Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Western" oraz bracia W. oskarżeni za rozbój w dyskotece

Łukasz Cieśla
"Western" oraz bracia W. oskarżeni za rozbój w dyskotece
"Western" oraz bracia W. oskarżeni za rozbój w dyskotece KWP w Poznaniu
Kij bejsbolowy, pałka teleskopowa, atrapa broni – takich środków perswazji mieli użyć oskarżeni o brutalne przejęcie dyskoteki West Box w Opalenicy. Wśród ośmiu oskarżonych o rozbój i udział w gangu są m.in. znani w poznańskim półświatku Marek F., ps. Western oraz bracia Damian i Jarosław W.

Dyskoteka została przejęta w 2013 roku przez osoby z poznańskiego półświatka. Działała pod nazwą West Box. Śledztwo prowadziła prokurator Agnieszka Nowicka z Prokuratury Rejonowej Poznań Nowe Miasto oraz CBŚP.

Śledczy przedstawiają „Westerna” jako wielokrotnego recydywistę. Za kratkami spędził prawie 30 lat. Na ławie oskarżonych zasiądzie też kilku członków rodziny W. Kluczową rolę miał odgrywać Damian W., ps. „Donald”. Oskarżony został również jego syn Artur, brat Jarosław oraz szwagier Jarosława – Marcin S. To właśnie na szwagra, czyli na Marcina S. przepisano dyskotekę po jej przejęciu. Jak wskazuje prokuratura, Marcin S. był jedynie figurantem. Jemu także postawiono zarzuty.

Dlaczego „Western”, który chętnie fotografował się z gośćmi dyskoteki, a zdjęcia publikowano na facebooku West Boxu, nie został jej formalnym właścicielem? W czasie przesłuchań w prokuraturze mówił, że nie chciał nim być, bo wiedział, że jego nazwisko źle się kojarzy. Dlatego jako właściciela wpisano szwagra jednego z braci W. Sprzęt z przejętej dyskoteki przepisano z kolei na żonę „Westerna”.

Główni oskarżeni się nie przyznają. „Western” zapewniał śledczych, że przejęcie dyskoteki odbyło się w legalny sposób, u notariusza. Wyjaśniał, że o możliwości jej prowadzenia dowiedział się przesiadując w kasynie w poznańskim City Parku. Tam, po ostatnim wyjściu z więzienia, spędzał wolny czas. Kasyno, po zatrzymaniu w grudniu 2014 roku, musiał zamienić na celę w areszcie.

Dyskoteka, po jej przejęciu przez ludzi z poznańskiego półświatka, działała jeszcze przez około rok. Potem została zamknięta. Część jej zarządców miała przenieść się do dyskoteki w sąsiedniej miejscowości. Bo firma ochroniarska, z którą blisko współpracowali, zaczęła „obstawiać bramkę” w tym nowym przybytku.

Śledczym pracy nie ułatwił fakt, że Wiesław P., od którego oskarżeni przejęli opalenicką dyskotekę, nie złożył żadnego zawiadomienia. A kiedy wezwano go na przesłuchanie, chciał utajnić swoją tożsamość. W późniejszych zeznaniach, jak wynika z akt prokuratury, jego wypowiedzi były niejasne, pełne sprzeczności. Śledczy uważają, że został zastraszony przez oprawców.

Do pierwszych zatrzymań doszło w grudniu 2014 roku. U braci W. znaleziono dokumenty dotyczące dyskoteki, pieczątki, mimo że formalnie nie byli jej właścicielami. U jednego z nich znaleziono też trzy kastety. Z kolei u Marka B., zwanego młodym Markiem, kolejnego oskarżonego ws. rozboju, policja znalazła dwa rewolwery, granat rozpryskowy, sztylet, kilka porcji kokainy.

Kolejni oskarżeni zostali zatrzymani później. Sebastian Rz., zwany Uśmiechem, wpadł w ręce policji w marcu 2015 roku. Podczas zatrzymania w Luboniu próbował potrącić policjanta. Dlatego odpowie też za czynną napaść na funkcjonariusza.

Sprawa rozboju w dyskotece nie jest jedyną, za którą odpowiedzą oskarżeni. Kilku z nich prokuratura oskarżyła też o maltretowanie młodego mężczyzny o imieniu Damian. Chodziło o ich rozliczenia finansowe w tzw. aferze piwnej polegającej na wyłudzaniu podatku akcyzowego w Polsce oraz działanie na szkodę fiskusa w Czechach i w Anglii. Sprawę wyłudzeń bada poznańska Prokuratura Okręgowa.

Natomiast wątek pobicia przejęła Prokuratura Rejonowa Poznań Nowe Miasto. Wspomniany Damian miał być wywieziono do lasu w Bogucinie pod Poznaniem. Tam, według świadków, był bity, duszony do utraty przytomności, ponoć wkładano mu genitalia do ust. Oprócz tego Damian W., ps . Donald, miał włożyć mu do ręki siekierę. A potem grozić, że jeśli nie spełni jego poleceń, on podrzuci siekierę na miejsce jakiegoś zabójstwa i skieruje podejrzenie śledczych na swoją ofiarę.

Pobity mężczyzna początkowo potwierdził, że był maltretowany. Potem zaczął się z tego wycofywać. Śledczy podejrzewają, że podobnie jak w przypadku byłego właściciela dyskoteki w Opalenicy, on także mógł zostać zastraszony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski