Tenis: Udany "skok" Sylwii Zagórskiej na listę WTA

Najważniejsze sportowe wyzwania w 2012 roku?
Sylwia Zagórska: Za kilka dni rozpoczynam nowy sezon. Wezmę udział w zawodach na wyspie Gwadelupa, która należy do Francji, a znajduje się na Oceanie Atlantyckim. Rywalizować będą w dwóch turniejach. Wylatuję jutro.

Mój cel na ten rok to dojście do miejsca 400. światowej listy WTA w singlu. Będę też chciała zdobyć medale w mistrzostwach Polski. Z moim sztabem szkoleniowym, trenerem tenisa Mikołajem Weymannem i przygotowania fizycznego Andrzejem Penconkiem pracujemy nad planem dalszych startów.

Pani ocena poprzedniego roku?
Sylwia Zagórska: Moim zdaniem wypadł rewelacyjnie. W kwietniu, po kontuzji wróciłam do gry w turniejach. Już po pierwszych startach ponownie dostałam się do rankingu światowego. W ciągu pół roku awansowałam na pozycję 640 WTA. To olbrzymi skok do przodu, bo aż o 560 miejsc.

Wyjazdy i starty są kosztowne. Kto Pani udziela wsparcia?
Sylwia Zagórska: Jako zawodniczka i wychowanka AZS Poznań mogłam liczyć na pomoc finansową dzięki czemu grałam w turniejach WTA. Wsparcia udzielił mi m. in. Jacek Muzolf, szef naszej sekcji i zarazem prezes PZT.

Duże oparcie mam w rodzinie, a w szczególności otrzymuję je od dziadka Józefa Zagórskiego i taty Kuby. Dużo radości dało mi także zaliczenie I roku studiów w Wyższej Szkole Pedagogiki i Administracji. Otrzymałam zgodę na indywidualny tok studiów.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]