Historia owa początek swój przed rokiem gdzieś miała, gdy baba koleżankę spotkała, co żoną kolegi była. Cienie pod oczami wyraźne miała i odrosty widoczne bardzo. Zaniepokoiła się baba, bo koleżanka zadbaną zawsze bardzo była.
– Nie próbuj nawet babo mówić, że wyglądam dobrze – na wstępie rzekła. – Od rozwodu dojść do siebie nie mogę…
– Rozwodu? – zadziwiła się baba, bo plotki nawet żadne do niej nie dotarły.
– Już trzy lata prawie – koleżanka westchnęła. – Opowiadać nawet nie ma co, taki banał. Do młodszej poszedł, co to w firmie jego staż odbywała… Dziecko nowe ma.
– To w garść się weź, a nie, że jeszcze brzydniesz przez niego – baba w ton stanowczy uderzyła.
– Ja brzydnę, a ona pięknieje, operacje jej nawet opłacił… I to nie tylko noska, ale i nóg.
– Jak to nóg? Co zrobiła?
– Wydłużyła!
Wyszło na to, że baba nie nadąża, bo nie wiedziała nawet, że operacje takie są. Okazało się, że poważne bardzo. I ta żona to problemy z chodzeniem miała. Choć na nogach dłuższych je uprawia.
Miesiące minęły, nim baba kolegę spotkała. Kwitnąco wyglądał, co z bólem stwierdziła. Za rączkę dziecko małe dzierżył.
– O, wnuczkę macie! – radośnie baba wykrzyknęła. A ów wyjaśnił, że nie i z dumą dodał:
– To córeczka jest.
– A to wam się na stare lata zachciało! – baba fałszywie się roześmiała. To i tłumaczyć musiał, że nie „im”, a „jemu”, bo żona to nowa całkiem już jest. No i speszył się przy tym.
Jak się okazało, to baba najgorsza nie była wcale. Bo jak przyjaciółka jedna kolegę owego z żoną nową spotkała, pytanie do niej skierowała:
– Coś się stało? Pani kuleje chyba trochę…
Baba, że dobrze koledze tak, a dziad w obronę go brał, że jak ludzie się rozwodzą, to winy postronni ocenić w stanie nie są. I inne jeszcze głupoty podobne opowiadał. Bliscy kłótni byli, ale na Hubertusa wybierali się właśnie. Nie to, żeby zaraz na koń, na imprezę z okazji jedynie, co w stodole dawnej się odbywała.
– Popatrz, babo, są jednak na świecie kobiety miłe bardzo, tyle że przyjaciółki wredne mają – dziad na dwie koleżanki wskazał, co zawzięcie dyskutowały.
– I ty nic tak? Zobacz, on cały czas z tą młodą gada, jakby z żoną nie przyszedł – ta „wredna” na faceta wskazała.
– A co mam się czepiać? – druga się zadziwiła. – Na imprezie jesteśmy, niech sobie gada…
Po minutach paru „wredna” znów „miłą” podkręcała:
– Rozumiem, że rozmawia, ale dlaczego z tą jedną tylko? Popatrz, wychodzą…
– On zna tu wszystko, stajnie pewnie chce jej pokazać.
Dobre pół godziny minęło, gdy mąż w zasięgu wzroku się pojawił. Z tą „młodą” nadal.
– No wiesz, on nieodpowiedzialny całkiem jest! – „wredna” nerwy tracić zaczęła. – Nic mu nie powiesz?
– A co ja mogę, że głupi taki! – „miła” ręce bezradnie rozłożyła. – W domu już mówiłam..., a on jeszcze te spacerki. W takim cienkim sweterku jedynie…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?