Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki Griezmann. Francja znów w finale

Remigiusz Półtorak, Marsylia
Thibault Camus
Po dwóch golach Griezmanna Francja znowu zagra w finale Euro. Zwyciętwo nad Niemcami ma wyjątkowy smak, bo odniesione po latach upokorzeń.

Francja - Niemcy jak gwarancja wielkich emocji? Zdecydowanie! Takie mecze chcielibyśmy oglądać jak najczęściej, a tym bardziej w półfinale mistrzostw Europy. Z dużym zaangażowaniem, bez nadmiernej kalkulacji, trzymające cały czas w napięciu.

Francuzi przystępowali do tego spotkania w takim samym ustawieniu jak w poprzednim spotkaniu (po raz pierwszy w historii), a to oznaczało, że trener Deschamps zdecydował się na bardziej ofensywne ustawienie - z Sissoko w roli fałszywego skrzydłowego i Griezmannem jako rozgrywającym. Na efekty nie trzeba było długo czekać, bo gospodarze rzucili się na rywali jakby rzeczywiście rozgrywali najważniejszy mecz w karierze.

Griezmann po znakomitej wymianie piłki z Matuidim wyprowadził w pole całą niemiecką obronę, ale jego strzał był za mało precyzyjny, aby zaskoczyć takiego bramkarza jak Neuer. Kapitan Niemców wybił piłkę końcówkami palców. Gdyby wpadła do siatki, to mogła być akcja turnieju.

Napastnik Atletico, najskuteczniejszy gracz Euro, w ogóle był bardzo aktywny, jakby chciał wymazać z pamięci porażkę z Niemcami sprzed dwóch lat, gdy schodząc z Maracany ocierał tylko łzy.

Podopieczni Joachima Lowa dali się w pierwszych minutach zepchnąć do obrony. Przytłoczeni werwą Francuzów, notowali wyjątkowo dużo niecelnych podań, ale po kwadransie gry złapali znowu swój rytm, przejmując inicjatywę i posiadanie piłki. Trener Low po raz kolejny zmienił ustawienie, chcąc tym razem - po eksperymentach z trzema środkowymi obrońcami w meczu z Włochami - zagęścić środek pola. Dlatego do Kroosa i Schweinsteigera dołączył jeszcze Can. I to on miał najlepszą okazję w pierwszej połowie, ale Lloris popisał się jeszcze lepszą interwencją niż Neuer.

Niemcy mieli widoczną przewagę, ale ataki sunęły z obydwu stron. Tuż przed przerwą do głosu doszli Francuzi. Najpierw Griezmann, cofający się często aż na swoją połowę, trafił w boczną siatkę, po kolejnej ładnej kombinacji w lewej strony. Za chwilę Giroud biegł od połowy boiska sam na bramkę Neuera, ale robił to na tak wolnych obrotach, że wracający Howedes idealnie go zablokował.

I wtedy doszło do najbardziej kuriozalnej akcji meczu. W ostatniej minucie pierwszej połowy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Schweinsteiger skakał do piłki z Evrą, ale robił to tak niefortunnie, że ta uderzyła go w rękę. Sędzia miał chwilę zawahania, ale ostatecznie uznał, że powinien być karny. Grizou nie dał szans niemieckiemu bramkarzowi, strzelając piątego gola w turnieju.

Niespotykane jest to, że Niemcy stracili bramkę drugi raz z rzędu w taki sam sposób. W ćwierćfinale z Włochami ręce do góry podniósł Boateng, też prowokując jedenastkę.

Gol do szatni wyraźnie rozochocił Francuzów, którzy po przerwie ponownie ruszyli z impetem. Giroud wprawdzie zawodził, ale od czego jest Griezmann! Po tym, jak Pogba zatańczył z piłką, wystarczyło mu tylko dobić ją między nogami Neuera. To 6. gol piłkarza Atletico, który idzie śladami Platiniego, lidera i najlepszego strzelca edycji z 1984 roku. Czy z takim samym skutkiem, to będzie wiadomo dopiero po niedzielnym finale z Portugalią.

Wcześniej gracze Loewa dostali kolejny cios, bo z powodu kontuzji boisko opuścił Boateng, kolejny obrońca, po Hummelsie, który wypadł z talii. Bez Khediry i Gomeza nie byli w stanie się podnieść. Albo trafiali na Llorisa.

Wczorajszy mecz oglądał prezydent Francois Hollande, ale kanclerz Angela Merkel nie przyjechała. Miała przeczucie jak to się skończy?

Niemcy - Francja 0:2 (0:1) (Griezmann 45 z karnego, 0:2 Griezmann 72)

Niemcy: Neuer - Kimmich, Boateng (61 Mustafi), Howedes, Hector - Can (65 Gotze), Schweinsteiger (79 Sane), Kroos - Ozil, Muller, Draxler.

Francja: Lloris - Sagna, Koscielny, Umtiti, Evra - Matuidi, Pogba - Payet (72 Kante), Griezmann (90 Cabaye), Sissoko - Giroud (78 Gignac).

Żółte kartki: Can, Schweinsteiger, Draxler - Evra, Kante.

Sędziował Nicola Rizzoli (Włochy). Widzów: 65 tys.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wielki Griezmann. Francja znów w finale - Sportowy24

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski