Trener Lecha Poznań przed Żalgirisem: Chcemy być w tych rozgrywkach co najmniej do grudnia

Lech Poznań rozpoczął nowy sezon od cennej wyjazdowej wygranej z Piastem w Gliwicach. Od dzisiaj do niedzieli ekstraklasa schodzi na drugi plan, bo Kolejorz startuje w eliminacjach do Ligi Konferencji. Rywalem podopiecznych Johna van den Broma będzie piąty obecnie zespół ligi litewskiej Żalgiris Kowno, ubiegłoroczny wicemistrz kraju.

Kolejorz jest zdecydowanym faworytem tego dwumeczu. Bukmacherski kurs na wygraną Lecha Poznań wynosi tylko 1.10, na remis 6.40 a na triumf gości aż 19.00. Litewski zespół znajduje się bowiem w przebudowie, ma ogromne problemy w swojej lidze, nie wygrał od maja. Mimo tego trener van den Brom woli dmuchać na zimne.

Zobacz też: Szykuje się jedna z najlepszych frekwencji na meczu Lecha Poznań w europejskich pucharach. Już teraz jest w najlepszej trójce

- Jesteśmy faworytem meczu z kilku powodów. Gramy u siebie, w dodatku w poprzednim sezonie zaszliśmy aż do ćwierćfinału Ligi Konferencji, więc trudno, abyśmy przystępowali do tego meczu w innej roli. Mamy oczywiście duży szacunek do rywala, wysłaliśmy naszego przedstawiciela, aby obejrzał ten zespół na żywo i przeanalizował przeciwnika. Dzięki temu na pewno będziemy gotowi na tej pojedynek. Chcemy osiągnąć jak najlepszy rezultat i mieć zaliczkę przed rewanżem. Skupiamy się głównie na sobie, by dobrze wykonać robotę. Nie podchodzimy do meczu na zasadzie, że czeka nas łatwe spotkanie. Po prostu musimy ten mecz wygrać. Chcemy być w tych rozgrywkach co najmniej do grudnia - powiedział szkoleniowiec Kolejorza.

John van den Brom nie ukrywa jednak, że jego zespół znajduje się jeszcze w fazie budowania formy i w porównaniu z meczem z Piastem będą zmiany w składzie.

[cyt]- Rotacje w składzie muszą być, bo czeka nas dużo meczów. Poza tym jest grupa zawodników, która trenuje dopiero od niedawna i jest na innym etapie przygotowań, niż ci którzy byli z nami od początku okresu treningowego. Oni potrzebują minut. Gramy teraz w rytmie czwartek - niedziela i chcemy, aby tak było co najmniej do grudnia. Rotacje są konieczne, już w zeszłym sezonie je przeprowadzaliśmy, piłkarze wiedzą, że nie zawsze zagrają, ponieważ musimy myśleć o kolejnych spotkaniach. Wszyscy dostaną szansę - wyjaśnił trener Lecha Poznań.[cyt]

Rotacja nie dotyczy jednak bramki. Już wcześniej Holender zapowiadał, że w każdym meczu będzie bronił najlepszy w danej chwili bramkarz. Bartosz Mrozek będzie musiał więc poczekać na swoją szansę, bo choć Filip Bednarek popełnił błąd w Gliwicach, van den Brom uznał, że nie ma podstaw, by posadzić go na ławce rezerwowych.

Dobrą informacją jest to, że uraz Radosława Murawskiego okazał się niegroźny. Doświadczony pomocnik normalnie trenował w środę i będzie do dyspozycji sztabu szkoleniowego. Problemy zdrowotne ma natomiast Adriel Ba Loua i nie zobaczymy go na boisku w czwartkowy wieczór.

Mecz z Żalirisem cieszy się sporym zainteresowaniem kibiców. Na trybunach zasiądzie ponad 20 tys. widzów. Swój strzelecki dorobek w europejskich pucharach będzie chciał poprawić Mikael Ishak, który zdobył 17 goli i jest rekordzistą Lecha Poznań.

Kolejorz tylko raz zmierzył się z litewskim zespołem i nieoczekiwanie tę rywalizację przegrał. 10 lat temu lepszy okazał się Żalgiris z Wilna, więc będzie okazja do rewanżu. Arbitrem będzie Bośniak Luka Bilbija, który nie skorzysta z pomocy VAR.