MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Studiowała w Poznaniu, pomaga Strefie Gazy. “Ludzie żyją tam jak w więzieniu“ - mówi Dominika Chylewska z Caritasu

Chrystian Ufa
Chrystian Ufa
Dominika Chylewska wraz z sekretarzem generalnym Caritas Jerozolima, Antonem Asfar.
Dominika Chylewska wraz z sekretarzem generalnym Caritas Jerozolima, Antonem Asfar. archiwum Dominika Chylewska
Dominika Chylewska edukowała się na Politechnice Poznańskiej, a swoją zawodową ścieżkę związała Caritas Polska. Wraz z organizacją wybrała się na Zachodni Brzeg, by nieść pomoc osobom pokrzywdzonym w konflikcie palestyńsko-izraelskim. W rozmowie z Głosem Wielkopolskim opowiada o tym co widziała i czego doświadczyła.

Spis treści

Jak wygląda życie na bliskim wschodzie w okolicach Strefy Gazy?

- Jerozolima, Bliski Wchód, Zachodni Brzeg to są miejsca, w których czuje się, że trwa wojna. Jeżeli ludzie nie mieszkają w Strefie Gazy to wiedzą co tam się dzieje z mediów albo od bliskich. Życie na samym Zachodnim Brzegu, gdzie przebywałam nie jest łatwe. Odczuwalny jest tu strach wśród ludzi.

Wiele osób, z którymi widzieliśmy się ma w Strefie Gazy rodzinę czy znajomych. Codziennością jest sprawdzanie przez Caritas Jerozolima czy ludzie, pracownicy Caritas w Gazie nadal żyją. Tam nie ma co jeść! Ludzie żywią się karmą dla zwierząt, a do toalety są kolejki po 700 osób. Warunki sanitarne oraz żywieniowe są dramatyczne.

Czy możliwy jest kontakt z pracownikami Caritas w Strefie Gazy?

- Pracownicy w Strefie Gazy to jednocześnie mieszkańcy, sami są ofiarami konfliktu i decydują się by pomagać innym. Kontakt z nimi odbywa się telefonicznie bądź przez internet, łącze jest jednak bardzo niestabilne. Można do siebie napisać, lecz nie wiadomo, kiedy wiadomość dojdzie. Z niektórymi pracownikami nie mamy kontaktu przez dzień, dwa bądź kilka.

Występują problemy z połączeniem, a czy macie problemy z dostarczaniem pomocy materialnej?

- Normą jest to, że nie dociera tam wystarczająca ilość pomocy humanitarnej. Na granicy nie ma jasnych zasad, jaka pomoc może wjeżdżać oraz wyjeżdżać, jest to blokowane. Bywały momenty, że ciężarówki z żywnością, potrzebnymi środkami medycznymi stały na granicy Strefy Gazy i nie mogły wjechać.

Taka sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca i organizacje niosące pomoc humanitarną są co do tego zgodne - wzywamy od wielu tygodni, by zapewnić ludności pomoc, to ich prawo.

Jak wygląda życie w Gazie?

- Mówimy o miejscu wielkości Krakowa, na którego terenie mieszka dwa miliony osób. Mieszkańcy przesiedlają się nawet po kilkanaście razy. Oni nie mają już, gdzie uciekać. Jeśli stracili domy to zamieszkali w namiotach, a potem ponownie musieli uciekać. To tak naprawdę wędrówka, która nie ma bezpiecznego końca.

Jeśli nie wprowadzimy narracji o tym jak wprowadzić pokój oraz pomoc to tak naprawdę skazujemy tych wszystkich ludzi na śmierć - mówi Chylewska
Jeśli nie wprowadzimy narracji o tym jak wprowadzić pokój oraz pomoc to tak naprawdę skazujemy tych wszystkich ludzi na śmierć - mówi Chylewska Caritas Polska

Czy da się stamtąd uciec?

- Mówi się o tym, że to bardzo trudna ucieczka, możliwa wyłącznie dla ludzi bogatych. Szacuje się, że wyjazd ze Strefy Gazy to koszt około 5-6 tysięcy dolarów. Nie jest to, jednak uregulowane ani bezpieczne. Ludzie żyją tam jak w więzieniu.

O czym myśli pracownik pomocy humanitarnej w miejscu, obok którego giną ludzie?

