Tak głosowała Wielkopolska. Zobacz zdjęcia

Wyniki Państwowej Komisji Wyborczej - sejmik województwa wielkopolskiego:
PO - 36,95%
SLD - 21,72%
PiS - 18,44%
PSL - 13,74%
NIEZALEŻNA PLATFORMA INICJATYW SPOŁECZNYCH-TERAZ WIELKOPOLSKA - 2.65%
LPR - 1,36%
POLSKA PARTIA PRACY - SIERPIEŃ 80 - 1.19%
UPR - 1,07%
RUCH WYBORCÓW JANUSZA KORWIN-MIKKE - 0.95%
KRAJOWA PARTIA EMERYTÓW I RENCISTÓW - 0.67%
STRONNICTWO "PIAST" - 0.52%
SAMOOBRONA ANDRZEJA LEPPERA - 0.32%
PRAWICA RZECZYPOSPOLITEJ - 0.24%
POLSKA PATRIOTYCZNA - 0.17%

W Wielkopolsce uprawnionych do głosowania jest niemal 2,7 mln osób. Do godziny 19 frekwencja w województwie wielkopolskim wyniosła 42,75 proc. To mniej niż wynik w skali całego kraju. I dużo mniej niż wynik sondażowego lidera - województwa świętokrzyskiego, w którym do godz. 19 zagłosowało aż 50,1 proc. wyborców.

Nie dopisali też wyborcy w Poznaniu. Do godziny 19 zagłosowało tylko 33,51 proc. z nich. Podobnie w innych dużych miastach regionu. W Kaliszu do godz. 19 zagłosowało 37,86 proc. wyborców, w Lesznie - 36,09 proc., a Koninie - 36,21 proc. mieszkańców.

Dla porównania, największą frekwencję spośród dużych miast odnotowano w Rzeszowie. Do urn do godz. 19 poszło tam aż 44,77 proc. wyborców uprawnionych do głosowania. Tymczasem najgorszy spośród największych polskich miast wynik odnotowano w Łodzi. Do godz. 19 zagłosowało tam tylko 30,46 proc. wyborców.

Spośród wielkopolskich powiatów na czoło stawki wysunął się powiat koniński. Do godziny 19 zagłosowało tam aż 54,45 proc. mieszkańców. Wysoka frekwencja była też w powiecie kępińskim. Do godz. 19 ważny głos oddało tam aż 50,21 proc. uprawnionych do głosowania.

Najniższą frekwencję spośród wielkopolskich powiatów odnotowano natomiast w powiatach wrzesińskim i śremskim. Do godziny 19 w wyborach wzięło tam udział tylko odpowiednio - 38,92 proc. i 39,27 proc. wyborców.

A jak było podczas ostatnich wyborów prezydenckich? Do urn poszło wtedy 55,90 proc. uprawnionych do głosowania Wielkopolan. Wtedy było to o 1,05 proc. więcej niż na terenie całego kraju. W Poznaniu zagłosowało wtedy 65,47 proc. wyborców, w Koninie - 60,45 proc., w Kaliszu - 58,84 proc.,a w Lesznie - 58,27 proc. W czerwcu najwięcej wyborców spośród powiatów poszło do urn w powiecie poznańskim (61,47 proc.).

Tymczasem cztery lata temu, podczas wyborów samorządowych, w skali całego województwa zagłosowało w I turze 45,99 proc. wyborców.

Państwowa Komisja Wyborcza wyniki dotyczące frekwencji podawała w niedzielę przez cały dzień. I od początku wydawało się, że będą poniżej oczekiwań.

Frekwencja w Poznaniu na godzinę 10 wynosiła tylko 2,29 proc. przy frekwencji w całym kraju na poziomie 5,29 proc. W województwie wielkopolskim zagłosowało wtedy 4,44 proc. uprawnionych do głosowania mieszkańców regionu. I był to piąty najgorszy wynik w skali kraju. W dużych miastach województwa odnotowano wtedy następujące wyniki - w Kaliszu - 4,14 proc., w Koninie - 4,18 proc. i w Lesznie - 2,91 proc.

Kolejny komunikat Państwowej Komisji Wyborczej przedstawiono około godziny 16.30. Zawierał on dane z Okręgowych Komisji Wyborczych zebrane do godziny 15.

W województwie wielkopolskim głos oddało tylko 25,96 proc. uprawnionych do głosowania. W porównaniu w innymi województwami był to wtedy jeden z gorszych wyników w skali całego kraju. A w Poznaniu tylko 20,8 procent wyborców. Było to wtedy mniej niż w skali kraju, gdzie do godz. 15 kartę do głosowania do urny wrzuciło 27,55 procent Polaków.

Do godziny 15 wielkopolskim powiatem, w którym głos oddało najwięcej mieszkańców, również był powiat koniński z wynikiem 33,16 proc.

A w dużych miastach regionu? Do godziny 15 w Kaliszu zagłosowało 23,22 proc. wyborców, w Koninie 22,84 proc., a w Lesznie 18,75 proc.

Wyborcy... w lesie
To już tradycja, że lokal wyborczy w podpoznańskim Czerwonaku podczas każdego głosowania jest specjalnie przystrajany. W tym roku w myśl zaproponowanego hasła "W nastroju - ciszy głosuj zdecydowanie" wyborcy zakreślali kratki w leśnej scenografii. Na ścianach ogołocone z liści drzewa przypominały o jesiennej porze wyborów. Autentyczność dodawały rozrzucone na podłodze liście.
Podczas ostatnich wyborów prezydenckich lokal nie był przystrojony ze względu na katastrofę smoleńską. Wcześniej jednak wyborcy oddawali już głosy m.in. w kosmicznej aranżacji.