18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teatr Castingowy; Być jak Marylin Monroe

Paulina Janowska
W spektaklu "Być jak Marylin Monroe" zobaczyliśmy Martę Organistę
W spektaklu "Być jak Marylin Monroe" zobaczyliśmy Martę Organistę Archiwum
Jeżeli spodziewaliście się ujrzeć na scenie słodką blondyneczkę, to prawdopodobnie zabłądziliście. Najnowszy spektakl Teatru Castingowego mplusm nie ma z nią wiele wspólnego.

Kto zatem jest bohaterem spektaklu? Kobieta. Czy to przypadek, że twórcy nie nadali jej imienia? Czy Kobietą może być każda zmęczona życiem Polka, gospodyni domowa, matka, sąsiadka...?

Pewnego dnia Kobieta traci pamięć. Zapomina o dzieciach i o życiu, które dotychczas prowadziła. Gdy spojrzy w lustro, widzi Marylin. – Zobacz, jak pięknie wyszłam na tym zdjęciu! – krzyczy do swej nastoletniej córki. – Mamo, ale to nie ty...
Spektakl „O kobiecie która była Marylin Monroe” nie jest czymś, czego mógłby się spodziewać fan „Słomianego wdowca” czy „Pół żartem, pół serio”. Jest nieprzewidywalny, ale i prosty w swej fabule. To portret psychologiczny dwóch bohaterek: Kobiety (w tej roli Luiza Greczko) oraz ikony popkultury (Marta Organista).

Trudno uwierzyć, że sztuka nie jest przede wszystkim o Monroe. A może raczej o Normie Jean, zanim stała się światowej sławy aktorką. Choć podziwiana na całym świecie, była niezwykle samotna i zagubiona. Kobiety marzą, by być jak ona, czy wiedzą jednak, jaką cenę trzeba zapłacić?

Muszę przyznać, że byłam zaskoczona poziomem gry aktorów – przecież to teatr amatorski! Irytację momentami wzbudzała jednak interpretacja postaci Marylin – może ktoś zapomniał aktorce powiedzieć, że „co za dużo to nie zdrowo”, a nadmiar ekspresji jest tak samo szkodliwy, jak jej brak. Na szczególne uznanie zasługuje autorka scenariusza, Anna Szymczak. Stworzyła historię inną niż wszystkie, a jednocześnie tak bliską i znajomą.

Ciekawym uzupełnieniem spektaklu były prezentowane na ekranie fotografie i fragmenty filmów z gwiazdą. I oczywiście muzyka! Zabrzmiały niesamowite piosenki takie jak „Diamonds are a girl’s best friend” czy „Bye bye baby”.
Premierę spektaklu można uznać za sukces, zważywszy na fakt, że jest to mały, amatorski teatr castingowy. Niewielka sala pękała w szwach – publiczność była tak liczna, że z trudem mieściła się na widowni. Chociaż większość to mamy, babcie i ciocie aktorów, to i tak niezły wynik. Moje pierwsze spotkanie z Teatrem mplusm było na tyle ciekawe, że z pewnością jeszcze tu wrócę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski