- Są pieniądze na pomoc dla polskiej gospodarki - mówił na konferencji prasowej Mateusz Morawiecki. - Dotąd stosowaliśmy pomoc dywanową. Teraz będzie ona kierowana chirurgicznie do tych, których dotknęły ograniczenia - dodał Tadeusz Kościński, minister finansów.
Tarcza Antykryzysowa - dla kogo pomoc
W praktyce oznacza to, że pomoc w ramach kolejnej odsłony tarczy będzie kierowana jedynie do czterech branż:
- gastronomii,
- szeroko rozumianej branży rozrywkowej, określonej przez rząd jako „zdrowie”, a więc klubów fitness, siłowni, gabinetów fizjoterapeutycznych,
- handlu detalicznego.
Na co mogą liczyć przedsiębiorcy?
Premier zapowiedział:
- dotację wysokości 5 tysięcy złotych,
- jednorazowe świadczenie postojowe pod warunkiem spadku obrotów rok do roku o co najmniej 40 proc.,
- zwolnienie z ZUS za listopad.
Czytaj także
Pomoc dla gastronomii - to nie wystarczy
Poznańscy restauratorzy uważają, że to w najlepszym razie kropla w morzu potrzeb.
- Zwolnienie z ZUS za listopad - to ma być pomoc? - denerwuje się Piotr Konieczny, właściciel poznańskiej restauracji „Czerwone Sombrero”. - To pomylenie pojęć. Nie pozwalają nam pracować, więc z jakiej racji mielibyśmy płacić ZUS? Zresztą mowa jedynie o listopadzie. A październik? Przecież mamy zamknięte od połowy miesiąca.
Czytaj także
Uważa, że 5 tysięcy złotych dotacji to pomoc, która niczego nie załatwi. - To dużo pieniędzy i absolutnie ich nie lekceważę - podkreśla. - Ale trzeba mieć świadomość skali. Zatrudniamy 30 osób. Cały czas ponosimy stałe koszty związane z utrzymaniem lokalu. Może lepiej by było, żeby zamiast tej dotacji ktoś zwrócił nam wydatki na produkty, które kupiliśmy na weekend i musieliśmy wyrzucić. Rozumiem ograniczenia. Stosujemy się do nich w każdym calu. Ale pojąć nie mogę, że drugi raz kazano nam zamknąć lokale z dnia na dzień. Komu szkodziło poinformować nas choćby w środę, że w weekend zamykamy? Uniknęlibyśmy niepotrzebnych strat.
Michał Szlachetka, właściciel „Ratuszovej” zwraca uwagę, że sprzedawanie dań na wynos czy z dowozem pozwala uzyskać jedynie ułamek normalnych przychodów. - Szacuję, że to 10, najwyżej 15 proc. - mówi. - A koszty pozostają. Najbardziej zależy mi na utrzymaniu załogi. Nie chcę zwalniać. Nie tylko z powodów ludzkich. Teraz mamy zgrany, wykwalifikowany zespół. Jeśli teraz ludzi pozwalniam, to gdy zatrudnię nowych, wyszkolenie ich zajmie co najmniej kilka miesięcy. Oczywiście, że każda pomoc jest ważna, ale to co obecnie proponuje rząd to kropla w morzu potrzeb. Słyszałem, że część restauracji już zrezygnowała z działalności. Żeby pomoc była skuteczna, musiałaby być dużo większa - mówi.
Tarcza Antykryzysowa - propozycje przedsiębiorców
Najważniejsze kwestia to:
- dopłaty do pensji pracowników minimum na poziomie 50 proc.,
- wakacje kredytowe, pozwalające nie spłacać rat kredytów i rat leasingowych przynajmniej na sześć miesięcy,
- pomoc w renegocjacji umów z Polskim Funduszem Rozwoju, tak by nie trzeba było zwracać subwencji w razie braku utrzymania zatrudnienia z 2019 roku.
Jak informuje Piotr Konieczny, Polska Izba Gastronomii opracuje postulaty dotyczące pomocy, które przekaże premierowi. Ale poznańskim restauratorom sen z powiek spędza jeszcze planowany na 2021 rok remont Starego Rynku. - Jeśli nie zostanie przesunięty, to po straconym roku przez pandemię nie przetrzymamy - mówią zgodnie.
Chcesz wiedzieć więcej?
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?