MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Warta musi zapłacić Lechowi miliony! Oto kulisy konfliktu o stadion miejski w Poznaniu

Karol Pomeranek
Karol Pomeranek
– Jak słyszymy teraz od przedstawicieli Warty, właściciele Lecha zazdrośnie strzegą swojej obecności na stadionie przy Bułgarskiej, który przecież wcale do nich nie należy – podaje Onet.
– Jak słyszymy teraz od przedstawicieli Warty, właściciele Lecha zazdrośnie strzegą swojej obecności na stadionie przy Bułgarskiej, który przecież wcale do nich nie należy – podaje Onet. ADAM JASTRZEBOWSKI
Kulisy tajnych rozmów w sprawie wynajmu stadionu miejskiego w Poznaniu poznał portal Onet. Jak czytamy, władze Warty, która właśnie spadła do pierwszej ligi, muszą dogadać się nie z miastem, a z szefami Lecha, którzy od Zielonych zażądali wysokiej ceny za wynajem. Zaporowej jak na jej finansowe możliwości.

Warta musi zapłacić Lechowi miliony! Oto kulisy konfliktu o stadion miejski w Poznaniu

Jak czytamy, w obiekt kosztujący podatników przed Euro 750 mln zł, władze Poznania na wszelakie remonty wpompowały już ok. 40 mln zł. W drugą stronę od operatora stadionu wpływa 600 tys. złotych rocznie za wynajem obiektu. Konkretnie od spółki Stadion Poznań, kontrolowanej – jak zaznacza Onet – przez rodzinę Rutkowskich, właścicieli poznańskiego Lecha. Czyli niewiele.

Tymczasem – jak ustalił portal – za 2023 r. operator wypracował zysk i wypłacił „Jedynemu Wspólnikowi Spółki”, konkretnie firmie Amika, również kontrolowanej przez Jacka Rutkowskiemu, dywidendę w kwocie ponad 5,1 mln zł.

– Jak słyszymy teraz od przedstawicieli Warty, właściciele Lecha zazdrośnie strzegą swojej obecności na stadionie przy Bułgarskiej, który przecież wcale do nich nie należy. Ponoć wcale nie chcą go wynająć Warcie, mają piętrzyć trudności, a przede wszystkim mieli zażądać łącznej kwoty ponad 7 mln zł za sezon gry Warty na formalnie miejskim obiekcie

– ujawnia Onet.

Rzecznik Kolejorza zaprzecza

Cytowany przez portal przedstawiciel Warty ocenia, iż postawa operatora stadionu jest zgodna z tzw. doktryną szefa Lecha, Jacka Rutkowskiego, która ponoć polega na tym, żeby w Poznaniu i okolicach nie było w rozgrywkach centralnych konkurencyjnego klubu. Bo sport to biznes i właśnie dlatego kontrolowana przez wspomnianego spółka będąca operatorem stadionu stawia Warcie zaporowe żądania.

Rzecznik prasowy Lecha tłumaczy, że wysoka dywidenda wynika z tego, że Kolejorz zaszedł daleko w europejskich pucharach i przyciągnął na trybuny tłumy. Zaprzecza też wspomnianej stawce w wysokości 7 mln zł za rok. Ponoć to kwota niższa, ale rzecznik nie może podać, jaka. Stwierdził również, że Warta może grać przy Bułgarskiej po spełnieniu warunków finansowych, które ponoć nie są zawyżone.

Więcej na ten temat na portalu Onet

Turystyczna Wielkopolska - powiat czarnkowsko-trzcianecki:

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski