Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sygnały od Czytelników "Koszenie traw nie daje mieszkańcom odpocząć!" Znacie ten problem?

Maciej Roik
Pracownicy spółdzielni nie przejmują się godziną oraz tym, czy ktoś akurat musi odpocząć czy nie.
Pracownicy spółdzielni nie przejmują się godziną oraz tym, czy ktoś akurat musi odpocząć czy nie. archiwum
Najpierw pada deszcz, potem świeci słońce. Tak od około dwóch miesięcy jest niemal przez cały czas. Nic więc dziwnego, że trawa rośnie w szalonym tempie. A spółdzielnie sumiennie ją koszą. Szkoda że czasem w natłoku letnich obowiązków zapominają o mieszkańcach. A ci pytają wprost: Jak można zabierać się za koszenie o 7 rano?

Pracownicy spółdzielni koszący między blokami trawę, z powodu pogody muszą to robić nawet raz w tygodniu (normalnie trawa jest koszono dwa razy w miesiącu). Kłopot w tym, że podczas pracy nie przejmują się godziną oraz tym, czy ktoś akurat musi odpocząć czy nie.

- Jak można zaczynać tak głośne prace już wcześnie rano i zupełnie nie zważając na mieszkańców - pyta jeden z naszych czytelników, który mieszka na Piątkowie.

Można, bo cisza nocna obowiązuje od godziny 22 do 6. A zatem zaczynając koszenie od 7 rano, pracownicy teoretycznie nikomu nie przeszkadzają.

- To niech mieszkańcy nam powiedzą kiedy mamy kosić, żeby wszystkim dogodzić - mówi Zbigniew Francuzowicz, kierownik administracji osiedla Z. Starego i W. Jagiełły. - Jak kiedyś zaczynaliśmy o 8, to mieszkańcy rzucali w pracowników z balkonów ziemniakami. Jak o godzinie 9, to schodziły osoby i mówiły, że śpią dzieci. A prawda jest taka, że trawę kiedyś kosić trzeba - mówi. I podkreśla: Staramy się robić to w sposób, który ma być jak najmniej uciążliwy dla mieszkańców. Zazwyczaj od godziny
10 do 11 i ewentualnie później, między 13 a 15.

Podobnie jest w spółdzielni mieszkaniowej na Winogradach. Tam koszenie zaczyna się jednak nieco później - od 7.30.

- Bardzo staramy się, by nasi pracownicy nie hałasowali mieszkańcom - podkreśla Grzegorz Kaźmierczak, wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej na Winogradach. - Dlatego nasi zieleniarze pracują w godzinach od 7.30 do 14. Bardzo pilnujemy, żeby trzymali się właśnie tych godzin.

Inaczej jest w Swarzędzu. Tam w ostatnich dniach panowie z kosiarkami pojawili się po południu. A zatem wtedy, kiedy po pracy do domów wrócili mieszkańcy.

- Mieszkam na pierwszym piętrze i jak we wtorek około godziny 17 uchyliłem balkon to myślałem że oszaleję - mówi Krzysztof Nawrocki z osiedla Kościuszkowców. - Dwie kosiarki przez kilkadziesiąt minut hałasowały niemal centralnie pod moimi oknami.

Chyba ktoś powinien pomyśleć, że o tej godzinie ludzie chcą odpocząć.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski