Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień Baby: Baba wielkanocna i z irokezem

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Trochę wielkanocna baba się poczuła, bo fryzjera odwiedzić zdążyła. A że dobra dla wszystkich w tygodniu wielkim być postanowiła, to widząc smutną minę kolegi, co to włosami jej od lat się zajmuje od progu obwieściła: – Rób co chcesz!

Aż mu oczy z radości zabłysły i nożyczki też. Jak po maszynkę do golenia sięgnął, baba zaniepokoiła się nieco, to i spytała, co tak właściwie robi.

– Irokez odwrócony to będzie – na słowa te baba omal pod fotel nie wpadła, bo irokeza to kiedyś bratanek jej zrobić sobie dał i potem święta całe w kapturze spędził. Ale co tam, na interwencję i tak za późno było, a pogoda taka, że jakby co to baba też może sobie coś na głowę założyć. Na szczęście irokez ów odwrócony grzywką się okazał.

– Ty to dobrze masz, w nastroju dobrym w święta wejdziesz – koleżanka westchnęła. – A ja to do fryzjera na pewno już nie pójdę, żebym do spowiedzi choć zdążyła, bo grzech mam…
Zaraz pytania padły jaki, to i w końcu wyznała, że źle bardzo o teściowej myślała.

– E, to grzech chyba nie jest – nieśmiało inna koleżanka oceniła. – Jeśli powód oczywiście miałaś…
Kolegialnie wyszło na to, że miała, bo przez teściową córeczka owej pół nocy szlochała. A tak niewinnie się zaczęło, siedmiolatka opowiadała jak to na zajączka czeka.

– A jak do mnie przyjdziecie, to prawdziwy będzie – dumnie babcia oświadczyła.

– Zajączka zobaczę! – mała się ucieszyła, ale na chwilę tylko, bo babcia wyjaśniła:

– Nie zobaczysz, bo on w pasztecie już będzie wtedy…

Przyjaciółka baby, to też opowieść o teściowej miała, co to przed świętami przyjechała wnukiem chorym się zająć. Nieskutecznie. Bo jak go z oka spuściła na chwilę, to chłopca krew zalała. Dosłownie, a przyjaciółkę w przenośni jedynie. Sześcioma szwami na głowie to się skończyło.

– Sprawdziłam, na trzy dni leki wzięła tylko – przyjaciółka babie wyznała. – Byle do czwartku… Myślom świątecznym oddam się wówczas…

Prawdą to nie okazało się wcale. W czwartek wielki samochód przyjaciółce zepsuł się bardzo. Silnik prac wszelkich odmówił. Ze łzami w oczach do pracy dotarła. Że wszystkie nieszczęścia to na nią w tygodniu tym szczególnym spadają i strach myśleć, co ją jeszcze spotkać może.

– Twoja wina to jest – kolega współczucia nie okazał wcale. – Od dni kilku opowiadałaś, że coś ci tam stuka i buczy. No i nic z tym nie robiłaś…

– Jak to nie!? – przyjaciółka z oburzenia aż poczerwieniała na twarzy. – Pewnie, że robiłam . Radio… głośniej…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski