Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień Baby: Ciemna strona słońca

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
W dobrym nastroju baba z ćwiczeń porannych wracała. Słońce świeciło, to i dzień miło się zapowiadał. Hałas dziwny na klatce schodowej usłyszała. Z piętra drugiego dobiegał, co na nim mieszka. Jeszcze bardziej dziwny widok oczom jej się ukazał – drzwi od mieszkania otwarte, a w nich sąsiadka z wiadrem, w którym piasek był.

– Wszystko dobrze! – do baby wykrzyknęła, a owa zrozumiała, że skoro aż o tym informować trzeba, znaczy, że źle wcześniej być musiało.

– Co się stało? – zdenerwowana spytała.

– Nic takiego, jak z kotami wyszłam, płomienie w oknach kuchni twojej zobaczyłam – wyjaśniła. – Waliłam w drzwi, ale nikt nie otwierał, to pomyślałam, że klucze wasze na szczęście mam. Kuchnia cała, to promienie słoneczne widać tak dziwnie padały…

A dziad całą akcję gaśniczą najspokojniej przespał!

Historyjkę ową o słoneczku groźnym baba przyjaciółce w pracy opowiedzieć zamierzała, gdy łzy w oczach jej zobaczyła.

– Przez to słońce cholerne! – powód płaczu wyjaśniła. Stłuczkę przyjaciółka miała. Tak ją oślepiło, bo uważna zwykle jest.

Refleksją taką baba się z koleżankami na ćwiczeniach porannych podzieliła, że złe strony tego słoneczka to też są. – Więcej jeszcze ich jest – jedna dodała. – Mnie to się na ten przykład biegać nie chce…

Wybrała się z rodziną nad Maltę. Męża z córeczkami zostawiła, żeby się zajął, a sama w trasę ruszyła. I nagle błysk taki miała, że jedyne o czym marzy, to w spokoju posiedzieć. A że koleżankę biegaczkę spotkała, to obie myśl tę zrealizowały, a nawet twórczo rozwinęły, bo z piwem przy budce posiedziały i poplotkowały.

Baba z tą wiosną to zobowiązanie podjęła, że codziennie, zanim dziad oko otworzy, ćwiczyć będzie. Ale jej nie wyszło wskutek pracy nadmiaru. Gdy raz bardzo późno wróciła, dziad film oglądał, co i babę wciągnął. „Brygada lotna” to była, takie mocne kino. Jak zginęła policjantka, co to parą z szefem brygady była, to się babie smutno bardzo zrobiło, ale do końca oglądała. A dziad zasnął. Na napisy się obudził dopiero.

– Kurcze, świetny film był, a zasnąłem – westchnął. – Jak się skończył?

To baba opowiedziała, że szef ów wszystkich złych pokonał i na stanowisko wrócił. Błysk nagle miała, żeby dziadowi humor poprawić.

– No i okazało się, że ta policjantka żyje…

– Jak to? Przecież ją zabili – dziad się zdziwił.

– Ale nie na śmierć – baba z dumą scenariusz własny snuła i zastanawiała się nawet, czy w chwilach wolnych pisaniem podobnych się nie zająć. – A scena ostatnia jest taka, że on ją w szpitalu odwiedza.

– A to półgłówek – dziad brzydko powiedział.

– Że ją odwiedza? – baba się oburzyła.

– Nie, że tak popsuł – usłyszała – ten palant scenarzysta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski