Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień Baby: Świąteczno-sylwestrowe pichcenie

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Święta się odbyły. Szczęśliwie na ogół, tylko u przyjaciółki baby nie za bardzo, bo jelitówka najmłodszą część rodziny pokonała. Teraz owa obawia się bardzo, że i do niej dojdzie w sylwestra akurat. Baba też w obawy popadła, czy choroba owa dokuczliwa dziada nie powali, bo źle się poczuł.

– Co ty, babo – dziecko uspokoiło. – Zatrucie to banalne pewnie jest…

Że niby skąd zatrucie takie, baba dopytywała, a pociecha, że z jedzenia pewnikiem, co uraziło babę bardzo, bo ona na święta gotowała.

Dziad gorączki dostał. I bólu głowy i gardła też.

– Grypę dziad na szczęście ma! – z radością baba obwieściła, a ów dla odmiany urażonym się poczuł, że z choroby jego baba radość czerpie.

Ale jakby tak podsumować, to święta radosne były. Dziad to się nawet z prezentu ucieszył, co z nim kłopotów wiele baba miała.

– Co dziadowi kupić mam? – dziecka pytała. – Jakby nie patrzeć, to on wszystko ma przecież…

Pociecha radę taką miała, żeby w Internecie poszukać. No to baba hasło „prezenty dla męża” wrzuciła. A jak jej się ukazały, to zaniemówiła aż z wrażenia.

– Całkiem śmieszne te koszulki… – wydukała w końcu głosem grobowym raczej, bo jedna na ten przykład napis miała: „Nie piorę, nie sprzątam, ale jestem bogiem miłości”.

– I gdzie by dziad w koszulce takiej poszedł? – pociecha nosem pokręciła. – Studentom wykładać? Te bokserki w usteczka czerwone być ewentualnie mogą, bo ich widać nie będzie…

– No, co ty, dziecko – baba zaprotestowała. – A jak dziad nogę złamie i z ulicy do szpitala trafi?

– To może raczej w dziale „prezenty dla taty” szukać powinnaś? – dziecko podpowiedziało. Też nie wyszło, bo pierwszy skok na bungee się pokazał.

Ale baba znalazła, bez podpowiedzi – dwugodzinny trening bilarda z mistrzem Polski. Dziad najwyraźniej się ucieszył.

– W dziale dla dziadka szukałaś? – pociecha szeptem się odezwała bacznie, krytycznie jakby rybie co ją baba upiekła się przyglądając. I dodała: – Najlepszy prezent to mistrzowi temu zrobiłaś, się ubawi…

Ale co tam, ze świąt baba zadowolona jest bardzo, w niepamięć nawet długie grzebanie dziecka widelcem w talerzu puściła. I miny, które robiło, gdy na przykład gęś prawie upieczoną baba podała. Inni zadowoleni być się zdawali.
Teraz za menu sylwestrowo-noworoczne się wzięła. Z zapałem w kuchni działa, choć nie wszystko wychodzi jakby chciała, ale do tego to dziecku w życiu się nie przyzna.
Z doprawieniem zupy problemy pewne miała. Gdy prawie zięć w kuchni się pojawił, jemu pożalić się postanowiła.

– Dosypuję i dosypuję, a całkiem bez smaku jest…

– Zupełnie? – prawie zięć się upewnił. A gdy baba, zrozpaczona coraz bardziej potaknęła, odparł:

– To świetna wiadomość jest...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski