- A nerwów nie masz przypadkiem? Pierwszy raz sam pojechał… - baba dopytywała.
- Co ty, dzwoni, zadowolony, a opiekę dobrą przecież ma. I samodzielności trochę nabędzie, a jak zatęskni czasem, to też miło…
Jak ośmiolatek z obozu wrócił, przyznał, że tęsknił. I że myślał o mamie często.
- Niespodziankę mam - z dumą oświadczył, gdy torbę rozpakowywać zaczęła. - Wcale prać nie musisz! Żebyś odpoczywać mogła, to ja ubranek nie zmieniałem.
Zgroza w oczach przyjaciółki pojawiła się pewnie, gdy piżamkę wyciągać zaczęła, a synek z dumą jeszcze większą stwierdził:
- Piżama też czysta…
Zaraz w duchu męża pochwaliła, że uparł się, żeby pierwszy raz to na tydzień dziecko wysłać, a nie dwa. W odruchu pierwszym skargę złożyć chciała na opiekunki, że uwagi nie zwróciły, że mało, że koszulki i spodenek chłopiec nie zmieniał, to spał w nich jeszcze.
- Ale głupio mi się zrobiło, że w kuratorium takim to jeszcze pomyślą, że z domu to wyniósł - wyznała.
Do innej baby przyjaciółki, co ukochaną ciocią jest siostrzenica w odwiedziny przyszła w nagrodę.
- Ciociu, posprzątałam pokój z własnej woli! - z dumą Tosia oświadczyła i pochwały z uśmiechem przyjęła.
Po chwili jednak pytanie zadała:
- Ciociu, a co to znaczy ,,z własnej woli"?
- No, że sama tego chciałaś - przyjaciółka wyjaśniła.
- A, nie - Tosia główką pokręciła. - W takim razie to z innej woli było…
Tak się baba dzieciom przygląda ostatnio z tęsknoty pewnie za własnym, co dawno dzieckiem tak naprawdę już nie jest, ale do Niemiec pojechało na długo bardzo. Szczęście i tak wielkie, że teraz kontakt ze światem całym jest i w takim internecie, to codziennie prawie dowiedzieć się można co u pociechy słychać. A jeszcze więcej to pewnie Bartek, sympatia dziecka wie. Baba stara się o niego bardzo dbać, bo raz, że też mu pewnie smutno, a dwa, że dziecku miło będzie, że tak się stara. No to i pamiętała o Bartka urodzinach, gdy z wizytą się zapowiedział. Mało, że pamiętała, to do przyjaciółki zadzwoniła jeszcze, co też przyjechać miała i co prezenty miłe robi ostatnio, bo biblioteka jej się nadmiernie rozrosła.
- O, mam gdzieś ,,Tylko dla orłów", to mu wezmę - owa się ucieszyła. - Odpowiednie będzie, co?
Baba przytaknęła i zaraz pomyślała, że słów parę miłych do tytułu odnieść można będzie. Zwłaszcza, że sama to tylko wino w charakterze prezentu miała. Dobre wino, bo z gatunku tych co dziad wybiera, gdy baba płaci.
Przyjaciółka to nawet dwie książki w torbie z kwiatem przywiozła.
- To może być dla ciebie taki wzór, jak stać się mężczyzną - zażartowała ,,Tomka w krainie kangurów" Szklarskiego wręczając.
- A to druga książka, to jakby tobie specjalnie dedykowana jest! - baba radośnie dodała, gdy z torby wyciągać ją zaczął. - Mógłbyś którąś z postaci być nawet…
Zadziwiła się baba, gdy Bartek oczy dziwnie jakoś tak wybałuszył.
- Nie znalazłam - przyjaciółka wyszeptała tylko.
I wtedy wzrok baby na książkę. Tytuł taki miała: ,,Wyspa psów".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?