Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkopolscy rolnicy wyjechali na drogi! Protesty w całym regionie. Zobacz zdjęcia

Protest rolników w Cerekwicy koło Poznania
Protest rolników w Cerekwicy koło Poznania Robert Woźniak
Przeciwko napływowi towarów z Ukrainy oraz braku obiecanych dopłat wynikających z tyt. ekoschematów protestują dziś rolnicy w Wielkopolsce, podobnie jak ich koledzy w całym kraju. Towarzyszą im reporterzy „Głosu Wielkopolskiego”.

Jak tłumaczy nam Grzegorz Wysocki, dyrektor Wielkopolskiej Izby Rolniczej w Poznaniu, europejscy rolnicy rozczarowani są zarówno Zielonym Ładem jak i bezcłowym importem towarów z Ukrainy.

Czytaj także: Znamy dokładne trasy protestacyjnych przejazdów rolników w Wielkopolsce. Sprawdź, gdzie spodziewać się kolumn ciągników!

– Do chwili obecnej rolnicy w ramach ekoschematów nie otrzymali z tego tytułu jakichkolwiek dopłat. Co więcej, nawet ich jeszcze dokładnie nie przeliczono. Rolnicy ponieśli dodatkowe koszty wdrażając wyższe standardy, rezygnując np. ze stosowania określonej ilości nawozów czy środków ochrony roślin. Kolejna kwestia to bezcłowy import towarów z Ukrainy. Jak możemy konkurować z tak potężnymi konglomeratami, które nie są zobowiązane do przestrzegania unijnych standardów? Wprowadźmy podobne na Ukrainie, wtedy sytuacja będzie uczciwa. Prowadząc taką politykę, Unia Europejska strzela sobie w kolano doprowadzając do upadku kolejnych gospodarstw rolnych

– opisuje.

To właśnie z tych powodów wielkopolscy rolnicy, wyszli w środę na drogi. Na ogólnopolskiej mapie protestacyjnej pojawiło się dziewięć wielkopolskich lokalizacji: Jastrowie (powiat złotowski), Cerekwica (powiat poznański), Sękowo (powiat szamotulski), Obłaczkowo (powiat wrzesiński), Kotlin, Brzostów i Cielcza (powiat jarociński), Nowe Miasto nad Wartą (powiat średzki) oraz Jerka (powiat kościański).

AKTUALIZACJA
Około 60 rolników bierze udział w proteście zapoczątkowanym na parkingu przed kościołem w Cerekwicy koło Poznania. Protestujący ruszyli w kierunku ronda Poznań-Baranowo, na którym zawrócą. Protest zabezpieczają cztery radiowozy i 14 funkcjonariuszy.

Protest w Nowym Mieście nad Wartą

W środę, 24 stycznia jednym z punktów, gdzie pojawili się rolnicy, jest parking przy drodze krajowej nr 11 w Nowym Mieście nad Wartą (pow. średzki). - Dwa główne postulaty, które są wskazywane przez rolników: stop niekontrolowanego importu towarów rolnospożywczych z Ukrainy i innych krajów poza unijnych niestosujących norm UE. My rolnicy wiemy, co to oznacza, nie wiedzą tego konsumenci, bo nie do końca są świadomi, co faktycznie w sklepach kupują i będą kupować za chwilę - powiedział Tomasz Kubera, jeden z protestujących rolników.

- Drugi postulat, to żądamy rewizji wspólnej polityki rolnej, która powinna być spójna z polityką regionów uwzględniającą specyfikację rolnictwa na danym terenie. Wspólna polityka rolna była faktycznie tworzona przez ludzi, którzy nie mieli do tego według nas rolników kompetencji. Była tworzona przez ludzi zza biurka - dodał.

Protest ma spokojny charakter i nie występują utrudnienia w ruchu dla kierowców

Więcej tutaj: Protest rolników w Nowym Mieście nad Wartą. Ponad setka ciągników pojawiła się na parkingu przy DK 11. Przedstawiono postulaty

Protest rolników w Koninie

Tak dużej frekwencji podczas środowego protestu rolników nie spodziewali się nawet organizatorzy. Kilkaset ciągników wzięło udział w manifestacji w Koninie, by wspólnie sprzeciwić się polityce Unii Europejskiej w stosunku do importu produktów rolnych z Ukrainy oraz Zielonemu Ładowi - polityce klimatycznej, która jak twierdzą rolnicy, również szkodzi ich interesom.

Przed 11.00 rolnicy z całego powiatu konińskiego w swoich maszynach zaczęli zbierać się na parkingu giełdy, przy stadionie „Złotej Jedenastki”. Niedługo potem wspólnie wyjechali na Trasę Warszawską kierując się na ul. Przemysłową. Dalej ulicą Paderewskiego do Kleczewskiej i na Poznańską zataczając koło.

Dane dotyczące liczby uczestników i maszyn rolniczych podczas protestu w Koninie są dosyć rozbieżne. Według policji na ulicę wyjechało 210 ciągników z 350 uczestnikami. Organizatorka mówiła o około 300 ciągnikach. Ostatecznie najbardziej prawdopodobna liczba ma oscylować blisko 300 - ponad 200 wyjechało z placu, a na trasie dołączyło jeszcze kilkadziesiąt maszyn.

Mimo wszystko, nawet najmniejsza liczba ciągników podana przez policję przerosła najśmielsze oczekiwania organizatorów tego wydarzenia. Według pewnych szacunków, był to największy protest rolniczy w Wielkopolsce.

Dlaczego rolnicy protestują?

Polityka Unii Europejskiej w stosunku do narzuconego importu produktów rolnych z Ukrainy od samego początku wzbudza duże kontrowersje wśród rolników z wielu europejskich państw.

- Jest to nie zwykła determinacja i jedność rolników. Solidaryzujemy się ze wszystkimi rolnikami z całej Polski i Unii Europejskiej przeciwko niekontrolowanemu napływowi zboża z Ukrainy i innych produktów rolno-spożywczych. Przeciwko krzywdzącej nas niezwykle wspólnej polityce rolnej - mówiła Jolanta Nawrocka, rolniczka z gminy Kramsk i organizatorka protestu.

Jak zaznaczyła Nawrocka, rolnicy nie są przeciwko pomaganiu Ukrainie w tym niezwykle trudnym dla nich czasie. Brak korytarzy płynnościowych oraz zatrzymywanie produktów z Ukrainy w Polsce jest bardzo niekorzystne dla wszystkich producentów rolnych.

Także polityka klimatyczna Unii szkodzi rolnikom o czym przekonywali uczestnicy protestu.

- Protestujemy także przeciwko ugorowaniu i ekoschematom, przeciwko zielonemu ładowi, który nie pozwala nam w pełni wykorzystać naszego potencjału do produkcji. Chcemy jako rolnicy Europy produkować, a nie być tylko Zielonym Ładem. Chcemy produkować zrównoważenie, zgodnie z naturą i przyrodą, ale to Europa ma być tym punktem produkcji żywności, a nie tylko ścieżką zieloną, gdzie mogą sobie wszyscy wypoczywać, bo nim człowiek wypocznie to musi się najeść i to zdrowo - mówiła Jolanta Nawrocka.

Protest rolników w Pile

- Będziemy walczyć o każdego rolnika - mówili, w środę 24 stycznia, protestujący rolnicy z subregionu pilskiego. Czego się domagają? Są przeciwni m.in. napływowi tanich towarów z Ukrainy, a także nie chcą wprowadzenia Zielonego Ładu.

Protest odbył się także w Pile. Zaczął się w Kosztowie, w gminie Wyrzysk. O godz. 11 kolumna około 70 rolników ruszyła - drogą krajową nr 10 - w trasę do Piły całkowicie paraliżując ruch drogowy. Dojazd rolników na Plac Staszica w Pile, zajął protestującym około trzech godzin. Jechali bardzo wolno, aby wyrazić swój sprzeciw wobec obecnej sytuacji w polskiej gospodarce. Co najbardziej im przeszkadza?

- Jesteśmy bardzo niezadowoleni z obecnej sytuacji w kraju, jak i całej Europie. Przez towary takie jak np. zboże, kukurydza i buraki napływające do nas z Ukrainy my rolnicy staniemy się wkrótce bankrutami. Podatki są coraz większe, koszty są coraz większe, a dochody są coraz to mniejsze. Tak nie może być. Jeszcze trochę i niczego nie będzie opłacać się u nas produkować. To jest zatrważające, dlatego musimy strajkować w obronie każdego rolnika. Jest źle, a obawiamy się, że będzie jeszcze gorzej - mówi Józef Kołos, przewodniczący związku rolników z regionu pilskiego.

Rolnicy twierdzą, że przy produkcji zboża w Ukrainie nie ma żadnej kontroli. Oni zaś mają nadmiar wymogów do spełnienia.

- Nas się karze, mówi co i kiedy mamy siać. Musimy prowadzić pięć rejestrów i zatrudniać księgowych, bo inaczej sami nie mielibyśmy czasu na pracę w polu. Zboże z Ukrainy jest dużo tańsze niż nasze polskie. Tylko, że u nas koszt produkcji jest nieporównywalnie większy m.in. przez ceny środków produkcji, których nie ma cały wschód np. Rosja czy Ukraina. Tam robią, co chcą - mówi jeden z rolników. I dodaje:

- 5,5 tony pszenicy trzeba wyprodukować, żeby wyjść na "zero" w kosztach. Z czego mamy żyć? Z 400 złotych za hektar? To jest śmieszne. Gdyby ceny środków produkcji były niższe, to u nas też byłaby inna konkurencyjność, ale decyzją urzędników nie da się tego zrobić. U nas tylko nakłada się kolejne podatki.

Protestujący, a na Placu Staszica zebrało się ich około stu, podkreślają, że bardzo ważne jest również organizowanie się w spółdzielczość na poziomie gminnym i powiatowym. Mają jedenaście postulatów, ale najbardziej zależy im na dwóch rzeczach. Jakich? - Należy zablokować tanie towary z Ukrainy i głupie decyzje z Parlamentu Europejskiego - podkreśla Józef Kołos.

Protest rolników w Cerekwicy koło Poznania

Wielkopolscy rolnicy wyjechali na drogi! Protesty w całym re...

Zobacz mapę rolniczych protestów:

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Obserwuj nas także na Google News

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski