- To kongres, który ma wyartykułować potrzeby mieszkańców - mówił L. Mergler, inaugurując pracę ośmiu grup roboczych. Tematy dyskusji? Budżet obywatelski (taki, który pozwala ustalić wydatki miasta przy bezpośrednim udziale mieszkańców - przyp. autora), ład przestrzenny, transport, dekoncentracja władzy, sprawy społeczne.
CZYTAJ TEŻ:
PIERWSZY DZIEŃ KONGRESU RUCHÓW MIEJSKICH
MY-POZNANIACY: WIĘCEJ WŁADZY W RĘCE ZARZĄDU
NAJWAŻNIEJSZE, ŻEBY IM SIĘ CHCIAŁO CHCIEĆ
Efekt? Uchwały podjęte przez działaczy. Co wśród nich? Żądanie uchwalenia ustawy metropolitalnej, pozwalającej na lepszą współpracę miasta z gminami. I rewitalizacyjnej, dzięki której ocalone zostaną historyczne obszary miast. A także kompleksowe przeciwdziałanie przenoszeniu się mieszkańców z centrów na obrzeża oraz postulat, by urzędy, które nie mają statusu ministerstw (jak sądy, trybunały, giełda), lokowane były również poza Warszawą.
Te pomysły uczestnicy kongresu chcą wprowadzić do debaty publicznej. Jeszcze przed rozpoczęciem kampanii wyborczej. - W tym celu powstać ma specjalny zespół koordynacyjny. W sierpniu wystąpimy do partii politycznych, by odniosły się do naszych postulatów - mówił Lech Mergler. - Poinformowaliśmy też o naszych działaniach Forum Debaty Publicznej przy prezydencie RP. Czekamy teraz na odpowiedź.
- Nie rozważamy jednak na razie poparcia dla żadnej z partii, która podpisze się pod naszymi rozwiązaniami. Nie rozmawialiśmy o tym - dodał Włodzimierz Nowak z My-Poznaniacy.
Uczestnicy poznańskiego kongresu podjęli też jeszcze jedną uchwałę. W sprawie Łodzi. Bo ta, według nich, pomijana jest w krajowych strategiach rozwoju. A boryka się z bezrobociem, powstającymi co rusz enklawami ubóstwa i brakiem programu rewitalizacji.
- Ta uchwała ma wyrażać naszą solidarność z Łodzią. Zażądamy, by politycy, za pomocą konkretnego programu ratunkowego, odnieśli się do problemów tego miasta - mówił Włodzimierz Nowak.
Po zakończeniu obrad uczestnicy kongresu przybili "miejskie tezy" na poznańskim ratuszu. I przeszli w marszu przez miasto na ulicę Wrocławską. By rozpocząć tam happening i zasygnalizować, że miasto powinno być przyjazne dla pieszych i rowerzystów. A pomysł uczynienia z Wrocławskiej deptaka to właśnie krok w tym kierunku.
- Ostatnie trzy lata to renesans ruchów miejskich. Mówimy jednym głosem, bo 90 proc. problemów naszych miast to wspólne problemy - przekonywał podczas happeningu Jakub Szczepański z Kultury Miejskiej z Gdańska.
A zgromadzeni na Wrocławskiej powtarzali: "miasta to nie tylko mury i ulice, ale także ludzie i ich nadzieje".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?