- Na pewno czułam ogromną bezsilność. Gdy słyszy się o skali zniszczeń, które mają miejsce w Strefie Gazy to bardzo trudno mieć nadzieję, że możemy cokolwiek zmienić. Mam jednak w sobie przekonanie, które towarzyszyło mi podczas pobytu, że nie możemy pozwolić sobie na to, by zapomnieć o konflikcie i przestać wierzyć, że da się tę sytuacje zmienić.

Ludzie, którzy znaleźli się w takim dramacie potrzebują naszej nadziei i działań, które za nią idą. Jeśli nie wprowadzimy narracji o tym jak wprowadzić pokój oraz pomoc to tak naprawdę skazujemy tych wszystkich ludzi na śmierć.

Jakie działania podejmuje Caritas, by nieść pomoc?

- Na Bliskim Wschodzie sytuacje konfliktowe trwają od wielu lat. Projekty Caritas są tam obecne nie od dziś. W Strefie Gazy od 2020 roku prowadzimy program Rodzina Rodzinie (caritas.pl/rodzina). To pomoc gotówkowa, dzięki której odbiorcy sami mogą zdecydować co jest im najbardziej potrzebne. Od momentu eskalacji konfliktu na miejscu realizowana jest też pomoc finansowa, medyczna i wsparcie psychologiczne dla pracowników Caritas Jerozolima. Strefę Gazy można wesprzeć poprzez stronę Caritas. Na Zachodnim Brzegu wspieramy natomiast osoby z niepełnosprawnościami, ale również mikroprzedsiębiorstwa. Miałyśmy okazję odwiedzić ośrodki wyposażone w sprzęt do rehabilitacji czy sale sensoryczne. Dla tych ludzi to ogromna pomoc, bo gdyby nie te miejsca, to leczenie i rozwój dzieci nie byłoby możliwe. Wspieramy też powstawanie mikroprzedsiębiorstw, stawiamy na projekty rozwojowe, które pozwolą ludziom stanąć na własnych nogach. Te projekty realizujemy we współpracy z Ministerstwem Spraw Zagranicznych.

Jak bardzo różni się sytuacja w Strefie Gazy z tą na jej obrzeżach?

- Sytuacja na Zachodnim Brzegu z pewnością nie jest tak trudna jak w Strefie Gazy, gdzie mamy trzeci stopień braku bezpieczeństwa żywnościowego, skrajnie trudne warunki sanitarne, brak pomocy medycznej czy wody. W tym rejonie możemy raczej mówić o niestabilnej sytuacji politycznej, gospodarczej i społecznej. To sprawia, że ogólny dobrostan, dostęp do pracy i stałych zarobków jest utrudniony.

Szacuje się, że wyjazd ze Strefy Gazy to koszt około 5-6 tysięcy dolarów - wyjawia Dominika Chylewska
Szacuje się, że wyjazd ze Strefy Gazy to koszt około 5-6 tysięcy dolarów - wyjawia Dominika Chylewska Caritas Polska

Logistyka jest utrudniona z uwagi na częste blokady dróg, zdarzają się zamieszki. Nasza misja w tamtym rejonie to głównie projekty rozwojowe, dzięki którym osoby wspierane mogą się ostatecznie uniezależnić i już pomocy nie potrzebują - to zawsze jest nasz cel. W Strefie Gazy trudno mówić o tym, żeby ktoś budował własny biznes – w tym momencie nie ma takich możliwości. Podstawowymi potrzebami jest to, aby zjeść, wypić oraz zadbać o własne zdrowie.

Czego jeszcze potrzeba?

- Mówienia o tym co się tam dzieje. Konflikty szczególnie te, które nagle się zaostrzają, mają to do siebie, że dość szybko o nich zapominamy. Przyzwyczajamy się do nich bądź pojawia się jakiś inny temat społeczny. Może po prostu człowiek ma ograniczone możliwości radzenia sobie z odbiorem negatywnych informacji? Myślę, że to naturalne - ludzie odcinają się od słuchania negatywnych wojennych wiadomości dla swojego dobra psychicznego.

Dla tamtejszych ludzi to jednak bardzo ważne, by mówić o tym, co się tam dzieje. Oni chcą, żeby międzynarodowe ustalenia dążyły do pokoju oraz trwałego i sprawiedliwego rozwiązania konfliktu. Nie chodzi tu o chwilowe zawieszenie broni. W tym momencie potrzebne jest też wsparcie humanitarne, możliwe dzięki darowiznom, do czego bardzo zachęcam.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected] 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski