Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień Baby: Byle do świąt!

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Zmęczeni może, albo zmęczone raczej, do tych świąt pięknych dobijemy za chwilę i wtedy to wszyscy będą mili dla siebie. Będą się uśmiechać, dobrze sobie życzyć. Baba to już wcześniej próbowała nawet. Chciała, żeby tak na to Boże Narodzenie czekając już być miłą i sympatyczną. Wyszło jednak na to, że postawa taka nie popłaca wcale.

Baby koleżanka na ten przykład, co zasadę podobną wyznaje, potrąconą mocno, torbą z czymś metalowym w środku została. Pan, który torbę ową między półkami sklepowymi taszczył, spojrzeniem jej nawet nie zaszczycił.

– Przepraszam – z uśmiechem się odezwała, choć winną nie była.

– Co pani taka zadowolona? – mało przyjaźnie klient łypnął. – Ostrożniej, prezent tu mam.

– Ale to pan mnie uderzył – grzecznie, uśmiechając się nadal, wyjaśniła. I dodała: – Nic nie szkodzi, świąt miłych życzę!

Tego już za wiele widać było.

– Święta, ku… idą, sama lepiej patrz, jak łazisz! – na pięcie facet się odwrócił i dalej rozpychać się poszedł.

Wskutek zajść takich, baba z przyjaciółką na pomysł wpadły, że zakupy to nocą zrobią. Nie były jedyne. Sądząc z tłumu przedzierającego się przez market, kilkuset poznaniaków pomysł taki miało. A kolejki do kas jakie były! A klient każdy z koszem po brzegi wypełnionym…
Kolejka, w której baba i przyjaciółka stały, szczególnie opieszale się posuwała, bo za kasą młody pan siedział, na przyuczeniu najwidoczniej.

– Panie poczekają chwilę, bo taśmę zmienić muszę – obwieścił, gdy ich kolej przyszła.

– Niech się pan nie spieszy – życzliwie koleżanka powiedziała. Wdzięczny wzrok kasjera jej odpowiedział. Ale głosy, co się z kolejki rozległy!

– Co nie spieszy! Niech popie…

– Pierwsze są, to resztę gdzieś mają. Ruchy, kasjer, ruchy!

Ale jak już największe zakupy zrobionymi były, a pasztety upieczony, baba koleżankę przedświątecznie odwiedziła. Z prezentami drobnymi. Największy kłopot to z synem jej miała, bo co takiego ośmiolatka ucieszyć może? Grę w końcu wybrała, po wahaniu dłuższym, czy za dziecinna nie będzie, bo że od sześciu lat napisane na pudełku było. Ale po namyśle głębszym do wniosku doszła, że do tej grupy to nawet ona się zalicza przecież, więc prezent odpowiedni będzie.
Chłopak grę dokładnie obejrzał, do kuchni nawet pobiegł, celem okazania prezentu babci. Ulżyło babie, że trafiła jednak.

– Bardzo ciociu dziękuję! – radośnie rzekł po powrocie, a po tych słowach baba uspokojoną już całkiem była.

– Nie ma za co, Pawełku – odparła i miłej gry życzyć mu zamierzała właśnie, gdy chłopiec się odezwał:

– Masz rację, ale babcia kazała...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski