Walczą o pieniądze z budżetu obywatelskiego. Zagłosuj na swojego faworyta!

- Frekwencja przekroczyła nasze oczekiwania. W tej chwili mamy około 2200 głosów "papierowych" i prawie 500 oddanych drogą mailową. Kolejne cały czas spływają - mówi Maciej Milewicz z biura prasowego Urzędu Miasta.

Członkowie Stowarzyszenia Na Tak byli zaskoczeni, gdy znaleźli swój projekt wśród finałowej dwudziestki. Teraz robią co mogą, by zwiększyć swoje szansę na zdobycie 2,5 mln zł, których potrzebują na stworzenie ośrodka krótkotrwałego pobytu dla osób niepełnosprawnych - rozsyłają maile po znajomych, piszą listy do mediów.

Jak tłumaczą, każdy rodzic wie, jak trudno jest znaleźć opiekę dla swojego dziecka. W wypadku dzieci niepełnosprawnych taka sytuacja staje się prawdziwym wyzwaniem.

- Kilka tygodni temu mama niepełnosprawnej dziewczynki zasłabła na ulicy. Dzieckiem nie miał się kto zaopiekować. W końcu przyjechała po nią babcia z Warszawy. Opieka nad niepełnosprawnymi jest bardzo wymagająca. Obecnie nie ma w Poznaniu ośrodka, w którym rodzice mogliby zostawić swoje dziecko pod fachową opieką np. na czas pobytu w szpitalu, wyjazdu, czy w innej nagłej sytuacji - opowiada Renata Pudełko ze Stowarzyszenia Na Tak.

Kilka lat temu samotna, umierająca w hospicjum lekarka zapisała stowarzyszeniu dom jednorodzinny przy Płowieckiej. Wtedy marzenia stworzenia ośrodka stały się realne, jednak na przeszkodzie stanął brak pieniędzy na remont. Budynek jest w dość dobrym stanie, ale trzeba go wyremontować i adaptować do potrzeb niepełnosprawnych - wstawić szerokie drzwi, zamontować poręcze, kupić podnośniki dla cięższych podopiecznych. W domu mogłyby znaleźć schronienie około 40 niepełnosprawnych rocznie.

- Środków szukaliśmy już wszędzie - żadna instytucja nie chce sfinansować ośrodka. Jeśli poznaniacy nie dadzą nam szansy, to dom po prostu nie powstanie - mówi Renata Pudełko. I zapewnia: - Jesteśmy największym stowarzyszeniem zajmującym się niepełnosprawnymi w Wielkopolsce. Mamy kompetentnych terapeutów, doświadczenie, budynek. Potrzebujemy tylko dania nam szansy.

O realizację swojego marzenia walczą też harcerze. Również oni mają i budynek, i projekt. Brakuje tylko pieniędzy na wyremontowanie zrujnowanej harcówki przy ulicy Świętojańskiej nad Maltą. Potrzebują na to 950 tys. zł.

- O pieniądze walczymy już dziesięć lat, niestety zawsze są ważniejsze potrzeby w mieście... W tej chwili harcówka zupełnie nie nadaje się do użytku. Najgorzej jest zimą, bo nie mamy ogrzewania. Od kilku lat jesteśmy zmuszeni spotykać się w prywatnych domach, zupełnie jak za czasów, kiedy harcerze działali w podziemiu - tłumaczy drużynowy Michał Łęgowski z 2. Poznańskiej Drużyny Harcerskiej "Komandorzy".

Na ośrodek krótkiego pobytu dla niepełnosprawnych, harcówkę, i 18 pozostałych projektów głosować można do 10 października. Głosy można oddawać drogą mailową (należy wypełnić formularz ze strony www.poznan.pl/konsultujemy i przesłać go na adres [email protected]) lub tradycyjnie - w delegaturach Urzędu Miasta, w specjalnych namiotach (na Starym Rynku, przy Starym Marychu i na placu Wolności), a także w zabytkowych czerwonych autobusach, które w weekendy jeżdżą po całym Poznaniu.

Które z pomysłów wysuwają się na prowadzenie po pierwszym tygodniu głosowania? Tego Maciej Milewicz zdradzić nie chce:
- Mogę powiedzieć jedynie, że jest dwóch poważnych faworytów, którzy zdecydowanie wyprzedzają resztę. Ale nie ma też projektów, na które nikt nie oddał głosu.