Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoła w Kostrzynie się sypie! A może to gra polityczna? [ZDJĘCIA]

Marcin Idczak
Szkoła podstawowa w Kostrzynie
Szkoła podstawowa w Kostrzynie Marcin Idczak
Część rodziców dzieci z klas nauczania początkowego ma dość warunków, w jakich przyszło ich pociechom zdobywać wiedzę w szkole podstawowej w Kostrzynie. Burmistrz odpowiada, że donosy o stanie szkoły to część... walki politycznej.

ZOBACZ KOMENTARZ:
O CZYM DZIŚ ŚNILI RADNI Z KOSTRZYNA

- Z zewnątrz nasza szkoła wygląda pięknie i okazale - mówią (chcą pozostać anonimowi, gdyż twierdzą, że nie chcą by ich dzieci miały później problemy z ocenami ). - Niestety mało co się zmieniło w tym budynku od czasu, gdy my się w nim uczyliśmy, czyli przez ostatnie trzydzieści lat - dodają. Do zarzutów należy zbyt duża ilość dzieci w poszczególnych klasach (ponad 26 w każdej), a także nauka na zmiany. Najmłodsi kończą lekcje po godzinie 16.

- Są wówczas już wówczas zbyt zmęczone, by móc jeszcze odrabiać lekcje w domach - stwierdzają rodzice i dodają, że ich zdaniem rotacja klas na godziny popołudniowe jest niesprawiedliwa. Są też dużo poważniejsze uwagi. Wśród nich przeciekający dach w sali gimnastycznej, czy też obdrapane i niemalowane ściany korytarzy.

Gdy pytamy dyrektora o zarzuty rodziców zdecydowanie odpowiada, że nie będzie o nich rozmawiał. Wówczas dopytujemy, czy można samemu sprawdzić w jakim stanie jest szkoła.

- Nie wpuszczę żadnych dziennikarzy - stwierdza Adam Grzelak, dyrektor. Jednak i tak pojechaliśmy do Kostrzyna. Przed budynkiem podstawówki akurat zaparkował samochód inspektorów nadzoru budowlanego. Jak wyjaśniali wysiadający z niego przyjechali sprawdzić stan techniczny części obiektu, bo dostali informacje, że jednemu z dzieci umywalka spadła na nogi.

Paweł Iwański, burmistrz Kostrzyna przyznaje, że szkoła nie jest najmłodsza.

- Powstała w latach sześćdziesiątych. Jednak wciąż prowadzimy w niej remonty - mówi. Gdy przedstawiamy jemu listę zarzutów od rodziców przyznaje, że część z nich jest zasadna. - Wydatki naszej gminy wynoszą 37 milionów złotych, z tego na samą oświatę przeznaczonych jest 17 milionów - wylicza Paweł Iwański.

Stwierdza, że szkoła stała się głównym punktem zapalnym w walce dwóch frakcji w radzie miasta. Niektórzy z radnych chcieli wybudowania boiska. Przeznaczono na to 400 tysięcy złotych. Inni stwierdzili, że lepiej te pieniądze wydać na remonty w szkole. Ostatecznie zaczęli się tak kłócić, że nie wiadomo kiedy uda się ustalić przyszłoroczny budżet.

Wraz z burmistrzem udaliśmy się do szkoły. Tym razem dyrektor oprowadził nas po budynku. W sali gimnastycznej widać lekkie zacieki (podobno przyczyna została już naprawiona), a ściany w części budynku wymagają pilnego odmalowania. Za ich stan dyrektor płaci kary Sanepidowi.

- Jednak zamierzamy najpierw wymienić instalacje, dlatego zwlekamy z malowaniem - stwierdza burmistrz.

Na poniedziałek zwołano posiedzenie radnych. Mają ostatecznie zadecydować o ewentualnym remoncie w szkole.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski