Strzelanina i porażka Legii w Dortmundzie, awans Kamila Glika

Przed spotkaniem najwięcej pytań dotyczyło składu gospodarzy. Niedawni pogromcy Bayernu Monachium zapowiadali, że Legii nie zlekceważą.

– Po remisie 3:3 z Realem Madryt legioniści zyskali pewność siebie. My chcemy wyjść na boisko skoncentrowani, nie patrzeć w tabelę i zrobić swoje – przekonywał trener Thomas Tuchel.

Jego słowa nie znalazły jednak potwierdzenia w wyjściowej jedenastce żółto-czarnych, bo w porównaniu do meczu ligowego pozostali w niej tylko Marc Bartra i Matthias Ginter.

Inna sprawa, że nie brakowało głosów, że nawałnica zmienników może być nieszczęściem dla mistrza Polski, bo przecież rezerwowi mogli mieć większą ochotę do gry.

– Nie powinno brakować nam odwagi, bo przegrany 0:6 mecz w Warszawie wyrzuciliśmy już sobie z głowy. W bramce postawiłem na Radosława Cierzniaka, bo swoją postawą na boisku i poza nim zasłużył na występ w Dortmundzie – przyznał trener Jacek Magiera.

Demony z Łazienkowskiej jednak wróciły i to szybciej niż ktokolwiek się spodziewał, choć pierwsze trafienie zaliczyli goście po uderzeniu z fałsza Aleksandara Prijovica. Jak się okazało to były tylko miłe złego początki. W odpowiedzi bowiem miejscowi trzy razy trafili do siatki, robiąc wiatrak z obrońców i... Cierzniaka, który popełnił katastrofalny błąd przy trzeciej bramce.

Legia mogła jeszcze wrócić do gry, lecz po kontaktowym golu snajper serbskiego pochodzenia w dogodnej sytuacji strzelił w poprzeczkę. Akcja przeniosła się na drugą stronę boiska i piłkę w siatce umieścił Ousmane Dembele. Zamiast 3:3 zrobiło się 4:2 dla Borussii, a po chwili już 5:2, bo ostrą strzelaninę w pierwszej połowie zakończył, wracający do wysokiej formy po kontuzji, Marco Reus (zaliczył hat-tricka).

Festiwal bramek (12 goli to rekord LM) trwał również po przerwie, a zapoczątkował go Reus. W tym momencie wojskowi wiedzieli już, że mogą tylko myśleć o korygowaniu wyniku. Udało im się to w 57 i 83 min, ale w międzyczasie do siatki trafił Felix Passlack, a na koniec znów Reus.

Legioniści pozostali jednak w grze o trzecie miejsce w grupie. Jeśli w ostatniej kolejce pokonają u siebie Sporting Lizbona, wiosną zagrają w Lidze Europy.

W innych najciekawszych meczach Monaco (w składzie z Kamilem Glikiem) wygrało z Tottenhamem 2:1 i zapewniło sobie oraz Bayerowi awans do 1/8 finału, a Olympique Lyon (Maciej Rybus wszedł w 88 min), pokonując Dinamo 1:0, wciąż może myśleć o drugim miejsce w grupie H.

Liga Mistrzów
grupa F
Borussia Dortmund – Legia Warszawa 8:4 (5:2). Bramki: Kagawa (17, 18), Sahin (20), Dembele (29), Reus (32, 52, 90+2) , Passlack (81)– Prijovic (10, 24), Kucharczyk (57), Nikolic (83).
Sporting Lizbona – Real Madryt 1:2 (0:1). Bramki: Silva (80) – Varane (29), Benzema (87).
1.Borussia D.51319–7
2.Real51114–8
3.Sporting535–7
4.Legia518–24

Grupa E
CSKA Moskwa – Bayer Leverkusen 1:1 (0:1). Bramki: Natcho (76, karny) – Volland (16).
AS Monaco – Tottenham Hotspur 2:1 (0:0). Bramki: Sidibe (48), Lemar (53) – Kane (52).
1. AS Monaco 511 9-4
2.Bayer Leverkusen 575-4
3.Tottenham Hotspur 54 3-5
4.CSKA Moskwa 53 4-8

Grupa G
Leicester City – Club Brugge 2:1 (2:0). Bramki: Okazaki (5), Mayhrez (30) – Izquierdo (52).
FC Kopenhaga – FC Porto 0:0.
1. Leicester5 13 7-1
2. FC Porto 58 4-3
3.FC Kopenhaga56 5-2
4. Club Brugge5 0 2-12

Grupa H
Dinamo Zagrzeb – Olympique Lyon 0:1 (0:0). Bramka: Lacazette (72).
Sevilla FC – Juventus Turyn 1:3 (1:1). Bramki: Pareja (9) – Marchisio (45), Bonucci (84), Mandzukic (90).
1. Juventus 5119-2
2. Sevilla510 7-3
3.Olympique Lyon 57 5-3
4. Dinamo Zagrzeb50 0-13

Dzisiaj grają
Grupa A: Arsenal – PSG, Łudogorec – FC Basel;
Grupa B: Napoli – Dynamo, Besiktas – Benfica;
Grupa C: Celtic Glasgow – FC Barcelona, Borussia Moenchengladbach – Manchester City;
Grupa D: Rostow – Bayern, Atletico – PSV.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]