Oskarżeni nie przyznają się do winy, a świadkowie nie pamiętają albo nie wiedzą - tak z perspektywy sali sądowej wygląda proces za antylitewski transparent wywieszony w sierpniu 2013 roku na pucharowym meczu Lecha Poznań z Żalgirisem Wilno. Za hasło "Litewski chamie klęknij przedpolskim chamem" na ławę oskarżonych trafiło czworo kibiców pod zarzutem publicznego znieważenia osób narodowości litewskiej z powodu ich przynależności narodowej. Pokrzywdzonymi w tej sprawie są obywatele Republiki Litewskiej. Jak na razie ze strony Litwinów nie ma żadnego zainteresowania procesem.
We wtorek sąd przesłuchał kolejnych świadków. Czterech kibiców to jeszcze niedawni podejrzani w tej sprawie. Zarzuty usłyszeli za to, że pomagali rozwieszać transparent. Rozwijając go na długość 50 metrów nie widzieli jednak jego treści i to przesądziło o tym, że prokuratura wycofała się z zarzutów i umorzyła wobec nich postępowanie. Kto przygotował ten transparent? Kto go wniósł na stadion? Kto go przyniósł na Kocioł, czyli trybunę zajmowaną przez najbardziej fanatycznych kibiców Kolejorza? Kto polecił go rozwiesić?
- Nie wiem. Nie pamiętam - taka odpowiedź najczęściej padała we wtorek na sali.
Sędziego interesowało również znaczenie samego transparentu.
- To specyfika piłkarskich stadionów, że obraża się przeciwnika - tłumaczył jeden z kibiców. - Chodzi o to, żeby go zdeprymować. Nie mam uprzedzeń do osób narodowości litewskiej. Ten transparent też nie był przeciwko Litwinom jako narodowości. Chodziło o zawodników i kibiców Żalgirisa.
Za znieważenie z powodów narodowościowych oskarżonym kibicom grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?