Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażnicy miejscy mają pomagać, a nie bez opamiętania zakładać blokady

Marcin Idczak
O działaniu straży miejskiej mają świadczyć nie tylko blokady na kołach
O działaniu straży miejskiej mają świadczyć nie tylko blokady na kołach Karolina Misztal
Sprawdzają, ilu strażników jest na patrolach, a ilu pracuje tak jak urzędnicy tylko za biurkami. Możliwe są zmiany w straży miejski.

Strażników miejskich raczej nikt nie kocha. Poznaniacy twierdzą, że zajmują się głównie zakładaniem blokad na koła aut, czy też ustawianiem fotoradaru. Czyli tymi czynnościami, dzięki którym najłatwiej zdobyć pieniądze dla budżetu miasta, a nie trzeba się trudzić szukaniem sprawców.

– Zdarzały się takie dni, gdy widzieliśmy, że auto ze strażnikami miejskimi stoi w okolicach przedszkola – mówi jedna z mam, której pociecha chodzi do placówki w rejonie Świtu. – Gdy tylko widzieli, że jakiś rodzic źle zaparkował i wszedł do budynku po swoje dziecko, to szybko wychodzili z pojazdu i zakładali blokadę – dodaje.

Stwierdza, że gdyby municypalnym zależało na porządku, to informowaliby kierowców, że nie wolno w tym miejscu parkować.

– Oni natomiast z premedytacją czekali tylko po to, by zaklamrować koło. Ile było nerwów, gdy trzeba było z dzieckiem czekać, aż strażnicy raczą przyjść, zdejmą blokadę i wypiszą mandat. No bo w gruncie rzeczy tylko o ten mandat chodziło – dodaje.

W środę natomiast w ''Głosie'' opisaliśmy problemy mieszkańców budynku przy ul. Sczanieckiej 3a. W podwórku pijaczkowie z okolicy niemal co noc urządzają sobie melinę. Piją, hałasują. Lokatorzy się boją. O pomoc zwrócili się do strażników miejskich.
– Mieli nas w nosie – skarży się Anna, jedna z mieszkanek. – Na miejscu nie pojawił się ani jeden patrol.
Zgodnie ze swoim statutem poznańska straż miejska jest umundurowaną formacją utworzoną w celu ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego poprzez podejmowanie czynności administracyjno-porządkowych.

– Jednak jej działanie zostało wypaczone – mówi Jerzy Lelonkiewicz ze Stowarzyszenia Prawo na Drodze. Stwierdza, że trzeba przywrócić pierwotny cel straży, czyli jej służenie mieszkańcom. Dlatego miejskim urzędnikom i radnym wręczył pismo, w którym domaga się między innymi, by nie narzucać strażnikom planów budżetowych, w których jest mowa o wpływach z kar i mandatów przez nich wystawianych. W zeszłym roku w miejskim budżecie takie wpływy od osób fizycznych zaplanowano w wysokości 14 mln zł!

Wraz z innymi członkami stowarzyszenia Lelonkiewicz chce, by przeprowadzono także audyt, w którym znajdzie się analiza pracy strażników. Według danych stowarzyszenia na około 300 municypalnych tylko kilkudziesięciu zajmuje się patrolowaniem ulic, a reszta pracuje za biurkami.

Pismo otrzymał między innymi Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta odpowiedzialny za bezpieczeństwo. Wyjaśnia, że takie sprawdzanie już trwa. Dodatkowo był z niezapowiedzianą wizytą u strażników z NowegoMiasta i Wildy. Okazało się, że dwóch z nich nawet nie przebrało się w mundury.

– Przeprowadziłem z nimi rozmowę dyscyplinującą i zaznaczyłem, że jeśli taka sytuacja się powtórzy, kolejnej rozmowy już nie będzie – stanowczo mówi Mariusz Wiśniewski.

Natomiast Przemysław Piwecki, rzecznik straży miejskiej, wielokrotnie podkreśla, że przy wszystkich kontrolach, jakie straż przechodzi, jest ona najczęściej stawiana za wzór innym w kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski