Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szachtior Soligorsk - Lech Poznań 1:1. Joao Amaral strzelił gola w debiucie! Kolejorz bliżej trzeciej rundy eliminacji Ligi Europy

Maciej Lehmann (Soligorsk)
Szachtior Soligorsk - Lech Poznań 1:1Przejdź do kolejnego zdjęcia --->
Szachtior Soligorsk - Lech Poznań 1:1Przejdź do kolejnego zdjęcia --->Przemysław Szyszka
Lech Poznań zremisował z Szachtiorem Soligorsk 1:1 w pierwszym meczu II rundy eliminacyjnej Ligi Europy. Gola dla Kolejorza w ostatniej minucie spotkania zdobył debiutant Joao Amaral.

- Jak tam wyniki polskich zespołów? - tym pytaniem przywitał nas szef ochrony Szachtiora w Soligorsku, gdzie zaparkował autokar Lecha Poznań, który przywiózł, dwie godziny przed meczem z Mińska zespół. Widać, że był świetnie zorientowany, jak grają przedstawiciele polskiej ekstraklasy i z dumą szybko dodał: - Szachtior od pół roku nie przegrał, a ostatnio rozbił w Brześciu zespół Maradony 3:1.

Gospodarze nie ukrywali, że w ten słoneczny, ciepły wieczór, liczą na podtrzymanie dobrej passy. - Jesteśmy w pełni sezonu, a wy dopiero jesteście po pierwszej kolejce - słusznie zauważył szef ochrony klubu „Górników”.

Nic więc dziwnego, że kameralny stadion w Soligorsku, który posiada tylko jedną trybunę mogącą pomieścić 4 tys. widzów, zapełnił się już pół godziny przed meczem. Na pewno nie miała na to wpływu cena biletów, które w przeliczeniu na złotówki kosztowały 10 złotych, a więc tyle ile na stacjach bezynowych trzeba zapłacić za 3 litry benzyny lub za dwie paczki papierosów.

Czytaj także: 17-latek przechodzi z Lecha Poznań do Lazio Rzym!

Co ciekawe, trener Ivan Djurdjević wraz ze swoim sztabem zdecydował, że zespół zamieszka w Mińsku, a na mecz do Soligorska pojedzie tuż przed meczem.

- W Mińsku mamy doskonałe warunki, by jak najlepiej przygotować się do spotkania. W Soligorsku nie było hotelu, który spełniałby nasze wymagania. To najlepsza opcja. Zależy mi, by zawodnicy dobrze wypoczęli i dobrze zjedli. Na pewno nie zburzy nam to naszego cyklu - stwierdził trener Lecha Ivan Djurdjević, który musiał zespół zestawiać bez chorego Nikoli Vujadinovicia.

Przed meczem trener Djurdjević zapowiadał, że interesuje go tylko zwycięstwo. I rzeczywiście jego podopieczni rzucili się do ataków. Jednym z bardziej aktywnych graczy był Wołodymyr Kostewycz, który jako pierwszy w meczu celnie strzelał na bramk, lecz jego strzał pewnie obronił Klimowicz. W 17 min. mogło być 1:0 dla gospodarzy. Fatalny błąd Buricia po akcji Szachtiora prawą stroną - bramkarz Lecha wypuścił piłkę z rąk po dośrodkowaniu, jednak z jego błędu nikt nie skorzystał. Piłkę ostatecznie wybili obrońcy Kolejorza.
Pięć minut później swoją wyższość nad rywalem próbowali pokazać lechici. Najpierw Christian Gytkjaer uderzał z półobrotu, lecz piłka trafiła w słupek, a następnie groźnie dośrodkowywał Kostewycz. Rywale jednak poradzili sobie z jego zagraniem.

Górnicy z Soligorska jakby przestraszyli się tego naporu Lecha i od tego momentu grali bardziej ostrożnie - akcje budowali dłużej i bardziej rozważnie. Z kolei podopieczni trenera Djurdjevicia byli bardzo skoncentrowani, grali blisko siebie, o niebo lepiej niż w spotkaniu rewanżowym z Gandzasarem Kapan (1:2), kiedy pozwalali przeciwnikowi jednak na zbyt wiele.

Im było bliżej gwizdka oznajmującego przerwę, tym bardziej wyraźna była przewaga drużyny z Poznania. Zagrożenie pod bramką Dumy Wielkopolski było właściwie tylko w momencie, gdy któryś z lechitów popełnił błąd.

Sprawdź także: Oceniamy grę piłkarzy Lecha w meczu z Szachtiorem

Druga połowa zaczęła się dla Lecha od prawdziwego trzęsienia ziemi - w 53 min. piłkę uderzoną w krótki róg wpuścił Jasmin Burić, który w kolejnym meczu zawalił Lechowi bramkę. W Płocku minął się z dośrodkowaniem, a tym razem dał się zaskoczyć w dziecinny sposób. Przy bramce nie popisał się też Rafał Janicki, który nie zdołał zablokować strzelca.

Dosłownie osiem minut później powinno być 2:0. Bośniak znów nie wyłapał wrzutki, lecz rywal nie trafił w bramkę, a dobitka została zablokowana. Lechici niby starali się walczyć, niby atakowali, ale długo brakowało im pomysłu.

W końcówce Tiba świetnym podaniem obsłużył rezerwowego Amarala, a najdroższy piłkarz naszej ligi ze stoickim spokojem wyrównał. Kto wie, możliwe, że ten gol mocno przybliży Lecha do kolejnej rundy eliminacji.

– Rozegraliśmy najlepsze spotkanie w tym sezonie. Zespół pokazał charakter i mimo straconej bramki nie poddał się i pokazał, że jest lepszą drużyną od rywala. Szkoda tylko, że wcześniej nie strzeliliśmy gola. Widać jednak, że zespół rośnie z dnia na dzień – podkreślił trener Ivan Djurdjevic.

Zobacz także:

ZOBACZ TEŻ - 10 NAJGORSZYCH TRANSFERÓW LECHA

Lech Poznań: 15 najlepszych transferów w historii Kolejorza [RANKING]

Brak skutecznego napastnika to obecnie największa bolączka Kolejorza. W ostatnich 10 latach na Bułgarską trafiło wielu napastników, którzy mieli być snajperami, a okazali się niewypałami.Przejdź do galerii napastników ---------->

Lech Poznań: Im strzelać nie kazano, czyli najgorsi napastni...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski