostatecznie, po odwołaniu się Lecha od decyzji, mecz obejrzało 28 tys. widzów.

TRAWA NAM NIE ROŚNIEZ trawy przy Bułgarskiej, przed Euro 2012 śmiała się cała Polska. Przyczyną było niefortunne hasło promocyjne miasta - "A nam już trawa rośnie" - które nijak miało się do rzeczywistości. Bo w Poznaniu trawa nie rosła. A kolejne wymiany tylko potwierdzały tezę, że coś jest nie tak.

Poznań: W dwa lata na trawę na stadionie wydano 3,9 mln zł

W sumie murawę rozwijano ośmiokrotnie, a kolejne operacje łącznie kosztowały ponad 4 mln złotych (nie zawsze płaciło miasto). Obecnie przy Bułgarskiej leży trawa ułożona przed Euro 2012. Powody kłopotów? Murawa nie chciała się rozwijać z powodu zbyt ubitej ziemi (w trakcie modernizacji jeździł tam ciężki sprzęt). Grunt pod murawą wymieniono po Red Bull X-Fighters.

ŚNIEG I WODAKolejny problem, którego wciąż nie udało się rozwiązać, to częste zalewanie pomieszczeń pod IV trybuną. Silnie opady deszczu lub roztopy (tak było w styczniu tego roku) sprawiają, że do środka wdziera się woda.

Poznań: Zalało plac ewakuacyjny przy Stadionie Miejskim [ZDJĘCIA]

Obecnie to problem dla Amici, która planuje przenieść swoje biura handlowe na stadion. Sęk w tym, że do pomieszczeń, które mają zajmować, też czasem wdziera się woda. W tej sprawie już zwrócono się do POSiR.

Kontrowersje na stadionie wzbudzała też sprawa odśnieżania membrany dachowej. Nadzór budowlany w tej sprawie złożył doniesienie do prokuratury. Ostatecznie, na początku zeszłego roku, sprawa została umorzona.

DOPŁACILI 8 MILIONÓWPOSiR domaga się od projektującej stadion firmy MCS 7,9 mln złotych. Powodem jest brak wyszczególnienia w projekcie materiałów, których należało użyć do ocieplenia niektórych części obiektu. W konsekwencji, izolacja sufitów we wnętrzach czterech trybun została zrobiona ze styropianu zamiast z wełny. Ta z pozoru błaha różnica sprawiła, że przed otwarciem obiektu rozwiązanie zakwestionowała straż pożarna. I wskazała, że jeśli ocieplenie nie zostanie wymienione, to nie będzie wydana zgoda na użytkowanie. Dodatkowe prace nie wpłynęły na termin zakończenia robót, ale kosztowały sporo. Według wyceny POSiR, za niepotrzebne założenie, a później zerwanie styropianu, zapłacono w sumie 8,4 mln złotych (miasto już potrąciło pół miliona z opłaty za prawa autorskie). Obecnie sprawa jest w sądzie.

Stadion Miejski znowu w sądzie. Miasto chce od projektanta prawie 8 mln zł

ZAPOMNIELI O MASZCIEChoć w lipcu 2011 roku stadion był dawno otwarty, wciąż nie było wiadomo, jak w różnych warunkach pogodowych "zachowa się" dach obiektu. Bo system tzw. monitoringu drgań ważącej kilka tysięcy ton konstrukcji był niekompletny. Brakowało masztu meteorologicznego, który powinien od dawna znajdować się przy obiekcie.

Poznań: Na Stadionie Miejskim stanął maszt meteorologiczny

- Brak pełnego uruchomienia systemu to bardzo niebezpieczna zabawa - podkreślał wówczas Wojciech Ryżyński, projektant stadionu. Maszt ustawiono po ponad miesiącu od naszej publikacji.

TRYBUNA DO ROZBIÓRKIW kwietniu 2009 roku pracownicy Hydrobudowy musieli rozebrać kawałek trybuny, który powstał... rok wcześniej. Powód? Okazało się, że nie zeszły się dwa narożniki. Jak tłumaczyli się wówczas przedstawiciele spółki Euro Poznań 2012, gdy powstawał pechowy fragment, nikt nie wiedział jak będą wyglądać trybuny boczne.

GORĄCZKA PRZED KONCERTEM STINGANa zaledwie kilka tygodni przed hucznym otwarciem stadionu, inspektorzy nadzoru budowlanego znaleźli wiele miejsc, które ze względów bezpieczeństwa musiały zostać koniecznie poprawione. Wśród nich największe wątpliwości wzbudzała m.in. liczba oraz wysokość balustrad i poręczy, a także brak odpowiedniego oznaczenia schodów w razie ewakuacji. Ostatecznie większość niedociągnięć - nadzór budowlany kazał poprawiać natychmiast tylko te poważne - udało się zlikwidować na czas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski