- To może być dla nas trudny mecz. Od kiedy Jacek Magiera przejął zespół, to zmienił ustawienie i zaczął inaczej grać. Ten pomysł widać. Śląsk będzie starać się nas zaskoczyć pressingiem, wybijać z rytmu, robić wszystko, żebyśmy nie oddawali strzałów - mówił przed meczem trener Zielonych Piotr Tworek.
Awans Warty Poznań do pucharów to byłby wynik ponad stan
I rzeczywiście, goście od początku przejęli inicjatywę i zepchnęli poznaniaków do defensywy. Adrian Lis miał mnóstwo pracy, ale w pierwszej połowie nie skapitulował. Bramkarz Warty najpierw obronił strzał Exposito z narożnika pola karnego, potem wygrał pojedynek z Waldemarem Sobotą, a potem dobrze interweniował przy główce Stigleca.
Zieloni długo mieli problemy z wyprowadzeniem kontrataków. Za dużo było niedokładności i nerwowych zagrań. Obronę gości próbował rozerwać Baku, ale nie błyszczał tak jak w poprzednich spotkaniach.
Czytaj też: Warta najlepszą piłkarską drużyną w Poznaniu i Wielkopolsce
Szczęście uśmiechnęło się do Warty w 40 minucie po dalekim wrzucie z autu Jana Grzesika, Maik Nawrocki wygrał powietrzne starcie z Puerto i uderzył głową tuż przy słupku. Piłki nie sięgnął Michał Chromik i było 1:0. Jeszcze przed przerwą Zieloni mogli podwyższyć prowadzenie, ale dobrego podania Baku nie wykorzystał Kuzimski.
Po zmianie stron Śląsk zaskoczył gospodarzy. Wrocławianie ostatnio nie grzeszyli skutecznością, w dwóch ostatnich meczach nie potrafili zdobyć gola, tymczasem w Grodzisku wystarczyło im zaledwie 10 minut, by wyjść na prowadzenie. W 49 min. Patryk Janasik zagrał do Exposito, a pozbawiony opieki Hiszpan, ze spokojem umieścił piłkę w siatce Warty. Drugi gol był niemal kopią pierwszego. Tym razem do Exposito dogrywał Pich, a z interwencją spóźnili się Ivanow i Nawrocki.
Zobacz oceny piłkarzy:
W 82 min. Exposito do dwóch goli dodał asystę. Z lewego skrzydła dograł do Roberta Picha, który po raz trzeci pokonał Lisa.
Warcie należą się brawa za to, że grała do końca. Szkoda, że wcześniej nie udało się jej zdobyć kontaktowego gola. Taka szansa była choćby w 87 minucie. Po strzale głową Roberta Ivanova bramkarza Śląska wyręczyła poprzeczka, a dobitkę Nawrockiego, który z 7 metrów uderzył bardzo mocno z woleja, w niesamowity sposób obroni Szromnik.
W doliczonym czasie gry Zielonym udało się dokonać kosmetycznej korekty wyniku. Po zagraniu z lewego skrzydła piłkę w polu karnym wystawił przytomnie Janicki, a Rodriguez technicznym uderzeniem ustalił wynik na 2:3.
Czytaj też: Warta Poznań z nowym sponsorem klubu. To kolejna firma idealnie pasująca do Zielonych
Zobacz też:
Sprawdź też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?